Maz na moim utrzymaniu jestem zalamana

Witajcie mój mąż nie pracuje, zajmuje się domem robi praktycznie wszystko. Ja zarabiam ok 1300 zł, mamy dziecko. Już nie wiem jak zmusic męża do pracy.

ale on nie chce pracowac czy nie może znaleźć pracy? bo to róznica

Rzucił pracę i nie szuka, pomaga w domu, ale chce na papierosy, piwo. Mieszkamy w moim mieszkaniu. Nie wiem co robic, rozważam rozwód.

Naciskam na niego krzyczę, proszę, błagam, to wymyśla historyjkę, że od jutra idzie do pracy, że znalazł coś dobrze płatnego i robi badania, po jakimś czasie okazuje się, że to ściema. Już ni prośbą ni grozbą. Nie płaci mi na dziecko, nie płaci za mieszkanie, jedzenie. Jest nad wyraz dobry, podlizuje się, robi obiady, prania, sprząta a potem resztę dnia leży i ogląda tv.

To nie jest prowokacja, wiem, że to dziwna sytuacja, nie wiem jak sobie pomóc. Z dzieckiem ma dobry kontakt, Taki kur domowy.

W domu pracuje krowo, ciesz się że cię jeszcze nie bije bo zasługujesz :D

nie rozumiem jak mozna http://www.youtube.com/watch?v=Ae5hLA8BeqQ

"Nie płaci mi na dziecko, nie płaci za mieszkanie, jedzenie. Jest nad wyraz dobry, podlizuje się, robi obiady, prania, sprząta a potem resztę dnia leży i ogląda tv." byłoby dobrze gdyby faceci zaczęli myśleć w ten sposób

taki chłop to nie chłop ja wogóle udało Ci się nie stracić do niego szacunku?

a co za roznica? normalnie ty zasuwalabys w domu a on w pracy u Was jest na odwrot nie widze problemu. Ktos w domu tez dzialac musi

no gdyby to on jeszcze urodził to dziecko, to wszystko byłoby podobnie jak z kurą domową kobiety to jednak są dwulicowe, jak one "siedzą" w domu po urodzeniu dziecka i oczekują, że mąż je utrzyma przez okres wychowywania dziecka to jest w porządku, ale gdy to mąż postanowił przejąć tę rolę, to jest powód do rozwodu :D:D:D

dla wielu kobiet to nie jest naturalny porządek, wysil się

to powiedzmy sobie w ogole nie jest to NATuralny porzadek ale tak naprawde to zadna roznica czy to maz czy zona pracuje w domu. No chyba,ze chodzi o sama kase ,ze jest jej za malo aby jedna persona pracowala wtedy rozumiem

no ale przecież walczymy o równouprawnienie :D:D:D

tysiące żon nie pracuje, sprząta ,gotuje i mąż je utrzymuje, ja też tak mam utrzymuje mnie mąż, jeszcze kupuje mi prezenty, ja sobie ubrania kosmetyki i jezdzimy czasami na wczasy, i nie wypomina mi tego,to tak jakby tysiące żon miało zwracać mężom kase, ty masz na odwrot ale u ciebie mąż jest gospodarzem. ciesz sie że nie pije i bije,

to do Szlachetnej Paczki zgłaszają się ludzie , rodzina - małżeństwo z dzieckiem którzy mają 1933 zł dochodu na miesiąc a skoro ty masz 1300 to tym bardziej się zgłoś :D

ręka mi zadrżała jak przeczytałam że rozważasz rozwód z takiego powodu. moja koleżanka rozważa rozwód bo jej mąż całą wypłatę przepija... kobieta rządzi mężczyzną z tylnego siedzenia więc jak pokierujesz tak masz... sprząta pomaga w domu?! super... na twoim miejscu dałabym ogłoszenie na tablicy.pl że przyjmę zlecenie na malowanie ścian itp... a potem bym go tam dosłownie "wypchała na siłę" oczywiście zaoferowałabym że oh to takia jedna przysługa - zachęć go do pracy...

zagroź że odejdziesz. Do tych co gadają, że to naturalne,że mężczyzna nie zarabia na rodzinę - niech mężczyźni zaczną rodzić dzieci wtedy pogadamy o zamianie ról.

a co to za sztuka urodzić dziecko? nie rozśmieszaj mnie, poród trwa tylko kilka godz. :D:D:D, wychować dobrze to jest wyzwanie PS. jestem kobietą i urodziłam dwoje, jakby co

na stos z feministkami!

wg tzw autorytetów męzatka musi rodzic co rok lub 2 i miec j jak najwiecej dzieci najlepiej kilkanscioro, 20 lub 30

feministki to tak namieszały wam w głowkach, że same nie wiecie czego chcecie tzn. chciałybyście tylko mówić jakie to jesteście niezależne i samodzielne ale tą niezależność i samodzielność finansowali wam faceci :D:D:D

Podział ról itd. jest jak najbardziej ok, ale dopóki oboje partnerzy się na to godzą. Jeśli baba siedzi w domu z dzieckiem i nie pracuje to zazwyczaj też odbywa się to po wcześniejszym uzgodnieniu sprawy z zarabiającym mężem, a nie jest "naturalne i oczywiste". A autorce poradziłabym wystąpienie o alimenty - rozwód jest tu mniej istotny i niewiele zmieni.

nigdzie nie słyszałam, żeby jakies tam autorytety mówiły mi o rodzeniue dzieci rok po roku ani tym bardziej 20 czy 30, pokaż mi jakieś dane na ten temat :D:D:D

tzw autorytety od zawsze każa rodzic co rok i miec stado dzieci -najlepiej dziesiątki

na stos z feministkami i pisze to jako kobieta

" A autorce poradziłabym wystąpienie o alimenty" popieram to powinno błyskawicznie przywrócić porządek

sad ich nie zasadzi bo nie ma z czego:-D

jeszcze raz do tej od rodzenie 20 dziec****odaj chociaż jedno nazwisko :D:D:D

Sąd je zasądzi jeśli facet ma możliwości zarobkowe - to się liczy a nie faktyczne zarobki w danym czasie.