Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość montenegro123

zamieszkał u mnie i to mi przeszkadza

Polecane posty

Gość montenegro123

Przez długi czas mieszkałam sama,tak wyszło.Poznałam faceta,spotykaliśmy się długo ,no i w końcu zamieszkał u mnie (w przyszłym roku ma dostać mieszkanie-jest wojskowym).Tutaj zaczyna się problem,z dnia na dzień przeszkadza mi,że ktoś mi się kręc**** domu.Jest czysto pod jego ręką,co zepsute ,to naprawione,ale chyba przyzwyczaiłam się do mieszkania samej.On to zauważył,że gdy powiesi wyprane,to ja przewieszam po swojemu,że odkładam chleb w inne miejsce niż połozył on itd,takie głupie nawyki .To trwało już jakiś czas,mówił mi ,że to mu pokazuje,że on tutaj jest obcy ,a i nie czuje się jak domownik,skoro ciągle przestawiam po nim. Dziś rano wyprowadził się,zostawił kartkę,że nie może sobie poradzić z moim podejściem do wspólnego mieszkania.Kocham go,nie wiem co mam zrobić aby było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kompromis? Wiesz co to jest? Nie jesteś sama.Czasami trzeba sie zmusic do zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez nieprzesadzaj chlop w domu potrzebny . Niema takiej samotnosci . Muj mi przeszkadza bo mi syfi, ichla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze masz OCD ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja jaka ja
doskonale cie rozumiem bo mialam tak samo. Najpierw chcialam by sie do mnie wprowadzil a jak to juz nastapilo to z kazdym dniem mialam tego coraz bardziej dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś beznadziejna. Nie dziwię się facetowi. Wiesz o tym, że każdy ma swoje nawyki i trzeba je obopólnie zaakceptować? Takie przestawianie każdego chyba by wkurzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość montenegro123
właśnie,ten kompromis,chcę i...dalej robię po swojemu.Czy facet potrzebny?na pewno ,no i taki ..porządny ,ale te nawyki moje wszystko to niszczą ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość montenegro123
taka jaka ja x a poradziłaś sobie jakoś z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja jaka ja
kazdy zwiazek potrzebuje czasu na dotarcie sie. I to nie jest tylko pusty slogan. Ja z moim wielokrotnie sie rozstawalam. Raz ja chcialam by sie wyprowadzil, raz on chcial i tak pare razy. teraz z perspektywy czasu to mnie smieszy ale wtedy nie bylo tak wesolo. I w koncu dojrzelismy, zmadrzelismy, dotarlismy sie. jestesmy w tej chwili 11 lat razem. Poczatki zawsze sa trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja jaka ja
mnie do tego stopnia irytowala jego obecnosc ze potrafilam sama go spakowac i kazac sie wynosic. Bylam wredna ale nic nie moglam na to poradzic. Dajcie sobie troche czasu. Wspolne mieszkanie to nie jest jakis maly szczegol. To duza zmiana w zyciu i potrzeba czasu by ja zaakceptowac, by sie dostosowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja jaka ja
a te powyzsze wypowiedzi to zapewne od samotnych raszpli ktore dalyby wszystko za to by miec faceta:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bez przesady z tą potrzebą mieszkania z facetem. Kiedyś może tak, ale teraz my kobiety jesteśmy niezależne. Najlepiej on ma swoją chatę i ona swoją. Potrzeba płynie nie z tego by być na co dzień a żeby od czasu do czasu mieć do kogoś się przytulić i to wszystko w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość montenegro123
tylko to od czasu do czasu wpada w nieoczekiwanej chwili.Jakby się dało zaplanować,to w grafiku bym sobie zaznaczyła. Chcieliśmy zamieszkać razem,aby wchodząc do mieszkania ,które on dostanie być już zgrani.On też mieszkał długo sam,ma swoje nawyki,ale...nie poprawia mnie,może jedna z wad-robi sam co trzeba ,bo nikt za niego tego nie robił,widzi ,że jest coś do zrobienia,to robi-nawet mi nic nie zostawi :( . albo bardzo mało. Wiem,przesadzam ,ale co zrobić,jego konik to kwiaty,ja nigdy nie miałam czasu na zabawę ,a on lubi to ,inni komputer czy coś,a on kwiaty.Teraz mam pięknie w mieszkaniu,tylko nie ma kto tego przypilnować .Ech,dziwna jestem .Żeby nie było,facet jest twardy gdy trzeba,ale nigdy się nie skarży,weźmie do siebie i nic na zewnątrz nie pokazuje,choć widze ,że zraniłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nadajesz się do wspólnego życia. Żyj sobie sama. Nie będziesz musiała po nikim przestawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha, wielki problem bo facet potrafi po sobie posprzątać, ba jak widzi, że jest coś do roboty to to robi. Puknijcie się panie. To już na nerwicę natręctw zakrawa skoro PRANIE musisz przewieszać po swojemu. Co innego jak ktoś źle powiesi a co inneo jak po prostu inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo!!! Z mężem[jestem wdową] nie miałam takich problemów, a teraz to mi przeszkadza. Dodam, że sama jestem bałaganiarą i nie przywiązuję wagi do faktu, że wszystko musi być tak, jak kiedyś. Zmiany akceptuję, ale we dwójkę zrobiło się za ciasno w ponad 100 metrowej chałupie. Jest nas za dużo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość montenegro123
mamy coś nierówno pod sufitem chyba ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polpika
odezwał się?szukasz kontaktu z nim?jak kochasz,to dostosujesz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość montenegro123
milczy ,nigdy nie okazywał tak bezpośrednio tego co czuje-wojskowy,ale w końcu powiedział i zdecydował ,żal mam do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No teraz obmyśl dobre żarło, ugotuj i zapraszaj na kolację ;) Jak się kochacie przejdzie Wam, ale musisz wyluzować. Pokazać mu, że go akceptujesz. Faceci boleśnie w domach odczuwają brak swojego miejsca, dlatego tak czesto w garażu wśród klamotów lądują. Musi mieć swój kącik, swoje manele rozłożone na półkach, udział w podejmowaniu decyzji itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DOBRZE ZROBBIL;ale jak on tak dlugo wytrzymal,a co dopiero ozenic sie z taka i 20 lat przezyc,niemozliwe,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rainbow_dash
ja tez sie obawiam ze jak poznam jakiegos faceta i przerodzi sie w cos w powaznego to nie bede w stanie z nim zamieszkac. teraz mieszkam sama z corka i jak przychodzi byly maz do dziecka to drazni mnie jak mi sie ktos po domu kreci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kota to chyba też byś nie zniosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka dorośnie wyprowadzi się do faceta i będziesz miała spokój. Może jej się bardziej poszczęści i uniknie takiego skrzywienia emocjonalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość montenegro123
odezwał się,powiedział,że na razie nie widzi sensu powrotu,bo będzie chwile dobrze,a potem znów mi "odpali". Mam miesiąc czasu na dojście do normalności,on wie,że nawyki to jedno,ale życie wspólne to drugie i jak dla mnie nawyki są ważniejsze.Mam dbac o kwiaty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×