uwazam sie za kogos lepszego

nie lubie ludzi, uwazam, ze sa nudni i w wiekszosci glupi. Czesto jest mi ich zal, jak ich slucham

mam to samo.

tez czuje podobni e, dogaduje sie z niewieloma osobami , a jednoczesnie siedze na kafeterii - dziwny przypadek

To normalne. Otacza nas zbyt wiele idiotów

Bądź mądry, znaj swoją wartość i ciesz się sobą. Ale jeśli czujesz się lepszy od innych, dzielisz ludzi na gorszych i lepszych, patrzysz z góry na innych - upajając się swoją mądrością, przewagą - to nie jesteś mądry a jedynie nadęty.

wiesz ile madrosci jest w ludziach ktorymi gardzisz? srodki pomyslnosci nazwijmy to oglednie to cos co nie jest niezbedne aby byc madrym czlowiekiem madrosc i inteligencja to nie sa pojecia tozsame

ale ja zauwazylam, ze chyba kazdy z nas mysli, ze jest w jakims sensie najwazniejszy, tak jakby swiat sie krecil wokol niego. tez nie uwazam sie za jakas ciekawa osobowosc, po prostu rozmowy z ludzmi nudza mnie bardziej od sytuacji gdy siedze w samotnosci i nic nie robie, albo robie nic ciekawego.

to jest pycha a pysznych ludzi bóg straca

merkaba jesli Bog karalby ludzi za pyche wtedy jego milosc bylaby interesowna, bo kochalby tylko okreslona czesc ludzi, a taka milosc jest ludzka, a nie boska. nie probujmy zrozumiec Boga, ani tym bardziej odzywac sie w jego imieniu. o ile istnieje jakis osobowy Bog. Ja wierze w bezosobowa

swiadomosc

dale canregie w swijej ksiazce pisze ze tak naprawde ludziom zalezy wylacznie na sobie, i wlasne sprawy interesuja ich najbardziej... :)

nie trzeba czytać książek, by być tego świadomym :)

Mam tak samo

w sumie ja też tak mam, ale nie gardzę ludźmi, mimo że świadomie sie od nich izoluję :)

widzicie ale on to pisal nie po to zeby sie izolowac, ale zeby nauczyc sie poznawac innych i budowac ich zaufanie... ;)

pewnie tego nie pisał, nie czytałam, ale akurat u mnie potrzeba izolacji wynika sama z siebie i jednak wydaje mi się, że jak na razie utrzymuję pewną równowagę, by nie być postrzegana jako dziwadło :)

jak bedziesz chciala z tego wyjsc za jakis czas nawet nie bedziesz wiedziala jak... :)

za dlugo sie izoluje by z tego wyjsc :) proby przekonania sie, ze jednak ludzie sa ok koncza sie moja nieokazywana irytacja gdy slucham opowiesci na temat ich zycia, ktore mam gdzies. z drugiej strony nie moge powiedziec, zebym byla szczesliwa, gdy jestem sama, ale jestem jeszcze mniej szczesliwa, gdy jestem wsrod ludzi.

oczywiscie bóg nie karze ale sami sciagamy cierpienie są konsekwencje grzechu np nikt nie lubi osób które się wywyższaja tak samo jak znaki drogowe za złamanie ponosimy konsekwencje mniejsze mandat lub większe śmierć bo za szybko jechaliśmy

;)

mam podobnie anastazja :) dziwi mnie jednak, ze mimo mojej "nieprzebojowości" i postawy lekko wycofanej, ludzie nadal szukają ze mną kontaktu. o co kaman

dla mnie to byloby lepiej, ze ludzie sie do mnie nie garna. mysle, ze jak siebie akceptujemy i lubimy swoje towarzystwo, mamy z tego frajde, nasze szczescie nie jest uzaleznione od ludzi z zewnatrz, czyli nie uwieszamy sie na innych, to oni czuja sie komfortowo i dobrze w takim towarzystwie.

tak jak ty zachowują się krowy.też nie rozumieją ludzi