Mam straszne wyrzuty sumienia bo o włos zostałabym morderczynią

Wsiadłam do auta po imprezie. Ja byłam dośc mocno pijana, kolega wypił tylko jedno piwo. Nie wiem czemu nic nie powiedziałam gdy mój kolega gnał po mieście jak oszalały. Noc, puste drogi, brak świateł więc jechał conajmniej 150 na godzinę, czasem i więcej. Nie patrzyłam na licznik. Opatrznośc nad nami czuwała, że nic się nie stało. Mogliśmy zginąc albo co gorsza zabic jakiegoś niewinnego czlowieka. Straszna głupota:(

szkoda że nie zgineliście

no i po co tu o tym piszesz/?

Tak jakoś lżej mi jest na sercu. I ku przestrodze dla innych. Sama się dziwię jak mogłam byc taka nieodpowiedzialna. Nie wiedziałam, że po alkoholu aż tak tracę poczucie granicy, której nie mozna przekroczyc. Naprawdę, Bóg nad nami czuwał, że żyjemy!

Skoro nie patrzyłas na licznik skąd wiesz ile jechał? Byłaś pijana i to się ci wydawało

Chcieliśmy przetestowac nowe autko kolegi. Bylismy takimi żałosnymi pseudoimprezowiczami:( Masakra, czasem rozumiem starszych ludzi, którzy mają młodzież za nieodpowiedzialnych gówniarzy.

w ogóle nie byłam sobą. w pewnym momencie minęliśmy drogówkę, której pokazaliśmy f****rsa:( zaczęli nas gonić, ale pędziliśmy tak szybko, że ich zgubiliśmy. wstyd mi, że złamałam prawo:(

To o drogówce to nie ja! Nic nas nie złapało i całe szczęście, bo inaczej kolega poniósl by surową karę!

pojechaliśmy do lasu, zajaraliśmy gandzię i skakaliśmy jak zające po łące:( kolega aż sobie sam loda zrobił:O

w wiekszosci krajow Europy po jednym piwie mozna spokojnie prowadzic, wiec pijany nie byl. Wiekszym idiotyzmem jest tu jazda z duza predkoscia po miescie.