Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka samosia

Nie potrafię prosić o pomoc w zajmowaniu się dzieckiem

Polecane posty

Gość taka samosia

Mam na myśli mamę i teściową. Z żadną z nich nie mieszkam. Jeśli męża akurat nie ma, a często go nie ma to jestem z dzieckiem totalnie sama. Ani mama ani teściowa się nie garnie do zajmowania się wnuczkiem. Widzą go może ze 2 razy w miesiącu. Mama czasem wpadnie na kawę, do teściowej mąż wnuka zawiezie i tyle. Żadna tak naprawdę nie zajmuje się moim synkiem. Każda z nich ma swoje sprawy, swoje problemy i swoje życie. Tak, tak. Ja wiem. One już swoje dzieci odchowały i teraz należy im się odpoczynek. Ja o tym doskonale wiem i z takiego założenia wyszłam rodząc dziecko, ale z drugiej strony co chwila tu czytam na kafeterii jak to tutejsze mamuśki piszą że podrzucają dziecko dziadkom żeby pójść na impreze, czy do kina. Dla mnie to jakaś abstrakcja. Jak wy to robicie ? Nie czujecie się winne podrzucając dzieciaka ? A już szczytem hardcoru jest dla mnie podrzucanie dzieciaka na 2 tygodnie dziadkom po do żeby samemu jechać sobie na wczasy, ale ja nie o tym. Mi już nawet nie chodzi o rozrywkę. Za rok mam poważną operację kręgosłupa, będzie ona podzielona na etapy a więc będzie tak jakby kilka operacji. Każda będzie taka że przez tydzień będę leżeć w szpitalu w obcym mieście. No i wtedy już będę naprawde potrzebowała pomocy matki i teściowej. Ale mój synek jest kompletnie do nich nieprzyzwyczajony. Owszem zdarzyło się kilka razy że mama została na pare godzin z dzieckiem kiedy musiałam iść do lekarza, ale to się zdarzało raz na 2 miesiące może, a więc za mało żeby dziecko kojarzyło babcię jako osobę mu bliską. Mimo że mój synek praktycznie co tydzień widzi którąś z babć to dla niego są to obce kobiety, o dziadkach już nie wspominając. Mój brat mówi że nie powinnam na razie iść na operację, że to będzie zbyt wielki szok dla dziecka zostać na tydzień nagle bez matki, ale ja nie mogę już dłużej tego odwlekać, zresztą odwlekanie niczego nie zmieni. Problem generalnie jest w tym że babcie są takie, że jak trzeba to wezmą dziecko na ręcę, ale ja nie widzę w nich takiej spontanicznej chęci żeby zajmować się wnuczkiem, nie widzę jakiejkolwiek inicjatywy żeby wziąć małego do siebie czy choćby na spacer. To jest małe jeszcze dziecko 9-miesięcy ma no ale tutaj to i noworodki podrzucają dziadkom, żeby iść na spotkanie ze znajomymi. Jak wy to robicie że podrzucacie wnuki dziadkom. Ja po prostu nie potrafię, nie wiem jak to zrobić, synek by się chyba darł w niebogłosy, nie wiem jak to zrobić żeby synek za rok nie był zszokowany że zostaje u babci, dla niego na w pół obcej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to witaj w klubie
mam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też, dwoje dzieci, 3 lata i rok babcie się nie angażują, jak poproszę to owszem w syt kryzysowych na godzinę, dwie moge dziecko zostawić, i tyle. ale nie narzekam, juz przywykłam, nic nie wymagam, tylko sie czasem wkurzam jak niektóre non stop podrzucają dzieci babci i jeszcze narzekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czego oczekujecie.Darmowych nian 24h ? Babcie nie sa do wyreczania was z waszych obowiazkow.Babcia moze,jak chce zajac sie wnukiem,gdy macie wychodne. Nie widze nic zlego w tym ze babcia nie poczuwa sie do zastepowania matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja musiałam dwa razy zostawić syna. Raz z moimi rodzicami, raz z teściową. Robiliśmy bardzo duże zakupy przed chrzcinami i szkoda mi było go zabierać do CH. Na jedno bardzo odpoczęłam. Na drugie ciągle dzwoniłam pytać co z małym. Bardzo było mi głupio prosić o pomoc, nie lubię "podrzucać dziecka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co dziecko nie mA ojca? Chyba jak pojdziesz na operacje to moze wziac wolne lub jakos ulozyc tak plan dnia zeby dziecko nie siedzialo 24h z babciami. Jak masz potrzebe to nie widze powodu zeby nie poprosic matki czy tesciowej zeby troche posiedzialy z dzieckiem zwlaszcza jesli maja czas. Nie naduzywac tego ale korzystac z pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja poprostu mojej mamie płacę. Pilnuje mi dzieci od 7-10 i od 16-19. Płacę jej 500 zł miesięcznie, plus kupuję jedzenie. No i jakoś nie ma problemu z zajmowaniem się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, bo to po prostu zależy od charakteru człowieka i od tego hmm.. czym nasiąknął za młodu. U mnie w rodzinie od pokoleń było tak, że babcie a nawet prababcie pomagały w zajmowaniu się dzieckiem. Moja mama sama z siebie zaproponowała, że przejdzie na wcześniejszą emeryturę żeby zająć się wnukami. Na wakacje i ferie zimowe moi rodzice zawsze z półrocznym wyprzedzeniem deklarują że zabierają dzieciaki z sobą (nad morze, w góry itp.). A wnuków jest w tej chwili 4 (2 moich i 2 mojego brata). Za to w rodzinie mojego męża takiego zwyczaju nie było, zresztą u niego nie było i nie ma życia rodzinnego typu ciocie, wujkowie, rodzinne spotkania itp. Ja też jestem tą rodzinnością przesiąknięta i oczywistym jest dla mnie, że w przyszłości będę zajmowała się swoimi wnukami. To taka kolejna oczywista dla mnie rzecz do "odhaczenia na liście życia" jak szkoła, studia, praca, dom, samochód, dzieci itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie lubię się prosić i nie lubię jak teściowa dotyka moje dziecko, no nie znoszę tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej autorko, ja cię doskonale roZumiem, bo też nie prosze o pomoc w opiece moich tesciów. Prosiłam, jak bylam po cc, albo musiałam isć do ginekologa czy takie tam. Ale zawsze był problem, a dodam, że moja teściowa jest gospodynią domową. Więc sie oduczyłam, i mamy opiekunkę, kiedy trzeba np. isć do lekarza, albo urzędu, a mąż nie moze posiedzieć. I już. W moich tesciach nie ma chęci opieki nad naszą córką. Chcą sie nią opiekować dopiero jak ktoś z rodziny przyjedzie i spotykamy sie na wspólnym obiedzie. O, wtedy to non stop tesciowa mała by nosiła, lulała. Jest to dla mnie dziwne, bo moi dziadkowie kochali spędzać czas ze mną i dla mnie opieka nad małym dzieckiem to żaden problem. Ja równiez byłam z dziadkami b.zwiazana. Do tego jeszcze dochodzi deklarowanie, że jest sie taką tradycyjna rodziną, ze sie tak baaardzo ocha wnuki ble ble ble. Moja córka nie ma drugiej babci.Ma tylko tą, pożal sie boże. Mnie też niedługo czeka operacja ręki- potem gips , jestem ciekawa co bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia sapcia
Kurcze dziewczynki ja jestem taka babcią jak opisujecie ale....zawsze chcialam żeby i synowa i córka nie uwazały mnie za nachalną mamuskę. Jak by mnie poprosiły to z miłą chęcią zostaję ale tak to staram się nie wychodzić przed orkiestrę. Po przeczytaniu Waszych wpisów jestem w kropce...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, ale czyje to dziecko? I gdzie sa mezowie? Przeciez facet moze wziac opieke na dzieckiem, gdy Ty bedziesz w szpitalu. Ok, jesli sa babcie, ktore same chca dziecmi sie zajmowac, ale dla mnie jest tu cos nie halo. Widze po tesciowej, dziecko by mi zabrala, ale dlaczego? Bo dla tescia jest tylko kura domowa, nie widzi w niej kobiety i zony, ma ja w d***e, zle traktuje, w towarzystwie takie teksty do niej rzuca, ze ja na jej miejscu dalabym mu w pysk. dlatego ona, chcac byc wazna i doceniana, chce decydowac w sprawach mojego malzenstwa i dziecka. Nie ma swojego zycia, wiec chce zyc cudzym. Moja mama natomiast, gdy urodzilam dziecko, byla jeszcze w pelni sil, miala pasje i meza, w ktorym z wzajemnoscia jest zakochana-jak by mieli po 20 lat :) I mama interesuje sie moim dzieckiem, kocha je, ale w zdrowy sposob, nie chce byc darmowa nianka, wyreczac, ale sama z siebie zabiera czasem mala do siebie, czy na jakas wycieczke. Niestety od 2 lat ma powazne problemy zdrowotne i nawet jak by chciala, to nie moze zajmowac sie dzieckiem. I ja jej tym nie obarczam i nie zadam, w pracy z mezem mamy tak ustawione grafiki, by miec na 2 rozne zmiany a na nasze przejscia przychodzi opiekunka na 2 godziny. I jak mi sie dziwi rodzina meza i znajomi, ze mama nie pracuje, mieszka w tym samym miescie a ja musze opiekunke miec. A ja? Wole miec mame, nie obarczac jej swoim dzieckiem, nieba bym jej przychylila, by tylko byla zdrowa ! A ma biedna takie problemy ze zdrowiem, ze ja i moj tata boimy sie o kazdy kolejny dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakieś problemy dziwne sobie stwarzacie. Moja mama na co dzień się nie zajmuje moim dzieckiem, ale się z nią dogadałam, że jakbyśmy chcieli wolne popołudnie albo coś w tym stylu to nie ma problemu. Trzeba pogadać i z góry ustalić- chcą się zajmować w określonych sytuacjach, albo nie. Poste jak drut. Bez dylematów i niedomówień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiecie tematy przecież nikt tu nie mówi że babcia ma obowiązek, że musi itp ja nie żalę sie że babcia nie pomaga tylko stwierdzam fakt. I porównuję do innych rodzin gdzie matka wraca do pracy pół roku po urodzeniu dziecka i oczywistym jest że babcia zajmie się dzieckiem aż do przedszkola, a nawet jak dziecko w przedszkolu to babcia odbierze wcześniej, posiedzi jak brzdąc zachoruje, potem przyprowadzi ze szkoły, jeszcze często na wakacje zabierze a rodziców to taka oczywistość przecież od tego jest babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w przedszkolu u mojej córki jest taki chłopiec którego rano przyprowadza mama, odbiera do o 13-tej babcia, siedzi z nim aż do powrotu mamy o 17-tej. We wtorki chodzi na basen, też babcia go zaprowadzi, przebierze, czeka na niego. Mały sporo choruje, więcej go nie ma niż jest w przedszkolu, też babcia w czasie choroby się zajmuje. Ferie, wakacje babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babcia to może chcieć się zajmować wnukiem, albo i nie. Nie można od niej tego oczekiwać. Fakt- dobrze jest jeżeli chce, ale jeśli nie ma na to ochoty to trzeba przełknąć gorzką pigułkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka samosia
do babcia sapcia Ja nie wiem ale mnie by się jakoś raźniej zrobiło gdyby któraś z babć poruszyła w rozmowie taki temat i powiedziała: "Słuchaj jeśli będziesz potrzebowała pomocy przy dziecku czy wyjść gdzieś to powiedz mi, jak i kiedy potrzebujesz" Chociaż szczerze mówiąc nie wiem czy to załatwi sprawę. Przyznaję że jak byłam w ciąży to moja mama zadała mi pytanie czy oczekuję od niej pomocy przy dziecku, ale ja powiedziałam że tylko od święta kiedy będę tego naprawdę potrzebować (w sensie coś pilnego do załatwienia, nie dla rozrywki). A więc odpowiedziałam tak jakbym nie potrzebowała tej pomocy ale to dlatego że odebrałam to pytanie z jej strony nie jako szczerą chęć, potrzebę przebywania z przyszłym wnuczkiem lecz jako żmudny obowiązek, a utwierdzało mnie w tym przekonaniu wspomnienie jej reakcji na wiadomość o ciąży. Pamiętam że odpowiedziała mi wtedy głucha cisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia sapcia
do zosi samosi-no widzisz ja powiedziałam tak ze 2 -3 razy i córka o pomoc poprosiła mnie raz ,przez 2 lata a synowa ani razu.chodzę do nich tak mniej więcej 1-2 razy w miesiącu,zawsze mówię że mogę posiedzieć z dziećmi jak chcą coś zrobić .Grzecznie dziekują a ja sie nie narzucam.Wypije kawę i idę do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super babcia, odwiedza wnuki 2 razy w miesiacu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakie jest minimum wizyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia sapcia
A jeśli bym tam byla codziennie to powiedziałybyscie że jestem nachalna mamuśka! Po drugie też mam swoje życie ,bo pracuję. Z tego co widzę to,- bez urazy-trudno dogodzic młodym,bo albo się jest w waszych oczach wścibskim albo zimnym i obojętnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówicie: kwestia dogadania: a ja właśnie probowałam sie dogadać, teściowa w kółko deklaruje, ze jak tylko potrzebujemy to moze z córka naszą posiedzieć gdy np. potrzebujemy isć do lekarza, czy coś. I np. mówię w niedzielę: hmmm, w czwartek o 17 mam wizyte u lekarza, a mój mąż ma wyjazd słózbowy tj. wróci w nocy. Czy mamusia posiedzi z Mała ok. 1 godziny? tak tak, oczywiscie. Potem w środę dowiaduje sie, ze zaplanowała cos z***biście ważnego np. robienie rogalików, albo jedzie na zakupy, bo musi dres dla syna kupic. No takie rzeczy. No to co mam zrobic? Dzwonię do opiekunki ;) Od urodzenia sie córki babcia nie siedziała z nia dłuzej niz 1.5 godziny. KOBIETA NIEPRACUJĄCA ZAWODOWO. Bo ona ma pranie, gotowanie rosołu na glowie itd. Od tego mamy opiekunkę, zeby posiedziała. Mi bardziej chodzi o to, zeby nie deklarowała pomocy tylko powiedziała, hej nie liczcie na mnie bo mam wazniejsze sprawy na glowie, jakiekolwiek by one nie były. dodam, ze dziećmi brata meża potrafi opiekować sie nawetcaluteńki weekend. I nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do babci sapci ale czemu podajesz dwie skrajnosci- codziennie albo wcale? trzeba umiec wyważyć, jak wszystko w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia sapcia
No ale sama powiedz ile razy mozesz w miesiącu miec gosci? Bo ja tak się czuję idac do wnuków. Myslę że częściej to bym młodym bokiem wyszła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kokoszka, ale co cie to obchodzi, co robi nawet niepracujaca babcia? Moze nawet lezec przed tv i baki puszczac :P Mam dziecko, oboje z mezem pracujemy i mamy opiekunke. Proste. Babcie maja prawo do swojego zycia, czesto pracuja, czy po prostu maja lepsze zajecia niz nienczenie wnuka. Matki gderaja na forum, jak im ciezko i zle siedziec ze swoim dzieckiem, ale od babc oczekuja darmowej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to dobrze jest w Pl.....pretensje ze babcie nie pomagaja. Sama jestem babcia ale tez mam swoje zycie. Na zachodzie kiedy ma sie dzieci to nie planuje sie zycia babciom. Corka nigdy nie byla obrazona kiedy ja nie moglam zostac zwnykami poniewaz gralam w golfa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM MOJA DROGA, Mnie nie przeszkadza, że babcia ma swoje życie, swoje sprawy, ale po co nas zwodzić, że tak kocha córkę, że tak chętnie nam pomoze w jakiej s drobnostce, a potem wypina sie tyłkiem, bo wszystko wazniejsze, Jakos dziećmi szwagra moze sie zajać. a wiesz czemu? bo my z meżem sobie radzimy, a tamten to nieudacznik (który tak naprawdę świetnie sobe radzi,ale potrafi dobrze wykorzystywać sytuację), i to jest wyznacznik pomocy. Niech nie zwodzi nas, nie kłamie po prostu. Powie: Nie mam czasu dla waszego dziecka, bo mam inne sprawy na głowie. No, tylko to trudno jest powiedzieć, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×