Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marhta8

czy związalibyscie się z partnerem z nerwicą

Polecane posty

Gość gość
nawet terapia malo co daje lekarstwa tez :( a ludzie sa bardzo malo tolerancyjni niestety - a partnerzy niestety po jakims czasie sie wypalaja nie maja juz sil NIESTETY... a dlaczego nie masz mozliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehh nerwice, lęki, depresje, inne przypadłości. ja mam ciężki charakter. wszystko mnie w*****a, dosłownie wszystko. wystarczy, że wstanę rano, za oknem leje i już mam nerwy i klnę na czym świat stoi :D do tego lubię sarkazm, ironię, mam dziwne poczucie humoru. w połączeniu daje to niezbyt sympatyczną istotę, którą najchętniej omijałoby się szerokim łukiem. a mimo to mam faceta, który co robi? oczywiście mnie w*****a :D hahaha nie przejmuj się więc, rób co możesz by żyło ci się łatwiej, a będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje ze znowu bede soba tzn taka spokojna usmiechnieta etc przypuszczam ze potrzebny bedzie mi czas i to duzo czasu aby odbudowac to co mi zabrala choroba czyli siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martha8
Może kluczem jest nie zamartwianie się i życie własnym życiem,a nie robieniem tego co chcą inni i ukrywanie nerwicy,bo co ludzie powiedzą'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje powaga... ja mieszkajac z facetem udawalam ze wszystko jest ok tzn staralam sie pilnowac ale nie zawsze sie to udawalo jak to przy nerwicy bywa :( i co najwazniejsze nie przejmowac sie tym co ludzie powiedza - bo to czlowieka tak przytłacza ze staje sie to doslownie jego fobia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martha8
Tez to robilam.Tzn wiedział o nerwicy,ale część jej ukrywalam,żeby go nią nie przytlaczac,bo wiem,ze dla otoczenia jest to męczące.Ciekawe,czy można być przy kimś w 100 procentach sobą?I ze ten ktos pomimo wszystko zaakceptuje?I jakie to uczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze prawdziwej milosci w dzisiejszych czasach nie ma niestety :/ bo gdyby byla to mysle ze wtedy mozna by byc w 100% soba w sensie ze swoimi problemami a partner ktory naprawde kocha powinien zrobic wszystko by pomoc chociazby zaciagnac do lekarza i napewno nie zostawiłby takiej osoby. tym bardziej ze to choroba ja gdybym mogla wybrac to wolalabym zachorowac na cos innego byle by tylko choroba nie odebrała mi rozsadku myslenia i mojego ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martha8
tu juz raczej nie poradzisz.Masz ją i juz.Tak jak ja mam swoja.Chorzy na białaczkę tez pewnie pytają się dlaczego ja,i woleliby na co innego chorować a najlepiej być zdrowym. Ja juz się nie pytam dlaczego ja,robię co mogę aby bylo lepiej, ale przy dłuższych stresach nerwica powraca mimo wszystko.W sumie przyzwyczailam się juz, jakoś sobie radzie,ale zastanawia mnie właśnie,czy ewentualnemu przyszłemu partnerowi bardzo by to przeszkadzało.Nie lubię tego ukrywać,a z reszta to męczące na dłuższa metę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze faceci sa za wygodni i kiedy pojawiaja sie problemy to wtedy odchodza. mysle ze niewielu jest takich facetow ktorzy wytrzymaja moze zaakceptuja ale mysle ze na dluzsza mete nie dadza rady sa za slabu psychicznie niestety :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety tez są wygodne.Nerwica może również dotykać mężczyzn.Wtedy partnerka może być wielkim wsparciem.Jestem kobietą jakby co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mnie to dotyczy.Podbijam,chętnie posłucham..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duzo spacerów, dużo czytania psychologii, zaprzyjaźnij sie z kimś kto cię wesprze, poczytaj ksiązki Horney.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja juz nawet unikam znajomych nie chce sie nawet spotykac z przyjaciolka bo mam wrazenie ze ja moje problemy mecza i przytlaczaja... i tak sobie caly czas wmawiam ze jestem dla wszystkich ciezarem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martha8
Ja sie nie izoluje.Wręcz przeciwnie,ciągle gdzieś ,a to ze znajomymi,a to sama. Chociaż miałam okresy,ze zrywalam znajomości z facetami przez ta nerwice.Myslalam:nie nie obarcze nikogo TYM.Moize to był błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×