niedziele u mojej szwagierki hmmm

powiem szczerze że lubię moją szwagierkę nie zawsze tak było, bo przez 6 lat szczerze się unikałyśmy (miała jakieś ale do mnie, chyba po prostu była zazdrosna że jej brat, z którym jest bardzo blisko, jakoś dużo więcej uwagi poświęcał mnie) ale ... ja to rozumiałam, sama mam brata z którym mam bardzo bliskie relacje i też bywałam zazdrosna o jego panny ale... niemniej szwagierka zmądrzała i w końcu nie widziała we mnie wroga wybraliśmy się w tym roku do Czarnogóry, w sumie 21 dni z przejazdami, etc i od tamtej pory szuka we mnie przyjaciółki - usilnie tak więc zaprasza nas do siebie niemal w każdą niedzielę, kiedy nie możemy to jest zła.kiedy wie że mamy coś zaplanowanego wprasza się ze swoim mężem i syem (np wypad w góry) udaje że mi to nie przeszkadza, bo czuję z nią nic porozumienia, aczkolwiek chciałabym pobyć sama z mężem i córką i teraz tak - zawsze jak przychodzimy a mieszkamy kilka domów dalej, ta przygotowuje late, która jest mega słodka a jej ciasta z masą (a ja takich nie lubię, ja w ogóle nie lubię ciast i słodkich rzeczy) pachnie rybą - zawsze rybą!!! jej mąż jest wędkarzem i non stop suszą, patroszą te ryby i zawsze ciasta śmierdzą rybami@!!! fuj fuj fuj

więc jad delikatnie dać jej do zrozumienia że na zapach ciast mam odruch wymiotny (nie lubię świeżych ryb i zapachu suszonych ryb) a jej late też nie lubie - bo słodkie i jak powiedzieć że 5 dni pracuje, w sobote ogarniam chatę, a niedzielę chce spedzic sama nie zawsze z nią ???

No każdy miałby odruch wymiotny na rybne ciasto,niestety są ludzie u których sie po prostu nie jada,a Ty powiedz że nie jesz ciast i to powinno wystarczyć a latte nie słodzisz