Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ateistkaaa

związek ateistki z katolikiem

Polecane posty

Tutaj muszę pochwalić moich rodziców bo odpuścili czytanie na święta. Taki kompromis - ja przyjadę i z wami zjem kolację, wy nie wprowadzicie dziwnej atmosfery czytaniem. Bo co ja mam wtedy robić? Stać, siadać? Zegnać się? Wyjść z pokoju? Kiedyś, przy dużej rodzinie, nie było problemu, po prostu wychodziłam, przy kilku osobach teraz byłoby to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistkaaa
Ja tam nie mam problemu, jeśli chcą czytać proszę bardzo. To dla mnie tak jakby ktoś czytał np. Władce Pierścieni przed kolacją. Ale narzucanie, że mam się żegnać, czy mówić modlitwę, to już naruszenie mojej wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistkaaa
@czarna: jak zaczynaliśmy ze sobą chodzić, to jeszcze byłam niezadeklarowana w sprawach wiary. Ukształtowało się to w trakcie naszego związku. Kocham swojego partnera i nie wyobrażam sobie zerwać z nim tylko dlatego, że on wierzy, a ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistkaaa
seksu narazie nie mamy bo mu religia zabrania:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistkaaa
@czarna: ? @ateistkaaa: Słaby podszyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czarna?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko to zalezy od tego na ile kwestia stosunku do wyznania jest dla was istotna - my dorastalismy w roznym srodowisku i nigdy nie bylo z tym problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma sensu taki zwiazek:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze sie autorko nawrocisz przy mezu?kto to wie....Jemu tez napewno ciezko za narzeczona i przyszla zone miec ateistke,ktora do tego nie szanuje jego wiary.:(Dla mnie ateisci to biedni ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierzy co nie znaczy,ze nie szanuje wiary.wez mysl gosciu troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistkaaa
Szanuje to, że on wierzy w boga, ma do tego prawo, nigdy nie miałam do niego o to pretensji i nie robiłam mu wyrzutów. Nie szanuję natomiast religii katolickiej. Za to jak chce pomiatać ludźmi i ich sobie podporządkować i wykorzystać. To już inna sprawa i jego osobiście nie powinna dotykać. Co do nawrócenia, to byłam wychowywana na katoliczkę i moje nawrócenie było właśnie na ateizm. I nie czuję się w żaden sposób biedna, a wręcz przeciwnie. Nigdy nie byłam szczęśliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistkaaa
ateistka to ja jestem ale szanuje plemnniki narzeczonego i seks tylko bez gumy ewentualnie do buzi albo na twarz.a nie jak wy katoliczki hipokrytki bierzecie tabletki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistkaaa
@ateistkaa: Kolejny głupi podszyw. Żenujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli nic tylko rozmowa. Chociaż coś w tym jest, że jednak najłatwiej jest być z kimś o podobnych poglądach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka wierząca jej maz nie wierzy. Ślub wzięli kościelny. On przysięgał przed nią a nie przed bogiem. Maja dziecko. Ochrzcili bo on postanowił iść na kompromis. Stwierdził sd skoro on nie wierzy to wcale nie znaczy ze inni sa tacy sami i ze dziecko pójdzie do komunii itd a potem i tak zdecyduje co dalej. To ze jest i zawsze bedzie zapisany w kościele katolickim w żaden sposob mu nie przeszkadza. Ma na to wywolone tak zwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ma wierzaca cala rodzinke to przegrasz.bedzie chcial ochrzcic dziecko,Ty sie nie zgodzisz to powie,ze jego religii nie szanujesz.jak ulegniesz to Ci zrobia debila z dzieciaka,od malego katecheza i pranie mozgu.znajdz sobie ateiste a on niech w kosciele szuka przyszlej matki swoich dzieci.motylki w brzuchu sie skoncza i zawita proza zycia.pomysl o swietach co roku,uroczystosciach rodzinnych i tym calym cyrku.chyba,ze ulegniesz lub on ulegnie.ja tu kompromisu nie widze.potem sie jeszcze okaze,ze on uzna kondomy za grzech i bedziesz rodzic dziecko co rok🖐️nie pakuj sie w to,dobrze radze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość Moja koleżanka wierząca jej maz nie wierzy. Ślub wzięli kościelny. On przysięgał przed nią a nie przed bogiem. Maja dziecko. Ochrzcili bo on postanowił iść na kompromis. Stwierdził sd skoro on nie wierzy to wcale nie znaczy ze inni sa tacy sami i ze dziecko pójdzie do komunii itd a potem i tak zdecyduje co dalej. To ze jest i zawsze bedzie zapisany w kościele katolickim w żaden sposob mu nie przeszkadza. Ma na to wywolone tak zwanie xxx hmm nie widze tu zadnego kompromisu,dziecko jest ochrzczone i pojdzie do komunii,czyli jak matka chciala,po katolicku.hehe a to dobre!!!tez mi kompromis,chyba taki katolicki kompromis:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo tak wygląda kompromis w każdej wierze. Wszystko jest po naszemu, a ty się masz dostosować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no teraz to musze powiedziec,wy katolicy i te wasze´´kompromisy´´...brak mi slow.kompromis,czyli decyzje podejmujemy wspolnie ale robimy po mojemu:)dobreee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistkaaa
Zarówno jego rodzina jak i moja są wierzące. Ja jedyna jestem ateistką, więc co gorsze presja jest z obu stron. Motylków już dawno nie ma po tylu latach razem. Mieszkamy ze sobą już od prawie 2 lat i dogadujemy się dobrze, tylko właśnie ta kwestia dzieci mnie niepokoi. I jak w rozmowach zaczyna się temat wiary, to mam wrażenie jakby się na mnie rzucali z pretensjami (z mojej strony i z jego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dasz palec to odgryzą całą rękę. I to nie jest tylko kwestia wiary, a wszelkiego rodzaju przekombinowanych przekonań gdzie ktoś ma zapędy żeby je innym narzucać. Po prostu trzeba czasem, dla zasady, tupnąć nogą bo wszyscy wejdą na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchajcie ja mam pomysl na´´kompromis´´.poproscie swoich wierzacych mezow/zony,zeby przestali chodzic do kosciloa,bo przeciez boga mozna miec w sercu,nic im wierzyc nie zabrania:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annoyer
Na ateizm sie nie nawraca, bo to nie religia. Mozna powiedziec, ze "przywracasz sie" z religii do normalnosc***Proponowalbym temu twojemu mezczyznie przeczytanie chociaz jednego rozdzialu biblii. Ta ksiazka jest tak maksymalnie paskudna, ze gdybym kazal dowolnej osobie z zamknietymi oczami wybrac ksiazke w bibliotece byloby 100% szansy, ze bylaby to lepsza moralnie ksiazka niz to ohydztwo. Troche smieszy, troche przeraza mnie fakt, ze religia przekonala ludzi, ze w niebie zyje niewidzialny czlowiek, ktory lapie cie na 24/7 monitoring i kocha cie bezwarunkowo, ale z warunkami (nawet nie pytaj jak to dziala, zaden z wierzacych tego nie wie) - ma zestaw jakis skretynialych praw, z ktorych wszystkie, ktore sa stosowane do dzis powstaly na dluuugo przed zorganizowana religia. Zreszta, naprawde musisz miec napisane na papierze, ze zabijanie i kradziez jest zla? Kosciol sprzedaje niewidzialny produkt i organizuje sobie kola zainteresowan dla pedofili, a mimo to zachowuje klientow. Pokazuje co mozesz uzyskac straszac torturami od najmlodszych. Najlepsze, ze wzmianki o piekle nie ma w Starym Testamencie, dopiero pozniej stwierdzono, ze obietnice magicznej krainy bez problemow to za malo i trzeba by ich jeszcze czyms postraszyc. Znaja sie na marketingu, trzeba przyznac:) Interesujacy fragment: "I tak powiedział Pan do Mojżesza: 12 «Gdy będziesz liczyć Izraelitów, by dokonać spisu, każdy przy spisie złoży za swe życie okup Panu, aby nie spadło na nich nieszczęście5. 13 To zaś winni dać podlegli spisowi: pół sykla, według wagi przybytku6, czyli dwadzieścia ger za jeden sykl; pół sykla na ofiarę Panu. 14 Każdy podległy spisowi z synów Izraela, mający dwadzieścia i więcej lat, złoży tę ofiarę Panu. 15 Bogaty nie będzie zwiększał, a ubogi nie będzie zmniejszał wagi pół sykla, aby złożyć ofiarę Panu na przebłaganie za swe życie. 16 A wziąwszy te pieniądze jako przebłaganie od Izraelitów, obrócisz je na służbę w Namiocie Spotkania, i będą one na pamiątkę Izraelitom przed Panem jako ofiara zadośćuczynienia za ich życie»." (Wj 30, 11-16) Innymi slowy, "Bog" prosi o pieniadze juz w 2(!) rozdziale Biblii. W Polsce prawdopodobnie ponad 50% ludzi jest wierzacych, widzialem zrodla mowiace ~90%(!!!). Jesli co najmniej 1 na 2 osoby wierzy, ze magiczny czlowiek z broda zejdzie z chmur, zeby zabrac ich do krainy, gdzie nie ma problemow powiedzcie mi - jak my, do cholery, chcemy podejmowac jakies racjonalne decyzje? Taki jestem zawistny, ze chce, zeby zerowanie na ludzkiej naiwnosci sie skonczylo. Po prostu pala zostala przegieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annoyer
Do tego, prosze, spytaj go, czy naprawde chcialby zyc wiecznie zgodnie z tym fragmentem: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne." (J 3, 16) Zastanawia mnie, czy ktokolwiek zastanowil sie co znaczy "wieczny"? Powiedzmy, ze siadziesz przed klawiatura i bedziesz naciskac losowe klawisze. W pewnym momencie napiszesz wszystkie ksiazki znane ludzkosci. Jedna za druga. A to ciagle nie bedzie nawet jak ziarenko piasku na Saharze przy wiecznosci. Gwarantuje kazdemu czlowiekowi, ze po x czasu (zalezny od czlowieka) bedzie BLAGAL na kolanach o smierc. Nie zyczylbym zycia wiecznego najgorszemu wrogowi. Przybijanie do krzyza i smierc to przy tym pieszczoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistkaaa
@annoyer: Ogólnie przyjęłam zasadę, żeby się mojemu chłopakowi nie narzucać, bo za każdym razem jak wychodził temat wiary, to on potem czuł się jakbym na niego napadała, mimo że mówiłam tylko np. co jest głupiego i niedorzecznego w Biblii. Pytałam go czy czytał Biblię, ale oczywiście że nie czytał. Dla mnie to jest bezsensowne - jeśli ktoś wierzy, że to słowo boga, to powinien chcieć wiedzieć co ten bóg powiedział. Jak rozmawiałam z moją babcią, która uważa, że mnie opętał szatan, jej argumentem było, że ja tylko słucham naukowców ateistów i że jak przeczytam Biblię i zobaczę ile w niej dobrych rad itp to się nawrócę. LOL! A czytając tą okropną książkę jeszcze bardziej się utwierdziłam w tym, że ten cały bóg to jakiś chory, wymyślony do wykorzystywania ludzi potwór. Bardzo ubolewam nad tym, że tyle ludzi nigdy nie przeczyta Biblii. Może wtedy by przejrzeli na oczy. Odnośnie życia wiecznego, to on się widocznie nad tym nie zastanawiał, bo podejrzewam, że każdy kto by to sobie przemyślał, doszedłby do wniosku, że życie wieczne jest jakimś horrorem. Natomiast jak rozmawialiśmy o wierze, to on mówił: "Jak można w nic nie wierzyć? Ty po śmierci umrzesz, a ja będę żył wiecznie." Natomiast jak mówiłam mu, że nie ma kompletnie nic na poparcie tego, to do niego to nie docierało i mówił, że będzie żył wiecznie bo on w to wierzy. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×