Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zachłyśnięcie zakrztuszenie

Polecane posty

Gość gość

ostatnio przeraziłam się tak, że gdyby nie automatyczna reakcja to mogłoby się skończyć tragicznie. Córka zachłysnęła się mlekiem, miała problem z nabraniem powietrza, dusiła się - to wyglądało strasznie. Zareagowałam automatycznie i szybko, ale aż się sobie dziwię, że zachowałam zimną krew. Nie zmienia to faktu, że ten przerażający obrazek mam przed oczami każdej nocy. Wiadomo ja też śpię, chociaż też sen mam bardzo lekki i wstaje do małej z każdym jej szelestem, ale na dłuższą metę nie widzę tego,bo przecież muszę w końcu przespać chociaż ze 3 pełne godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isiko
mój syn się krztusił przy każdym piciu z butelki nie ważne czego -czy mleka czy herbatki a śliną przy ząbkowaniu to już non stop nabawiłam się nerwicy ale podawanie mu picia to był koszmar. Po prostu za każdym razem na bok i klepanie po plecach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak też zrobiłam, ale nie pomogło przewrócenie tylko na bok. Musiałam na kolano i dopiero klepać, jak była główką do dołu, ale jak o tym pomyślę od razu ręce mi się trzęsą. To się zdarzyło raz i oby nigdy więcej, ale Tobie współczuję jeszcze bardziej u mnie zawał murowany jakby malutka krztusiła się tak za każdym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isiko
mam w głowie tylko myśl że mam 4 minuty na działanie nim dojdzie do niedotlenienia i to pomaga, ale odkrztuszanie wydaje się,że trwa wiecznie kilka razy też było tak poważnie że na brzuch głowa w dół i walimy po plecach . Stres mam jak podaję stałe pokarmy zupki kaszki, chrupki nie podam nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, przeciez nie zachlysnie sie, gdy spisz, bo i czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
isiko - no to przerąbane. Oby mojej córci zdarzyło się to tylko raz. Najgorsze są właśnie noce, bo w dzień mam ją na oku cały czas, a w nocy już nie bardzo, bo niby czuwam, niby doglądam, ale jak mi się przyśnie i wydarzy się taka sytuacja to chyba bym umarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to czym? Przecież w nocy karmię, bo córka ma dopiero skończony miesiąc. Jak zacznie przesypiać noce to będę szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isiko
mnie sie w nocy tez krztusił i to śliną wiec pytanie gosc głupie zadał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dopytywałaś pediatry skąd się to bierze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój Synek też to przechodził tylko, ze On cierpiał na pcozątku na bezdechy i przestawał ot tak oddychac i krztusił się strasznie praktycznie wszystkim (miał bardzo krótkie wędzidełko). Do roku czasu wogóle nie było mowy o podaniu niezmiksowanego posiłku bo od razu był odruch wymiotny. Wiem doskonale co czułas, Mój synek spał na matach z monitora oddechu i tylko My wiemy ile nerwów z emkiem zjedliśmy jak alarmy się ur*******ły. Akce z główką do dołu też przechodziliśmy kilka razy. Peirwszy raz dobrze, ze był ze mną emek bo spanikowałam i wpadłam w histerię...tylko matka wie o czym mówię...myślałam, ze Mały się udusi i błagałam Boga, żeby Mu pomógł...za kolejnymi razami (byłam sama) nie wiem jak ale zachowałam całkowicie zimną krew, kładłam Małego na kolana główką do dołu i w plecki. Jak kiedyś Nam przestał oddychac w samochodzie to od razu pojechaliśmy do szpitala. tam po serii badan okazało się, że mimo ze synek dostał po urodzeniu 10 pkt to miało miejsce niedotlenienie i powiększone przestrzenie międzymózgowe z widocznymi śladami wylewu. Przeszliśmy rehabilitację, neurolog, logopeda obowiązkowo i na dzien dzisiejszy synek ma 3,5 roku i jest zdrowym Kochanym Smykiem. Krztuszenia przeszły jakoś jak miał 14-15 miesięcy. Życzę Ci, zeby to był jednorazowy "wyskok"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×