Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama listopadowa

paniczny strach o życie noworodka

Polecane posty

Gość Mama listopadowa

Mam 2-tygodniową córeczkę i mimo, że mała jest zdrowa to cały czas zadręcza mnie myśl , że zachoruje np: na zapalenie płuc i umrze. Miał ktoś tak? Jak sobie poradzić z tym lękiem? Wpływ na moje zachowanie może mieć fakt , że urodziła się przez cc (waga 2500) z powodu zanikającego pulsu na próbie oct.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tez sie urodzila przez cc i tez wazyla 2500 :) Tez sie o moja córcie martwie zeby byla zdrowa i dobrze sie rozwijała. Ale nie mozna przesadzac bo inaczej zwariujesz.Ciesz sie z macierzynstwa i nie zadreczaj takimi myslami.Wszystko będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama listopadowa
No właśnie już jestem na granicy szaleństwa... Myślę, że jak przybierze na wadze i będzie miała z 2 miesiące to będę spokojniejsza, a teraz to jest taki mały szkrab, że strach na ręce wziąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mialam z pierwszym dzieckiem. Moze to jeszcze hormony pociazowe. Ale to moga byc poczatki depresji poporodowej. Powiedz o tym poloznej jesli do ciebie przychodzi, a pewnie tak, albo swojemu lekarzowi, powiedz ze panicznie boisz sie o zdrowie dziecka i nie wiesz czy to normalne czy popadasz juz w obled, lekarz bedzie potrafil zdiagnozowac depresje a to jest uleczalne. Powodzenia.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ja wiem moja urodziła się w 35 tygodniu 2300 g potem spadła 1950 g leżała w Międzylesiu ze mną dość długo i nawet przez chwilę nie myślałam negatywnie tylko że musi być dobrze dziś ma 5 lat i kocham ją nad życie jak i resztę moich dzieciaków spokojnie myśl pozytywnie i ciesz się bo dziecko cholernie szybko rośnie i czasem tęskni się za tym jak było malutkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama listopadowa
Strach o życie Małej jest powiązany z początkiem depresji? Myślałam, że jakby dziecko było mi obojętne to bardziej "podchodziłoby: pod depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz postarać się nad tym panować, bo oszalejesz! A to dopiero początek :-( Ja mam 4 miesięcznego, radosnego, prawidłowo rozwijającego się synka a ciągle się czegoś doszukuję i panicznie boję i to od samego początku, najpierw drżałam o wynik badań przesiewowych, chociaż nie miałam do tego żadnych podstaw... A najgorsze to sprawdzanie wszystkiego w necie :-\ Staram się nad sobą pracować bo szkoda zdrowia i tego cudownego czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo macie zdrowe dzieci i szukacie guza co byście zrobiły jak by było chore trochę luzu w głowie i zajęcia więcej bo się nudzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama listopadowa
Masz rację, trzeba zaangażować się w inne zajęcia domowe, a nie ciągle siedzieć przy łóżeczku i sprawdzać, czy dziecko oddycha. Postaram się tak zrobić, ale ciężko mi zostawić córkę samą bez opieki w łóżeczku i np: wstawić pranie lub posprzątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie poczekaj jeszcze troszkę przestanie tak spać i będzie łatwiej a potem zacznie raczkować chodzić nie będziesz miała czasu myśleć o głupotach jeżeli dbałaś o siebie w ciąży nie paliłaś nie było w rodzinie przypadków dziwnych chorób to nie szukaj ich na siłę bo po co cies się tym co dziś szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak panikowałam, ale ja za to bałam się śmierci łóżeczkowej. Co minutę byłam przy nim patrzeć czy oddycha. I to nie mija z wiekiem, bo obecnie syna ma 3 lata, a ja wciąż się boję, że na coś poważnego zachoruje, albo że coś mu się stanie. Już w pierwszym miesiącu pobytu w przedszkolu miał wypadek i jak zobaczyłam, że dzwonią do mnie z przedszkola to mało nie zeszłam na zawał. Do dziś boję się kolejnego telefonu z przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka dokładnie dzisiaj kończy miesiąc i na początku miałam to samo. Ja jeszcze sfiksowałam do tego stopnia, że z każda błahostką latałam do pediatry :-o wyszukiwałam głupot u dziecka, czytałam w necie co mogą znaczyć i popadałam w paranoję zamiast cieszyć się macierzyństwem. Najbardziej bałam się porażenia mózgowego :-o no porażka. ale stwierdziłam, że tak się nie da żyć i przestałam w sumie z dnia na dzień. Oczywiście obserwuje córeczkę i to bacznie, ale już ze zdrowym rozsądkiem i bez paniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam dziecko z poważna wadą serca i doskonale wiem, co znaczy bać się o jego życie. W tej chwili moje dziecko po długiej walce dostało szansę na życie, ale o tym, co moze być w przyszłości, boję sie myśleć. W szpitalu poznałam mamę dziecka z podobną wadą. Powiedziała mi, że musimy kochać nasze dzieci i cieszyć sie nimi tu i teraz. Nie ma co sie zadręczać. Tak też staram się postępować i cieszę sie każdą chwilą z nim. Ono też sie cieszy, jest to niezwykle pogodne dziecko, po prostu żywa cudownosc. Cieszcie sie Waszymi dziećmi i nie martwcie na zapas. Nie przewidzimy przyszłości, więc cieszmy sie teraźniejszością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprzykładna żona
Każdy się boi o noworodka nawet zdrowego, bo jest taki drobny i delikatny ale z każdym tygodnie bedzie przybierać na wadze, będzie rósł i ten lęk będzie już coraz to mniej chorobliwy. Wiem po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem są to lęki i całkowicie normalne,tak jak w ciąży się obawiamy tak potem po porodzie również ;) trzeba wyluzować,odstresować się,przestać myśleć,a na zapalenie płuc się nie umiera ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez tak mialam,albo ze dostanie kataru i zapalenia pluc i szpital ,potem ze dostanie rota i szpital i sie odwodni itp. i tak było aż do momentu pierwszego kataru-zobaczyłam,ze z tego powodu sie nie umiera :D żadnego zapalenia pluc nie było hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak Was czytam i już wiem, że nie nadaję się na matkę. A przynajmniej na "normalną" matkę... Bywam nianią i świruję ze stresu nad cudzym dzieckiem. Zwłaszcza, że pilnuję go odkąd miał 4 tygodnie. Boję się o niego niewyobrażalnie. Nie odstępuję go na krok, mam zawsze w zasięgu ręki, jak śpi to słucham czy oddycha. Potrafię przez 8 godzin nie korzystać z toalety, nie jeść, nie pić, bo dziecko ważniejsze. I obstawiam, że przy swoim to wpadłabym w czysty obłęd po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Strach o życie Małej jest powiązany z początkiem depresji? Myślałam, że jakby dziecko było mi obojętne to bardziej "podchodziłoby: pod depresję." . Tak dokladnie jak napisalam, to moze byc poczatek depresji. Ja jak sie leczylam na depresje poporodowa to poznalam dziewczyne ktora miala to za soba, wyszla z tego po paru latach ale za pozno zglosila sie do lekarza i doszlo nawet do tego, ze chciala sobie ciac zyly... A zaczelo sie uniej tak samo, lekiem o zdrowie i zycie nowonarodzonego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ośmiomiesiecznego synka i to samo ciągły strach lęk. .. katar a ja wkrecam sobie że zejdzie na oskrzela,ciągle wsluchuje się jak oddycha. Najchętniej bym codziennie była u lekarza osluchiwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×