Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewwa_marhefka

musze pogadac z mezatkami zonatymi rozwodkami rozwodnikami

Polecane posty

Gość gość
Mój przez 20 lat nigdy nie spędził nocy beze mnie. Ja bym na twoim miejscu załatwiła opiekę do dzieci i śledziła go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i systematycznie trzepała telefon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałem, ale do tego trzeba rozmowy, a rozmowy nie było. Popatrz na to z boku: kobieta daje z siebie wszystko dla domu i rodziny, a przy tym jest w 100% usatysfakcjonowana, facet potrzebuje troszkę luzu raz na jakiś czas bo dostanie korby, to jak to wygląda? Ona perfekcyjna matka i żona, on luzak olewający rodzinę. Nie miałem argumentów. Więc zaciskałem zęby. Nie wyszło to nam na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1981
Nie można sie tak zagnębiać, weź sprawy w swoje ręce. Jak mój mąż coś czułam że ściemnia to od razu zaczynałam knuć i dostawałam Szerloka Cholmsa. Każda informacja jest lepsza nawet zła niż niewiedza i życie w kłamstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1981
Widzę że jest tu jakiś oświecony facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oświecony, w sensie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1981
W sensie że zrozumiałeś. Po to mamy języki i struny głosowe aby ich używać.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 1981 ma rację masz struny głosowe pora ich użyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patty1patty
na twoim miejscu ja bym zniknela raz dwa trzy-tak jak on. Moze powinien poczuc to co ty czujesz w owej sytuacji. moze wtedy puknalby sie w glowke i pomyslal:halo not tak przeciez moja zona rowniez moze zniknac na noc, nie mowic co robi, wylaczyc telefon. tak na poczatekjezeli rozmowy nic nie daja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patty1patty
i oczywiscie trzepanie tel, maila:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wypowiem się ja...Jestem mężatką i...znikam z domu 3 razy do roku. Co robię? jeżdżę. Nic innego, żydnych facetów na boku, żadnego picia...po prostu potrzebuję tego aby być sama. Odetchnąć od domu. Myślałam że tylko ja jestem taka..."nienormalna". Potrafię przejechać 500 lub więcej km po to, aby znaleźć się nad jakimś jeziorem....lesie...plaży, czasami stare cmentarze. Nie boję się. Czuję się wtedy wolna od wszystkiego. Uwielbiam noc. Nie ma wtedy nikogo oprócz mnie samej i świata. Siedzę w aucie przez jakiś czas, a później, idę na spacer. Dla mnie to jest po proszu ważne. Mój mąż to akceptuje bo mi ufa. Ludzie mają różne sposoby na odprężennie się psychiczne. Moim jest jechanie w nieznane. Może to pomoże autorce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1981
Musi kobietka zdobyć się na odwage i racja dupa w trok babo wszystko w twoich rękach. Odpicuj sie i nawet do przyjaciółki jesli ją masz na noc zaiwaniaj. On musi poczuć to co Ty czujesz. Zrozum to wreszcie kobieto. Urodziłaś mu dziecko, pokarz że nie można z Tobą pogrywać. Jak będziesz takie lelum-polelum. To Cie kiedyś naprawde zostawi i nie będzie to 1-2 razy w roku, tylko na stałe. Zostaniesz wtedy sama z dzieckiem wpędzona w lata i dopiero wtedy pomyslisz że mogłaś coś zrobić a nie zrobiłaś. Zależy Ci na facecie??? To jak LWICA walcz a nie sie rozczulasz- tylko sposobem babeczko, sposobem. Nawet nie wiesz jaką moc my kobiety mamy w sobie!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwa_marhefka
wczoraj wrocil o 23.00, nie pijany,.Spie sama, zamykam sypialnie, nie chce z nim sypiac, choc on probowal, ta cisza trwa rowno tydz i nie chce mi przejsc, widac ze on to zaakcepowal, dzis rano pytal czy chce kawe i wyszedl do pracy bez slowa. Nie wiem ile ma par butow, ale widze ze polowy nie ma, gdzies je wywiozl, sprzet od hobby wywiozl, przychodzi, wysypia sie i czesc, rano do pracy, dzis nawet bez slowa pozegnania, moze tak mu dobrze, kiedy sie do niego nie odzywam, odseparowuje.Dziec***onianczyl, wynosil, wycalowal i wyszedl.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oświecony ten z wczoraj. Jesteś na krawędzi równi pochyłej. Czego ty właściwie chcesz? Rozstania? Bez rozmowy? Pozwól, że cię zacytuję: "z mezem jestemsmy prawie 9 lat,(2 malych dzieci) kochany jest, kochamy sie, namietnosc jest, spiecia jakies czasami, ale takie normalne b.szybko wszytko wraca do normy". Masz miłość, namiętność i chcesz tym tak po prostu pieprznąć? Te jego odskoki musiały poruszyć w tobie coś ukrytego, bo wg mnie reakcja jest niewspółmierna do problemu. Problemiku raczej. Większość kobiet kochała by na zabój swoich mężczyzn mimo takich numerków, ty zrobiłaś z tego potwora. Przeanalizuj się sama, pogadaj z jakimś specjalistą. I na Boga pogadaj z mężem, nie uciekaj przed problemem, bo on cię i tak dogoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwa_marhefka
o czym ja mam z nim gadac?przeciez juz o tym gadalismy, nie lubie, niecierpie wrecz, zalamuje jego znikanie!mowilam mu ze si eboje, ze placze, ze to mnie stresuje, ze czuje sie wykorzystana, ze nie wiem co robi, bla bla, a on przeprasza i mowi ze wiecej nie bedzie , ze sie postara, i prosze, nie zmienia sie, jakas okazja i siup, znika.....najgorsze to ze ja czuje ze jest z inna laska, takie mam przeczucia, i o tym z nim gadac ni ebede bo wiem ze mi prawdy nie powie....i jak ja mam normalnie z nim zyc?czekac kazdego dnia czy to sie moze dzis wydarzy?moze za tydz?za miesiac?bez sensu ...i te mysli co robi, ze moze zdradza, ja mu si eoddaje, gotuje sprzatam, piore a on znika, nie wiadomo gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwa_marhefka
ja sie zastanawiam, dlaczego zaciskales zeby????dlaczego oszukiwales zone?ona wierzyla ze ty jestes taki a nie inny, gdybys od poczatku byl fair pokazalbys jaki jestes naprawde, a tak stworzyles rodzine i nagle zapragnales byc wolny, od czasu do czasu odetchnac i wyjsc......to nie w porzadku, bo gdybys od poczatku byl taki zona by sie z toba napewno nie zwiazala, i tak pewnie jest i u nas, maz lubi wyjsc, poszalec, odetchnac, wiecej i wiecej, oszukal mnie!!!!i tym sposobem rozwali rodzine!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oświecony
Włożyłaś sobie do głowy jakiś własny wizerunek mnie i każesz teraz mi się z niego tłumaczyć :) Zawsze byłem taki, nikogo nie oszukiwałem, odkąd mnie poznała wiedziała, że raz na jakiś czas muszę ubrać dobre buty i walnąć się na jakieś 20-30 km, żeby przewietrzyć głowę i się wymęczyć. Dla ducha i ciała. Powtarzam, po urodzeniu dziecka zachęcałem ją, żeby też się ruszyła, do kina, na zakupy, gdziekolwiek, ja zostanę z dzieckiem, zawsze wspólnie zajmowaliśmy się córką, nie miałem z tym żadnego problemu. Nic z tego, wolała siedzieć w domu i zaczęła wymagać ode mnie tego samego. Nawet na spacery z córką prawie wyłącznie wychodziłem ja chociaż oboje mieliśmy własne działalności gospodarcze, po prostu była to dla mnie jedyna okazja, żeby się wyrwać choć na chwilę, zresztą uwielbiałem te wspólne spacery. Poza tym miałem zrezygnować z wszystkiego poza rodziną. Te słynne babskie teksty: "jeśli nas kochasz..." Zrezygnowałem. Tylko, że z czasem zacząłem uciekać nie wychodząc z domu. Własny świat, komputer, książki. To był początek końca naszego małżeństwa. Nie oskarżam jej, kiedy się pobraliśmy byliśmy młodzi i niedoświadczeni, wszyscy mówili, że wystarczy się kochać. A to kompletna bzdura. Partnerstwo, szacunek, szczerość, tolerancja, wyrozumiałość, dobry seks, wzajemne zrozumienie - to są najważniejsze składniki spoiwa cementującego udany związek. W moim małżeństwie zabrakło chyba ich wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oświecony
I jeszcze jedno, nie żebym narzekał, jest jak jest. Tylko, że nie potrafię stworzyć niczego nowego, byłem po rozwodzie w kilku luźnych związkach, ale kiedy czuję, że jakaś kobieta się do mnie zbliża natychmiast się wycofuję, zrywam. Nie chcę znowu zostać ZAANEKTOWANY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwa_marhefka
no widzisz, no to zle zrozumialam... u nas wspolne wyjazdy to super sprawa, kocham podrozowac, wspolne zakupy, spacery, restauracje, wakacje, cokolwiek, jedyne co mnie wkurza to to ze ja wstaje rano do dzieci a on spi do 11!!! te jego ciagle "jeszcze 5 min..."ale..juz tez mam na to sposob, poprostu robie wtedy co chce ,wyjezdzam, ide gdzies na zakupy, nie patrzac na niego, wiesz....u nas clay czas jest super dopoki on z dnia na dzien poprostu zniknie, i to mnie szokuje, dlaczego?????a moze on nie jest z nami szczesliwy?moze oszukuje? a moze jest cos o czym ja nie wiem?cos co tak jak ty piszesz, czegos brak.....ale on wiecznie twierdzi ze jest szczesliwy...to trudne dla mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwa_marhefka
a nie myslales zeby do nich wrocic?przeciez byli dla ciebie najwazniejsi w zyciu...dlaczego nie organizowales wspolnych wakacji i nie stawiales zony przed faktem dokonanym?czy tez prezent kupon do fryzjera, powinienes ja najpierw moze rozkrecic!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×