Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość całkiem bezsensowny nikt

Muszę się wyżalić

Polecane posty

Gość całkiem bezsensowny nikt

Powiem krótko - potrzebuję się pożalić, a nie mam rodziców, rodzeństwa, przyjaciół, nikogo. A mąż to facet - nie zrozumie. Moje życie jest beznadziejne. We wrześniu posłałam dziecko do przedszkola i z wielkim entuzjazmem zaczęłam: szukać pracy, ćwiczyć regularnie, szlifować języki obce, uczyć się programów komputerowych i sprzątać. To miało być "owocne wykorzystywanie czasu wolnego z jednoczesnym podnoszeniem kwalifikacji co ułatwi znalezienie pracy". Wszystko było pięknie, tylko, że szukanie pracy zaczęło się przedłużać. Setki rozniesionych i wysłanych CV, kilka rozmów i nic. Mój entuzjazm i samoocena zaczęły szybko spadać i niebezpiecznie zbliżać się do zera. Efekt? Od kilku tygodni żyję jak w koszmarze. Nie dbam o siebie, nie ćwiczę, jem byle co, mam syf w domu, nigdzie nie wychodzę, nic mi się nie chce po za płakaniem. Całymi dniami snuję się z kąta w kąt i nic mnie nie bawi. Obiecuję sobie, że wezmę się w garść, ale nie mam sił. W nocy męczy mnie bezsenność, w ciągu dnia bóle głowy. Nie chcę tak dalej żyć. Nawet nie proszę was o rady, bo to mi nie pomoże, chciałam się tylko pożalić a nie mam komu. I tak jedyne co mogę tu usłyszeć to że jestem leniwa i użalam się nad sobą. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to się nazywa depresja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie ze stoisz na granicy depresji, albo to sa jej poczatki. Powinnas poszukac gdzies pomocy, psychoterapeuta, psycholog, poszukaj gdzie niedaleko siebie. Moze wtedy swiat odzyska barwy. Pora roku tez nie nastraja do mega entuzjazmu, a rady wez sie w garsc albo wez sie za siebie mozna o jant tylka rozbic. Potrzebujesz fachowej pomocy, bo lepiej samo sie nie zrobi. Trzymam kiuki i wierze ze uda ci sie pokonac doly! Sama zmagalam sie swojego czasu z nerwica i lekka depresja, ale jakos udalo mi sie ,,zaleczyc" to swinstwo. Rozumiem cie i wiem ze to niewiele pomoze ale takich jak ty, czy ja jest cala masa, tylko zadko kto o tym glosno mowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale byka walnelam wyzej...nie zadko tylko rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem bezsensowny nikt
No właśnie ja też o tym nie mówię. Nigdzie nie wychodzę, ale czasem gdy wpadają jacyś znajomi to pobieżnie ogarniam syf i udaję, że wszystko jest w porządku. Muszę też zmuszać się do uśmiechu przy moim dziecku, żeby nie cierpiało przez to, że matka jest nieudacznikiem życiowym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym sie nie mowi przy herbatce czy kawce.ja tez dla znajomych wydawalam sie ,,normalna", gdy sie spotykalam z kims zawsze byl i usmiech i zarty, ale czasami ciezko bylo wogole sie z kims umowic, bo szukalam wymowek nie majac ochoty ubierac maski ,,jest super". Moj narzeczony widzial co jest i moja rodzina tez, starali sie mi pomoc z lepszym lub gorszym skutkiem, ale jam slyszalam od mamy teksty w stylu ,,wez sie do kupy", ,,nie zamartwiaj sie bo nie masz czym" to wszystko mi opadalo i czulam sie jeszcze bardziej beznadziejna, ze oto ja - zawsze silna i przebojowa - nie moge wziasc sie do tej cholernej kupy. Zaczelam brac lekkie uspokajacze, bo nerwica byla bardziej dokuczliwa niz lekka depresja z nia powiazana i powoli, powoli glownie z pomoca i wyrozumialosc mojego teraz juz meza udalo sie wyjsc na prosta. Musialam sobie wszystko jakos poukladac, polubic siebie i miec w nosie otoczenie. Udalo sie... mam nadzieje ze to nigdy nie wroci. Trzymaj sie i poszukaj tej pomocy, samej jest naprawde ciezko sie z tym zmagac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem bezsensowny nikt
Gdybym znalazła pracę pewnie byłoby mi łatwiej. Odzyskałabym nieco wiary w siebie i miała motywację do tego aby coś zrobić. Niestety znajomości nie mam, a bez tego szukanie pracy jest bardzo trudne. Fajnie, że miałaś wsparcie - mój mąż nie potrafi mnie zrozumieć, chociaż zamiast ciągle robić mi wymówki o bałagan czy nic nierobienie ostatnio przyjął taktykę "olewania" w nadziei, że samo mi to przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A probowalas z nim pogadac, powiedziec mu o tym jak ci ciezko na psychice ze sobie nie radzisz i potrzebujesz pomocy? Moze sprobuj, a noz sie chlopina ocknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem bezsensowny nikt
Próbowałam, dlatego pewnie zaczął olewać moje zachowanie, a wcześniej robił mi wymówki. On jest z tych co uważają, że jak się ma problem to się trzeba napić i i rano będzie lepiej. Może to działa na jednorazowe dołki, ale nie na to co mi jest bo bym chyba musiała pić codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no sposobu meza to raczej nie probuj;)ale faktycznie pomoc jakiegos fachowca by sie przydala bo to moze byc deprecha,pogoda tez nie nastawia pozytywnie do zycia.sama tez chodze na terapie bo mam nerwice i takie dolki tez miewam.jak trafisz na odpowiedniego terapeute to c***omoze.trzymaj sie kochana.oby sloneczko wreszcie zaswiecilo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem bezsensowny nikt
Dziękuję za kilka słów wsparcia, nawet nie oczekiwałam tego, chciałam po prostu wyżalić się gdzieś w eter. Dam sobie czas do niedzieli, może zdarzy się cud, może nadejdzie jakiś impuls, który mnie poruszy. Jutro Mikołaj, może bezcenna radość mojego dziecka z tego faktu sprawi, że uśmiechnę się szczerze? Jeśli mi się nie polepszy od poniedziałku szukam terapeuty. Cały czas unikałam myśli, że to może być depresja. Obwiniałam siebie o to wszystko, że jestem beznadziejna i leniwa. Ale może rzeczywiście sprawy zaszły za daleko. Dziękuję Wam jeszcze raz i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×