Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam 26 lat a czuje sie jak dziecko

Polecane posty

Gość gość

niestety rodzice nie ułatwiaja mi tego abym dorosła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertować po enty raz
czemu tak mówisz autorko? że ci rodzice nie ułatwiają dorośnięcia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawnik Murphyego
pepowine odcina sie po porodzie jak gin twojej mamy o tym zapomnial to zrob to wreszcie sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu tak mówisz? co takiego robią rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poniewaz wszysto krytykuja co robie nawet wczoraj uslyszałam ze nie powinnam ogladac filmow gdzie pokazuja przemoc, zawsze musze mowic gdzie wychodze i kiedy wroce - czasami nawet dopytuja z kim. kiedy gdzies wyjezdzam np na tydzien to dzwonia za mna non stop pod roznymi pretekstami, pilnuja mnie z jedzieniem jak 5 latka. juz nie daje rady do tego szukam pracy i nie ma odzewu niestety bo chce sie wyprowadzic juz nie wytrzymuje. dodam ze jeszcze niedawno planowałam slub i nawet liste gosci chcieli za mnie napisac i menu wybierac. niestety slubu nie bedzie bo i narzeczony uciekl :( pewnie juz dluzej nie chcial bym z taka kobieta jak ja ktora czuje sie jak dziecko. dodatkowo niestety ale nie potrafie czasami sie zprzeciwic chociaz czesto sie z rodzicami kluce i stawiam na swoim. juz nie wspomne o paleniu dostalam taki opier.... jakbym co najmniej w gimnazjum byla i zero mozgu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję, ja zawsze robię to co chcę, jakoś tak się nauczyłam, że mam dosyć podły charakterek i przynajmniej nie daję sobie w kaszę dmuchać. Ale ja mam 23 lata i już prawie że swoją rodzinę bo dziecko w drodze, z mamą już nie mieszkam od 3 lat.. Także dobrze Ci radzę, poszukaj jakiejś pracy, czegoś co pozwoli Ci się usamodzielnić. Rodzice są fajni, ale zdecydowanie na odległość już w tym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charmonia
spoko autorko, ja jestem w Twoim wieku, mieszkam z mamą i jak już wychodzę (a zdarza się to bardzo rzadko) to nawet jej nie mówię prawdy ze np ide na piwo czy do kina, bo zaraz by było zdziwienie, pretensje itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto do kogo chce gg? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chaberek1990
kto jeszcze używa gg? O_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refiks
charmonia - Twoja mama ma pewnie uraz zaufaniowy do facetów, jak ojca z wami nie ma, taka nadopiekuńczość w Twoją stronę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charmonia
pewnie tak;/ dlatego życie spędzam w 4 ścianach. mama wiecznie się o mnie martwi.. pamiętam jak ze 2 lata temu jechałam na sylwka na domówkę do koleżanki to mama chciała numer i adres tej kumpeli. kumacie? 24-letnia córka idzie na sylwka i takie akcje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia autorka postu
to jest przerazajace bo totalnie niszczy mi zycie czuje ze jestem od nich nie tylko finansowo uzalezniona ale takze emocjonalnie :( rok mieszkalam zdala od domu a dalej zachowywalam sie tak jakbym byla z nimi. kiedy np wyjezdzalizmy z partnerem gdzies gdzie nie bylo zasiegu to dzwonila i tlumaczylam sie. kiedy np wychodze na miasto potrafia o 21 napisac do mnie smsa ze mi autobus ucieknie. albo wychodze z domu i telefon za ile bedziesz bo obiad gotowy. kiedy chce cos sobie wyprac to nie bo tylko w wyznaczonych godzinach bo prad tani. kiedy mowie ze nie mam ochoty jesc to od razu foch i teksty - to dla kogo ja gotuje. kiedy cos sobie kupie to oczywiscie co tam masz - nie masz na co pieniedzy wydawac. moglabym wymieniac tak bez konca.... juz nie mowie kiedy bylam z bylym to ciagle bylo - nie mow tak do niego, nie badz, taka etc a czasami to byly zarty o czym my doskonale wiedzielismy... wpadlam w depresje za duzo tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refiks
charmonia - no, ale na mamę nie możesz też całej winy zrzucać, bo przyznaj się - przed sobą - czujesz się dorosła? Czujesz się dorosłą kobietą? Pewnie nie tak do końca, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charmonia
nie czuję się dorosła, bo tak jak autorka jestem w pewnym sensie uzależniona od mamy... nie chcę i nie umiem jej się sprzeciwiać, nie umiem zacząć życ swoim dorosłym życiem. w dodatku nie stać mnie na usamodzielnienie się i własny kąt. i w odróżnieniu od autorki - nie mam i nigdy nie miałam faceta - to dopiero porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 29 lat i mam męża, mieszkam 200 km od domu i mam tak samo. jestem przez to niedojrzała emocjonalnie, tęsknie za domem, jak mąż nie widział to popłakiwałam (nie chciałam żeby mu było przyykro). Generalnie tesknie za rodziną, za miastem rodzinnym a jednocześnie kocham męża i jestem taka rozbita wiecznie. Rodzice nie chcą źle, ale przez nich do tej pory nie potrafię się usamodzielnić. Przykłady? co miesiac wpłacaja mi na konto pare stów, bo twierdzą że boja sie że nie mam co jesc(1), mimo że oboje z męzem pracujemy. kase potem przewalam na pierdoły, czuje sie potem jak świnia. Wielkokrotnie mowilam rodzicom ze maja mi nie przesylac pieniedzy, ale do nich jak grochem o sciane. Kolejny przykład - niepotrzebnie powiedziałam mamie, ze chcemy w koncu kupic jakies auto, to za dwa dni miałam tel. od taty że on nam odda swoje (2letnie, kupił nowe z salonu), a on sobie kupi jakieś uzywane. Maz sie nie zgodził. Za miesiac jak do nich przyjechałam, mama mi oświadczyła, ze skoro nie chcemy auta to ona mi załozyła lokate i szlam z nia do banku zeby mnie zrobic wspolwlascicielem. Po ślubie chcieli nam kupowac mieszkanie. Ogolnie w domu nigdy nic nie musiałam robic, mama gotowała, ojciec sprzatal, albo robili to razem. Mam 29 lat i umiem gotowac jedynie najprostsze potrawy, o pieczeniu to nawet nie ma mowy. Gotuje głupia zupe i dzwonie ze dwa razy do mamy czy dobrze zrobiłam. Czesto kupuje gotowe potarwy na miescie. Mąż jest wyrozumiały, ale szkoda mi ze wział sobie na żone taką niedorajde zyciową jak ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia autorka postu
charmonia - nie nie jest porazką ze nie mialas faceta uwież mi :) porażką jest to ze bylam w 1 zwiazku 3,5 roku i totalnie to zniszczylam z tym ze po czesci swiadomie i wyszlo mi to na dobre, ale ten 2 zwiazek - to byl mężczyzna mojego zycia ktorego nigdy nie zapomne i zawsze bedzie w moim sercu. oczywiście wina leży po mojej stronie i można powiedzieć ze zniszczyłam tak pieknie zapowiadajaca sie wspolna przyszlosc - niestety ale to juz dluzsza historia. TO JEST DOPIERO ZYCIOWA PORAZKA ZABIC MILOSC FACETA PRZEZ FAKT ZE NIE UMIEM ZAAKCEPTOWAC SIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refiks
gościówka 29 latka z mężem - spoko jesteś babka, weź przestań się zamartwiać takimi pierdołami, kochaj męża ze wzajemnością i będzie dobrze, przecież nikt nie każe Tobie żyć schematem, a jak rodzice chcą pomóc to niech pomagają. Chociaż ojciec jakiś dziwny - akcja z tym samochodem ;) Ale wiesz - może oni wiedzą, że pieniądze szczęścia nie dają, dlatego dla niego nieważne, czy będzie jeździła starszym, czy dwuletnim, dla nich ważniejsze jest coś innego, no chyba, że złą teorię teraz przytaczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia autorka postu
do goscia 21:53 ja jak sie przeprowadzilam to nic nie potrafilam zrobic nawet ugotowac. a jak juz cos starałam sie zrobic to tez telefon i pytalam co i jak. nawet prania nie potrafiłam zrobić bo w domu zawsze mnie wszyscy wyreczają i do tej pory tak jest nawet sniadane mi przynosza do pokoju. pomimo ze o to nie prosze. a jak mieszkalam z bylym to nawet nie wiecie jak ciezko bylo sie przestawic. mialam tak samo tez mieszkalam daleko i co chwile sie zastanawialam co u nich czy wszystko ok etc i taka rozdarta bylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charmonia
autorko - u mnie to też "dłuższa historia" :( jak widać nadopiekuńczość rodziców wyrządza dużo krzywdy;/ masz świadomośc że relacje z rodzicami nie są takie jak powinny być ale nic z tym nie potrafisz zrobić.. autorko i gościu (29latka) - jesteście jedynaczkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia autorka postu
ja nie ale mój brat jest starszy a po drugie jakos on potrafi sie odciac od domu i jednym uchem wpuszcza drugim wypuszcza tak tez mi radzi tylko ze ja nie potrafie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charmonia
ale widzę że nadopiekuńczość mojej mamy wygląda inaczej niż u waszych rodziców. mnie mama jakoś wybitnie nie wyręcza w obowiązkach domowych - tzn ona gotuje itd ale ja też zawsze miałam swoje obowiązki....to w sumie plus,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia autorka postu
charmonia - i tutaj masz racje bo nawet jak sie wyprowadzisz to dasz sobie rade a mnie przeraza fakt ze moglabym zamieszkac sama... a z 2 strony wiem ze w koncu musze to zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charmonia
a masz możliwośc żeby się usamodzielnić, wyprowadzić? chodzi mi o kasę??co rodzice na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia autorka postu
szukam pracy codziennie wysylam CV ale narazie zero odzewu... a rodzice bedą musieli sie pogodzic bo inaczej nigdy sobie zycia nie poukladam niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeden jedyny ratunek dla was
to wyjechac do irlandii... Mowie to ja! 29 latka w pełni niezaleźna, umiejaca gotowa, ze świetną pracą i świetnym facetem. 3.5 roku temu - miałam 27 lat - poszłam do lekarza z mamą bo nie umiała sama i nie wiedziała że kartofle trzeba ostrugac przed ugotowaniem. Dziewczyny... ratujcie sie!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja 29 latka. Dzięki za słowa otuchy do tej osoby co tam u góry pisała do mnie. Ja jednak nie jestem tak optymistycznie nastawiona. Mam ogromne wyrzuty, bo moi rodzice milionerami nie są, a ja mam 29 lat a oni dalej ciągle we mnie. Oprócz tego mam jeszcze rodzeństwo i w stosunku do nich są tacy sami. Mam blisko 30 lat a ciagle czuje się dzieckiem, lepiej czuje się jak mnie ktoś "prowadzi" za rączke i mówi co robic. To jest żałosne. Chciałabym byc inna ale juz nie potrafie. Przez to że nigdy nie miałam obowiązków, teraz jestem leniwa. A najgorsze jest to, że moje dwie kolezanki, ktore juz od dawna maja dzieci ciagle pytaja kiedy my bedziemy je miec, a ja ciagle daje wymijajace odpowiedzi, bo boje się miec dziecka. Nim trzeba sie zajac, wstawac w nocy, nakarmic, boje sie ze przegapie jakas chorobe, ze nie bede umiala sie nim zajac, ze bede zla matka, albo ze nie dozyje dorosłosci tego dziecka :/ Moja mama, tesciowa zreszta tez, jest "robotna". Ona potrafi wstac o 8 rano i myc okna, potem ogarnac dom i obiad ugotowac, w miedzy czasie obiad, inne sprawy. A ja moge spac do 13.00 jak mam wolny dzien. Moje życie to jest porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeden jedyny ratunek dla was
tylko tak dla ścisłości, ta irlandia to była taka metafora. Dla mnie to była irlandia dla was to mogą byc Katowice, Warszawa czy Moskwa. Ale musze przyznac ze na początku zanim sie pozbierałam do życia po wyjeździe to było czasem ciżko. I fakt że jest sie daleko tylko motywuje do działania bo innego wyjścia sie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia autorka postu
nie przejmuj sie widze ze po mimo 3 lat roznicy miedzy nami jestesmy bardzo podobne ja nawet balam sie slubu pomimo ze bylo to moim mazeniem. balam sie ze nie spelnie oczekiwan mojego partnera ze nie jestem dosc dobra dla niego. ale tu Cie bije na lopatki ja Spie od 3 tygodni do 13-17 powaga. i wiesz co to jest depresja niestety u mnie juz stwierdzona - lecze sie i tez przerabiam to moje uzaleznienie od domu. jezeli chcesz zrobic krok do przodu to moze idz do terapeuty. ale po sobie wiem ze to nie tak na pstrykniecie palcem bardzo ciezko zmienic podejscie jak tyle lat zylo sie takim schematem niestety. a jak sie uklada twoje malzenstwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×