Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona_o_

Moja przyszła teściowa jest o mnie zazdrosna a to odbiera mi spokój

Polecane posty

Gość Zmartwiona_o_

Witajcie! Mam nadzieję, że któraś z Was mi doradzi lub wesprze, a przynajmniej wyrazi swoją opinię. Jak w tytule, moja teściowa nie może znieść faktu, że syn nie odwiedza jej już tak często, bo wyprowadził się z domu a ja z nim zamieszkałam. Kiedy jesteśmy u niej w odwiedzinach, to kiedy wyjdę do innego pokoju z którego i tak wszystko słychać, i ona o tym wie, ona zwraca się do swojego syna: "Kiedy mnie odwiedzisz, mój kochany?" tak, jakby to, co właśnie się działo, to nie były odwiedziny. Co chwilę wymyśla jakieś wyprawy, chce, by syn brał ją na jakiś targ, do sklepów, by jej towarzyszył, przy czym nawet nie wspomina o tym, czy może i ja mam ochotę z nimi pojechać i też coś sobie kupić może. Po prostu widzę, że ona chce mnie izolować. Na szczęście narzeczony nie przyklaskuje na jej ciągłe pomysły, i nie jeździ na każde zawołanie. Odwiedza ją raz w tygodniu, ale jemu ostatnio koniecznie zależy, bym jechała razem z nim. Nie wiem, może nie chce, by którakolwiek z nas miała poczucie, że on woli spędzać czas z tą drugą. Dodam, że przyszła teściowa jest sama od lat, jest rozwódką, i od czasu kiedy wzięła rozwód, czyli od 25 lat, nie związała się na dłużej z żadnym mężczyzną. Nie muszę dodawać, że jest kwaśna, dużo narzeka i jest zgorzkniała. Nie chcę o niej mówić źle, ale za każdym razem, gdy dochodzi do spotkania, mam wrażenie, że ona ma ze mną problem. Kiedy narzeczony chciał kupić mi kawę za swoje pieniądze i jej też chciał ją kupić, patrzyła na mnie tak dziwnie i nieprzyjemnie, że aż narzeczony złapał mnie za rękę bo też czuł że ona przegina. Kiedy on zabiera mnie na wakacje, w w przeddzień wyjazdu się z nią widział, ona potrafi napisać do niego: "Kochany, gdzie jesteś i kiedy wracasz?" jakby nie wiedziała. Ciągle manifestuje, jak to ona go nie kocha, przy mnie rzuca się mu na szyję, 30-letniemy facetowi, dziamdzia go i traktuje jak trzylatka. Najbardziej boli mnie to, że mój narzeczony nie widzi w jej zachowaniach nic dziwnego. Albo widzi, ale nie chce o tym mówić, bo mu głupio wobec matki. Twierdzi, że jego matka nie robi nic specjalnie złego. Ale mnie te rzeczy i tak bolą. Proszę Was o jakiś komentarz. Domyślam się, że może niewiele mi to pomoże, ale z ciekawośc***oczytałabym Wasze opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Ponieważ w poprzednim poście, jak się okazało po moim powtórnym jego przeczytaniu, nie napisałam innych rzeczy, może równie dotkliwych, robię to teraz. Po pierwsze, teściowa patrzy na mnie jak na ufoluda, jej syn osiągnął już wiele, robi doktorat, ma wspaniałą pracę. Ja na razie od niego odstaję, choć skończyłam studia, może nie tak dobre jak te jego, i może nie mam tak dobrze płatnej pracy jak on, ale się staram. Teściowa wpędza mnie w dziwne poczucie. Ona ciągle go bardzo mocno chwali przy mnie, a jest tak nastawiona na ciągłą jego pracę i naukę (choć sama spędza całe dnie na oglądaniu tv), że on aż boi się jej przyznać, że obejrzał film przez 20 minut. Teściową bulwersuje, że ktoś może lubić ugotować obiad w przerwie między nauką a pracą, że ktoś może lubić robić coś innego oprócz ciągłego zasuwania przy np. książkach. Patrzy na mnie jak na ufo, gloryfikuje syna, jak jesteśmy razem to potrafi zwracać się tylko do niego bardzo ostentacyjnie, ciągle wspomina przy mnie, jak to oni razem kiedyś nie byli na jakiej to wycieczce, ciągle wspomina dawne czasy, chyba jako lepsze. Gdy tylko zapyta gdzie się wybieramy na wakacje i narzeczony mój jej odpowie, ona natychmiast odwołuje się do danego miejsca ze wspomnieniem, jak była tam z synem, synami, i jak to wspaniale nie było. Rzuca teksty typu: "eee, taki film? a my z Pawłem to wolimy "ojca mateusza", nie paweł?" zaznacza, że ja nie mam z ich zainteresowaniami nic wspolnego. Rozmawiałam o tym z narzeczonym. stwierdził, że ona przesadza i wymyśla, i zgodził się, że ona chyba chce ze mną wywalizować, że to prawda. Ale co z tego? I tak on z tym nic nie zrobi. Słuchajcie ja nie wiem, jak ja mam to rozgrywać, męczy mnie to. Po kolejnym wkurzeniu się, postanowiłam do niej z nim wiecej nie jechac, ale on nastawał bym pojechała. Więcej go nie posłucham. Nie wiem tylko, czy dobrym pomysłem jest się od niej izolować, co spowoduje pewnie jej myślenie, że ja jej nie znoszę (a może lepiej udawać, że jest ok??) czy to cierpieć. Proszę Was o kilka słów komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też jestem teściową i to potrójną. znajdzcie jej jakiegoś faceta. wyślijcie do sanatorium, może niech się spotyka z koleżankami. Zeby była zajęta czymś. Ona nie ma innego życia i dlatego będzie właziła w wasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmartwiona - ty nie masz problemu z teściową - tylko ze swoim gachem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowanie Twojej przyszłej teściowej niczego dobrego nie wrózy,znam z autopsji. Taka zazdrosna teściowa potrafi swoimi słowami i zachowaniem doprowadzić do poważnego konfliktu miedzy małżonkami a nawet (prawie ) do rozpadu małżeństwa. Nie potrafie pojać postępowania Twojej teściowej, czy ta kobieta nie moze zrozumieć,że Twój narzeczony a jej syn kocha Cie i ona jako matka powinna Cie zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W mojej rodzinie był taki przypadek i taka samotna sfrustrowana kobieta doprowadziła do rozwodu. Problem tkwi w tym, ze dopóki twój facet nie reaguje na jej zachowanie, tylko z poczucia odpowiedzialności raz w tyg odbębni odwiedziny...to jest do wytrzymania, a może wlasnie prosi cie zebys z nim tak szła, bo nie chce byc sam, nie chce żeby go matka zagłaskał, tako podświadoma samoobrona. Gorzej kiedy ona widząc ze jej metody nie dzialja będzie siegac po bardziej drastyczne...zacznie uciekac w chorobę, takie kobity potrafia byc bardzo zdesperowane. to bardzo trudne radzic co robić. Jedynie co myslę, nie powinnas reagowac na jej uwagi, smiać sie z tego i nie brac do siebie, bo niepotrzebnie się zadręczasz, nie pokazywac jej że jej uwago robią na tobie wrażenie, dręczenie ludzi sprawia tym większa przyjemnośc kiedy się widzi że przynosi skutek....odwiedzaj ją, smiej się i reaguj ze smiechem na każdą uwagę. Albo się z tym pogod******ońcu, albo zacznie nagle cięzko ,,chorować". Ale najważniejsze , że to ty powinnaś nabrać do tego dystansu i pozbyc sie tych kompleksów, bo wychodzi na to, ze jej uwagi własnie dlatego cie draznia, bo dotykaja sfery twoich kompleksów....a to zmierza w złym kierunku. Nie każdy musi mieć doktorat by być wartościowym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje i uważaj to może być bardzo niebezpieczne dla waszego związku .wiem co mówię moje małżeństwo leży w gruzach, moja teściowa nie miała żadnych skrupułów zeby zniszczyc nasza rodzine chociaż na świecie były już dzieciaczki,dodam ze mąż okazał się totalnym maminsynkiem najgorszej chyba sorty. Powodzenia i nie daj jej poznać ze cie to tak gryzie z nim rozmawiajj o tym problemie a jak będzie brał stronę mamusi to uciekają gdzie pieprz rośnie botoa ciebie toksyczny związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oboje jesteście wykształceni, co powinno równać się z inteligencją a tym czasem...jesteś sfrustrowana jakby to w ogóle było najważniejsze. Ty masz problem ze sobą , chciałabyś aby ta kobieta lubiła Ciebie, dbała tak samo jak o syna. Daj sobie spokój, ona sięga do wspomnień bo tam było jej najlepiej, nie nauczyła się jeszcze ze jesteś w jej życiu , ze nadeszły zmiany. Nie umiesz nabrać dystansu? przecież razem nie mieszkacie nic nie musisz . Jedyne co na robi to gada te swoje pierdoły. Wrzuć na luz. Twój facet Ciebie szanuje, kocha , macie swój kąt..Pozwol tej kobiecie gadac co jej tam się chce, przecież nie" wygra " z Tobą tak długo jak długo Twój facet będzie myślał trzeźwo. Moim zdaniem jesteś jakaś zakompleksiona, bo tak naprawdę to fakt, że ona opowiada o tym co jej wydaje się ważne nie powinno mieć znaczenia dla Ciebie. Przeciez jakby miała przegięcie np. w sprawach wiary i kościoła to tez miałabyś powód do narzekań ale nie do rozpaczy którą teraz prezentujesz. Jesteś słaba więc popracuj nad asertywnością i samooceną. Teściowa , która mieszka osobno nie ma wpływu na kochającą się parę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×