Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niechcekarmic

Czy moje podejscie się zmieni Ktoras z was tak miała

Polecane posty

Gość niechcekarmic

Jestem w 10 tygodniu ciąży. Dziecko było wyczekiwane i bardzo się cieszę, że będę matką i mimo, ze nie ma go jeszcze na świecie już je kocham. Dlatego tym bardziej nie wiem skąd mi się wzięlo takie podejście do karmienia piersią. Większość matek chce karmić a jak nie mogą to bardzo to przeżywają.. Ja oczywiście wiem, że to jest lepsze dla dziecka itd itp. ale na samą myśl, że będę musiała karmić piersią (o ile będzie pokarm) albo go odciągać to mi się odechciewa...Nie wiem skąd mi się to wzięło...Nie jest to obrzydzenie tylko raczej taka niechęć... ;( Czy myślicie, że to podejście może zmienić się po porodzie??? Jak już będę mieć Maleństwo przy sobie czy tak zostanie... ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee ja też jakoś nie byłam mega nastawiona. Jeśli bym nie mogła to butelka i tyle. Ale po porodzie szybko mi małą przystawili. Jak zobaczyłam jakie dziecko jest zadowolone to i mnie się wszystko obróciło. To było naturalne i tyle. Bywało ciężko bo na początku sutki bolą (krem pomaga).Ale wykarmiałam moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcekarmic
Może to wynika z tego że boje się że zostanę ,,uwiązana" bo będę karmić piersią....Może to trochę egoistyczne podejście ale tak czuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewie ci się zmieni
Miałam podobnie, też jakoś tak intuicyjnie tego nie czułam. Dziecko też wyczekane, nasz mały cud, bo były duże wątpliwości, czy wogóle będzie to możliwe. Miałam takie podejście, że jak nie będzie problemów, to pokarmię te pół roku, tak z rozsądku. Jakby były z tym duże problemy, tzn. dziecko nie chciało ssać, ja nie miałam pokarmu, to chyba bym szybko odpuściła. Po porodzie miałam dosłownie dobę problemy z przystawieniem, pokarm był od początku. Mały ładnie rósł, ani razu nie miałam pogryzionych sutków, no idealnie, więc karmiłam...ale nie czułam tego, to był obowiązek, odliczałam każdy miesiąc do tych 6 miesięcy...ale pewnego dnia jak się już zbliżało te pół roku stwierdziłam, że jak jestem z nim w domu, chce jeść, pokarm jest, to trochę mija się z celem karmienie modyfikowanych...no i karmiłam do momentu aż poczułam, że już mam dość, coraz bardziej mnie to irytowało, wiadomo dziecko coraz większe, odstawiłam w dzień. jak miał 9,5 miesiąca, a w nocy miesiąc później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewie ci się zmieni
Ja myślę że jak się ma dużą dozę indywidualizmu, to to po prostu przeszkadza, to nie jest jakiś egoizm, tylko ciężko przeskoczyć jakąś naturę. No jest się uwiązanym...szczególnie przez pierwsze miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w sumie nie byłam nastawiona ani pozytywnie ani negatywnie, ale jak przyszło co do czego to obrzydło mi karmienie piersią i gdy byłam w drugiej ciąży to na samą myśl o karmieniu aż mnie ciarki przechodziły :D Mimo to poświęciłam się i drugie dziecko karmiłam 4 miesiące (pierwsze 3 mce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcekarmic
Nie chciałabym tego właśnie traktować jako przykry obowiazek bo przecież wiele kobiet czerpie z tego radość i cieszą się, że mogą wykarmić dziecko...Mam nadzieje, że moje podejście się zmieni bo jak na razie to najchętniej wcale bym nie próbowała nawet zaczynać karmić piersią no ale fizjologii nie da się oszukać jak będzie pokarm to będę musiała jakoś się ,,przmęczyć". :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewie ci się zmieni
*swoją naturę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuczorek
to zmień podejście i nie analizuj tego tak. Jak urodzisz sama zobaczysz, co i jak. Podobno pokarm rodzi sie w głowie, więc po prostu o tym nie myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewie ci się zmieni
Tzn.może nie tyle był to przykry obowiązek...bo jednak to bardzo miłe, że się jest w stanie swoje dziecko wykarmić, jak ładnie rośnie :), ale nie były to dla mnie jakieś magiczne doznanie, jak czasem kobiety o tym mówią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcekarmic
ALe to nie jest tak że ja nałogowo o tym myślę i cały czas analizuj po prostu byłam ciekawa czy ktoś tak miał i czy jest szansa że jednak zmienię zdanie po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie karmienie jest w głowie. Jak zobaczysz jak dziecko jest najedzone i zadowolone to karmienie będzie dla ciebie czymś naturalnym. A jak się będziesz zadręczasz to i tak mleko szybko zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewie ci się zmieni
No jest duża szansa, że ci się zmieni po porodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy go przystawisz i zobaczysz ten najcudowniejszy maly pyszczek przyssany, wywracajace sie oczy z rozkoszy i ruszającą sie mini bródkę to odejdą Ci wszystkie uprzedzenia i niechęci :) pijące niemowle to najcudniejszy widok... z butelki tez gdy pije wyglada bosko, sama szybko, bo po niecalych 3 miesiacach wskoczylam na butlekę, ale warto bylo karmić piersią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×