Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krakowiankaanka

chyba jestem zla matka

Polecane posty

Gość krakowiankaanka

Mam dwojke dzieci w wieku rok i 4 lata. Maz pracuje a ja siedze w domu. Męża nie ma codziennie od 7mej do okolo 20tej, tylko w niedziele jest w domu. O ile starsze dziecko potrafi zająć sie sobą jest już samodzielne, o tyle młodsze to normalnie wulkan energii, wciaz marudzi (zęby trzonowe ktore sie wyzynaja pewnie tez swoje robia), jest strasznie absorbujące, wszedzie wchodzi, wystarczy ze wejde na sekunde do lazienki, wracam a ona juz jest na stole i chce zeskoczyc, otwiera szafki, wszystko wywala, ukladam ciuchy po 5-6 razy dziennie, nie moge zapanowac nad bałaganem w domu... wszystko mnie przerasta. Przy małej nie moge zrobic doslownie nic bo musze caly czas chodzic za nia i jej pilnować. Nie posadze sobie jej na kocyku zeby sie pobawila bo ona musi byc wszedzie jednoczesnie. Bałagan w domu mi sie nawarstwia, dopiero w niedziele jak maz jest w domu to ja zamiast tez odpoczac to caly dzien sprzatam mieszkanie, a co za tym idzie nigdzie nie wychodzimy... Ona w ciagu dnia spi 1,5h wtedy ja robie szybko obiad i modle sie zebym tylko zdazyla. Wieczorem jak juz pojdzie spac ok 20-21 to ja prasuje, piore, robie mnostwo rzeczy, spie po 5 godzin na dobe. Jestem wiecznie zmeczona. Nie mam jak jechac na zakupy bo w sklepie to jest istny horror. W wozku nie chce siedziec, wrzeszczy, jak ja wyjme to nie wiem czy mam robic zakupy czy biegac za nia, wszystko rozwala... Nie wiem, czy tylko ja mam takiego potworka?? Kocham strasznie moje dzieci ale nieraz nerwy mi wysiadaja, krzycze na nie, nie moge zniesc tego ciaglego bałaganu, braku odpoczynku... obwiniam sie ze jestem zlą matka jesli zloszcze sie na wlasne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie jesteś złą matką. Masz tylko takie szalone dwa przypadki w domu :) Ja jak moje dają czadu to się wyłączam. Wywalanie z szafek? Powiem raz, drugi, trzeci i w kojec/do pokoju drugiego. Ryk jakby ze skóry obdzierali, ale się nie poddaję i jak się wyryczy to się uspokaja. Są efekty. Młody zaczaił, że ryk nic nie daje. Kurcze no, chciałby się tym dzieciom nieba przychylić, ale czasami naprawdę nie da rady być spokojnym. U mnie jedynie metoda karania daje efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się. Tez mam roczniaka. Ale wiekszy problem sprawia te co ma 5 i 7 lat. Jak sie zaczną kłócić i bic to ja tez nie daje rady. Chodzą do szkoły i nabrały złych nawyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dlatego wlasnie nie bede miec drugiego dziecka. bo wiem ze pewnie zwariuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowiankaanka
Ehhh mała teraz zasnęła, a w domu istny armagedon. Usiadlam poczytac odpowiedzi i musze lecieć ogarnąć to wszystko a mam tylko ok. 1,5h, jeszcze w tym czasie obiad jakis upichcić... Na domiar zlego na wieczor wprosili sie goscie, z racji tego że mąż Andrzej... nie wiem kiedy przygotuje jakies jedzenie. Znow wszyscy beda sobie siedziec przy wodeczce i zakąsce a ja bede przysypiac na fotelu ze zmeczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam nieraz ochote wyjsc z domu trzasnac drzwiami i wrocic po tygodniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie rozumiem czemu wybieracie model, w którym tylko facet pracuje. Jak i ty pójdziesz do pracy to facet nie będzie musiał tyle pracować, a ty będziesz mogła odetchnąć od dzieci w pracy (trochę to dziwnie brzmi, ale praca pozwala na zmianę środowiska, a nie że się siedzi ciągle w domu). A dzieciaki to przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×