Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zamyślony32

zwiazek z mezatka co dalej

Polecane posty

Gość zamyślony32

Proszę Was o pomoc, jestem od 7 miesięcy z mężatką, poznaliśmy zupełnie przypadkiem. Ona nie szukała partnera, ale z mężem już nie "żyła" bo, kilka miesięcy wcześniej Ją zdradził. Zgodziłem się na taki układ, bo myślałem, że wszystko pójdzie raz, dwa i będzie fajnie. Z czasem wyszło, że przez wiele lat jej mąż rozwiązywał wszystko w domu przemocą, i dziewczyna się boi. Ona mi powtarza, że Ona to zrobi małymi krokami i tak żeby zakończyło się spokojnie. Powiem tak, nie przynosi to efektu, mąż Ją kontroluje, zabiera i trzepie telefony, kompa, odłącza internet itd. Co chwile awantury, i wyzwiska...Co najlepsze, średnio raz na miesiąc dochodzi do sytuacji, że ma poważną rozmowę z mężem, On już wszystko wiem, zrozumiał, odejdzie itp. A po kilku dniach, Ona słyszy, że on ma to w d***e, zameldowany jest, dzieci tam ma i się nie ruszy, i jeśli on Jej nie ma to nikt nie będzie miał i koniec. Pomóżcie, jak zmobilizować taką osobę do przyśpieszenia działań ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POszukaj sobie kobiety bez problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
hmmm....no ok, to też jest rozwiązanie, ale łatwo tylko powiedzieć, a ciężej zostawić jak się kogoś kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pokaż jej jak bardzo ją kochasz to ją zmotywuje do rozwodu i pozbędziecie się męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslisz ,ze dasz rade odbudowaj jej psychike,zajac sie dziecimi? to wielka dopowiedzialnosc.Bedziesz musial sie zmierzyc z wieloma problemami,miej tego swiadomosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
tylko, Ona bardzo dobrze o tym wie, i tak samo jak ja o tym, że Ona mnie mocno kocha, ale jak jej podkładam jakieś bardziej drastyczne pomysły typu rozw. z orzekaniem o winie, to mówi, że jej mężowi ręce zaczynają w jej strone chodzić, jak mówie żeby eksmisje mu zafudnowała, to to słyszę, że życia by nie miała i przyjeżdżałby co noc szyby wybijać(już tak nie raz robił, oczywiście sie nie przyznał), i Ona koniecznie chce sobie, powiedzmy "wygadać" z nim odejście tak normalnie, ale już kilkukrotnie nie dało efektu, ale drastycznieszych metod nie chce podejmować, ze względu na swoje, moje, i dzieci bezpieczeństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
Mam tego pełną świadomość, mam już swoje lata i wiem na co się piszę...tylko szkoda, że Ona nie może stanowczych kroków podjąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
dodam, tylko, że z jednej strony jej się nie dziwie...Bo mają wariata i tyrana ze skłonnościami do bicia w domu to ma prawo się bać, a z drugiej strony, przez ostatnie pół roku nic się nie zmieniło, a nawet pogorszyło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znam gościa ale wygląda na psychola ale i na takich są sposoby po dobroci nie da rady wiem po sobie pozbyłam się swojego zaczynając od rozwodu podzial majątku zakaz zbliżania itd.pomogło jeśli naprawdę cię kocha i dzieci to niech idzie po rozum do głowy i dla dobra dziec***ozbędzie się go raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wielką odpowiedzialność się ładujesz. Nie wiadomo ile to jeszcze może potrwać i jakie konsekwencje dla ciebie przynieść. dłuuuuuuga droga przed tobą. ale skoro jesteś silny i wytrwały to próbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklana_Łza
Zabierz ją z tego kotła! Jeśli masz mieszkanie, kochasz ją to niech spakuje siebie i dzieci i odejdzie, złoży pozew o rozwód i dalej jakoś pójdzie. Jeśli na prawdę się kochacie i jesteś gotowy na życie z nią mimo jej przeszłości to chroń ją i bądź przy niej. Ja na jej miejscu bym odeszła czym prędzej, zostawiła list "pożegnalny" dla męża i rozwód z orzekaniem o winie raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
tylko wiesz, Ona chce to zrobić, ale "delikatnie"...i wiem, że by miała piekło jak by zaczęła, jakieś drastyczne kroki robić, bo koleś jest mściwy, uwielbia manipulować...kilka razy pisał do mnie smsy, to cała korespondecja, starał sie być, aż za normalny a na koniec robił numer i np. wysyłał kilka smsów do mnie, ale takich, że niby miał do Niej wysłać, i w odwrotną stronę, sam sobie z bramki sms, powysyłał wiadomości, dosyć wulgarne, a Jej mówił, że to ja :/ szyby w domu i aucie już wybijał, oczywiście jak robi jazdy, to najpierw zabiera telefony żeby na policje, albo po pomoc nie zadzwoniła....wyzwiska i pełna kontrola na porządku dziennym, a jak nie odbierze telefonu, to 15min i jest w domu i jazda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
Szklana_Łza - wiesz to nie takie łatwe, bo Ona koniecznie nie chce żeby dzieci ojca traciły bo go kochają, dwa, że dom jest jej, a 3, że dzieli Nas 400km, nie może tak sobie zabrać dzieci, bo Ją o porwanie oskarzy. - wiem, że duża odpowiedzialność, i może to trwać...Problem polega na tym, że ja jestem pewien, że on normalnie nie odejdzie, a Ona koniecznie, chce brnąć w załatwienie polubowne...a już kilka razy Ją olał i okłamał co do jego odejścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możesz zabrać ją do siebie z dziećmi? jesteś w stanie się nimi zająć z całą odpowiedzialnością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tymbardziej musi go zostawić nie musi informować go o swoich zamiarach sms-y dowód w sądzie obdukcja się przyda wez ją i dziciaki do siebie i składajcie pozew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
Ona nigdy nie pójdzie, na coś takiego :/ już proponowałem...Ona koniecznie chce to tak zrobić, żeby nie odbierać dzieciom ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może go uprzedzić i zlożyć na policji inf. że zabiera dzieci ze względu na ich bezpieczeństwo i wyjaśnic sytuację i jaki ma zamiry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co dzieciom taki ojciec muszą patrzeć jak matke krzywdzi skoro tak się upiera to nie byłabym taka pewna jej milości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
No właśnie widzicie, problem polega na tym, żeby Ją przekonać do podjęcia, bardziej drastycznych kroków, niż rozmowa i uświadamianie go, że nie chce z nim być i go nie kocha...równie dobrze, jest przepis mówiący o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, który pozwala na eksmisje uciążliwego małżonka, ale Ona nie chce korzystać z takich opcji :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A przy takiej pełnej
kontroli ze strony małzonka to jak Wy sie od 7 miesiecy ze soba spotykacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
No tak tylko, Ona wie, że te dzieci mimo wszystko go kochają...widzą czasami co się dzieje, ale tato to dla nich tato, szczególnie dla młodszego synka. Co do miłości to tego jestem pewien...widać to po niej...i też nie jest, że jestem kochankiem na boku, bo miałem okazje rozmawiać z jej znajomymi, dalszą rodziną, i wiem, że u niej w domu tak jest :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
co do kontroli, to dajemy sobie rade... spotykamy się jak go nie ma, ale jak jesteśmy razem, to każdy telefon od niego musi odebrać, na każdego smsa odpisać itd...bo inaczej 15m i jest w domu...wiem bo już tak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli problemem są tylko dzieci to nich wyluzuje wiadomo ciężko jest wytlumaczyć dlaczego nie ma taty ale z czasem jest lepiej rozwiodlam się po 4 latach corka miala 3,5 roku po dlugich rozmowach zrozumiała że jednak bez taty jest lepiej przez rok byłyśmy same a ona ma przecież w tobie wsparcie po co te obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
nom...tylko żeby Jej jeszcze to wytłumaczyć?? jeżeli ślepo wierzy, że jej rozmowy i działania, przyniosą efekt ?? i jak rozmawiamy, i mówie, żeby coś zrobiła, to Ona koniecznie chce po swojemu :/ dla tego pytałem, o rade, i pomoc, jak mógłbym Ją zmobilizować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czego już próbowaleś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
szczerze, to tylko 2 rzeczy. Jedno, to długa rozmowa, żeby jest wywalić w jakiej do d**y sytuacji jest, a 2 to, że powiedziałem wprost, że jak nie zacznie działa, i dalej tak będzie trwało to odejdę, bo nie chce tak żyć latami, zaproponowałem żeby podała termin do kiedy chce się uporać z wywaleniem męża, powiedziała, że do końca roku, ale szczerze wątpię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczekała bym do końca tego terminu w między czasie robiła bym wszystko by pokazać a nie tylko zapewniać jak bardzo mi zależy na niej i dzieciach oczywiście jak nie da rady to bym chyba odpuściła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
wiesz zapewniana, jest od 7 miesiecy, uwierz mi, że bardzo, i mnie może być pewna i tego, że w każdej ciężkiej chwili będę przy niej, i wiem, że z końcem roku powinienem podjąć ten krok, ale tak cholernie to przykre i smutne, że po 1 będę musiał zostawić kogoś kogo bardzo kocham, a po 2 wiem, że jak odejdę, to będzie efekt taki, że już kompletnie załamie ręce i nic nie będzie robiła:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może spróbuj działać sam wiesz pozwu rozwodowego nie dasz rady za nią złożyć ale zgłosić przemoc w rodzinie lub delikatniej najpierw MOPS a oni zaczną działać w jej imieniu a jeśli za ostro to zaczęłabym od szukania pomocy u jej rodziny matka siostry ciotki niech się wstawią za tobą jak dobrze z nimi żyjesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślony32
ja też nie chce za Nią kroków podejmować, a z drugiej strony, sam jej powiedziałem w rozmowie, żebyśmy sobie wyznaczyli, jakiś "deadline", powiedziała, że do końca roku sobie poradzi, ja powiedziałem ok, ale swoją drogą wiem, przynajmniej tak mi się wydaje, że do końca roku nic kompletnie z tego nie wyjdzie :/ a nie chce jej cisnąć jeśli sama taki termin zaproponowała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×