Gość gość Napisano Listopad 25, 2013 Jestem w długoletnim zwiazku(6lat) z mężczyzną o którym myślałam,byłam pewna ze ten i nikt inny. Jednak 2lata temu poznałam chłopaka,spotkałam się z nim kilka razy. Ani jeden ani drugi nie wie o swoim istnieniu. Z góry już wiem że robie źle.. moj partner byl cudowny. ale gdy zamieszkalismy razem coś pękło,zaczeły sie wspólne obowiazku,finanse,ciągły czas razem. ostatnio widze tylko wady u niego: Ciągle by oszczędzał ciagle odłada na coś, wraca z pracy(ja obecnie nie pracuje) wl tv i tak spedzamy wieczory, weekendy,teraz gdy taka pogoda to nawet na spacery nie wychodzimy. Mowię u że to wogole mi się to nie podoba, i że martwie się że powoli sie w nim odkochuje. on na to,patrzy sie na mnie i ,,ale ja przeciez jestem dla ciebie dobry,masz co chceesz,masz spokoj. a wolalabyś mieszkać ze swoim ojcem?" (moj ojciec jest alkoholikiem,każdy kto żył w rodzinie z alkoholikiem wie jakie to życie. W takich chwilach sobie myśle jakby bylo z tym drugim, czy tak samo by podchodzil do wszystkiego,czy na nowo bym poznala znaczenie milosci.. Uważacie że powinnam porozmawiać z moim partnerem doglębniej,czy ja jestem zaslepiona i nie widze ze to koniec? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach