Seks bez pożądania

Jak myślicie czy potomstwo, które powstało w wyniku seksu, gdzie któraś ze stron (prędzej kobieta, wiadomo) nie czuła pożądania do partnera, będą udane pod względem genetycznym? Uważam, że tak na logikę, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie bardzo, bo nie po to natura dała ludziom możliwość ,,zakochiwania się", pożądania konkretnych osobników, żeby miały kopulować ze sobą bez tej przyjemnej chemii. Fenyloetyloamina i inne substancje wzbudzające pożądanie, ,,miłość" teoretycznie służą wzniosłej sprawie - dobru genetycznej puli danej populacji. A Wy jak uważacie? Zgadzacie się z moją dość kontrowersyjną teorią? Czy to co piszę zakrawa na fanatyzm?

cos w tym jest

Albo kogoś kochasz i uprawiasz z nim seks bo też to kochasz albo prowadzisz na małą skale eksperyment eugeniczny ....to nie idzie raczej w parze :)

strach pomyśleć co by było jakbym zrobiła na siłę dziecko z innym asem w takim razie:D

W zasadzie to ja piszę o pożądaniu, które ludzie bardzo lubią określać mianem ,,miłości", bo wtedy tak jakoś ładniej brzmi.

A może właśnie kobieta będąca z facetem z rozsądku (bo miły, bo dobry, ale nie wzbudzający pożądania) i płodząca z nim dziec***prowadzi eksperyment eugeniczny, niekorzystny dla jej dzieci i gatunku w ogóle?

A co z dziećmi będącymi owocem g****u. Takie też się rodzą. Mają być jakieś "wadliwe" genetycznie?

no chyba zakłada się, że takie są wadliwe, bo dopuszcza się aborcję w tym wypadku:O

napisalem Ci w temacie o Angoli

O takich ekstremach nie mówimy. I nie mówię, że będą wadliwe, ale zastanawiam się czy aby nie będą słabiej przystosowane... Weźmy raczej pod lupę związek ludzi, którzy średnio się sobie podobają (zwłaszcza on jej) i płodzą dzieci. Czy aby dobrze robią? Nie powinni sobie odpuścić? Rozważania czysto teoretyczne, nie mam na celu urażenia kogokolwiek...

Broken Ty fajna musisz byc napisalem Ci w temacie o Angoli x :) nie musze, ale jestem:) pozdrowionka

Nie sugeruje pan chyba że kobiety wiążą się kierowane rozsądkiem/korzyścią poboczną (limuzyna,dom z ogródkiem itp !? :D byłby to wtedy eksperyment eugeniczny na skale ...no właśnie na jaką ? ;)

to mozna z kumplami mecz ogladac i siary nie zrobisz, mozna spiewac na impreze nacjonalistyczne przyspiewki i wszyscy sami swoi. a lewaczka by sie obrazila za dowc**y o gejach i nabijanie sie z puszczalskich lasek oraz zniewiescialych facetow. zuch dziewczyna o wyrazistych pogladach musisz byc.

tak czy owak seks bez pożądania to kiła ;) (określam w ten sposób czynności nie do końca fajne ;)

:D z tym, że ja nie lubię meczów:D i mam znajomych lewicujących i jeszcze ich nie straciłam, więc potrafię się wszędzie odnaleźć:-P

Ja tylko pytam. A ile jest dzieci będących owocami obustronnej ,,miłości" tego nie wiem, wiadomo. :)

chce byc prawiczkiem. jestem zwyklym okularnikiem, zadnej panny nie bede podniecal, nie szukam takiej, ktora zwiaze sie ze mna z rozsadku.

TELEGONIA się kłania głomby niedoruóchane

mowie o meczu przed tv w meskim gronie, z piwkiem i pogaduchami. tak czy inaczej, jako prawicowiec nie wyobrazam sobie bycia z dziewczyna wyzwolona o luznym podejsciu do seksu.

,,chce byc prawiczkiem. jestem zwyklym okularnikiem, zadnej panny nie bede podniecal, nie szukam takiej, ktora zwiaze sie ze mna z rozsadku." - to m.in. Twój wybór czy kiedykolwiek się zwiążesz czy nie. Ja ze swojej strony związków nie odradzam nikomu, ale płodzenie dzieci to już wedle mojej opinii nie jest ,,impreza" dla każdego...

nie ciagnie mnie do zwiazkow, nie mam tej atrakcyjnosci, zeby byc dla kobiety podniecajacym seksualnie ciachem.

tak czy inaczej, jako prawicowiec nie wyobrazam sobie bycia z dziewczyna wyzwolona o luznym podejsciu do seksu. x ale ja mam luźne podejście do seksu (jako as wiele mnie to nie obchodzi:D) tylko to luźne podejście nie obejmuje zdrad, g***tów, instrumentalizacji człowieka i takiego już klasycznego k****enia się. a tak poza tym to wolna miłość:)

a zakladasz, ze poczujesz do kogos kiedys pozadanie?

,,nie ciagnie mnie do zwiazkow, nie mam tej atrakcyjnosci, zeby byc dla kobiety podniecajacym seksualnie ciachem." - przykro mi to pisać, ale może jesteś właśnie ,,efektem" takiego związku w którym nie było ,,ognia" (przynajmniej z jednej strony)? Nie chcę Ci sprawiać przykrości, takie myśli mi się nasuwają. Oczywiście to jakie geny wylosujemy to jedna wielka loteria, ale mimo wszystko...

dlatego chyba bede musial wybrac zostanie alkoholikiem. nie chce nic na sile, jak na panne nie dzialam, to nie dzialam.

kto, ja?:D nie wiem, to kwestia emocji nie kalkulacji, choć klasycznego pożądania, które by się przekładało na chęć pójścia z kimś do łóżka mam nadzieję nie poczuć wcale. jakoś to jest tak obce mojej naturze, że nawet za cenę samotności chyba nie chcę:) poza tym to rodzi więcej problemów niż pożytku (czucie popędu), więc chyba powinnam się cieszyć z tego co mam

"instrumentalizacji człowieka" niektórzy żyją z instrumentalizacji drugiego człowieka ,choć może wygodnie dla niektórych jest o tym nie wiedzieć .

A dlaczego takie radykalne rozwiązania? Aż tak Cię frustruje, to że panny nie ,,leją" na Twój widok? To by znaczyło, że sprowadzasz swoje życie/wartość jedynie do wartości biologicznej...

Broken, a powiedz szczerze, uważasz że Twój brak popędu to sygnał od natury, że nie powinnaś mieć dzieci? Nie zrozum mnie źle, jestem ciekawa jak Ty to postrzegasz...

napisalem to nieco sarkastycznie. mimo to chcialbym sie czuc pozadany, a samotnosc nie jest latwa. przyjaz nie zastapi obustronnej chemii. wiec moge sie realizowac jako np. imprezowicz, gdyz jakos nie czuje potrzeby posiadania prawa jazdy i auta, nie chce mi sie zamieniac pracy biurowej na lepiej platna, ale fizyczna, wiec nieambitny, smierdzacy len ze mnie, ktory sie boi ciezkiej pracy. a jako absolwent humanistycznego kierunku bez technicznych czy ksiegowych zdolnosci kokosow w biurze nie zarobie.