Armaid 0 Napisano Grudzień 7, 2013 piszę z konta kuzynki bo ja sama tutaj konta nie mam :) przepraszam że tak dużo ale konieczny jest wstęp do dalszej części :) wczoraj zdarzyła się taka dziwna sytuacja. od 3 lat chodzę na korki z maty. chodzę do takiej babki która ma syna rok starszego ode mnie (ja mam 16 a on 17). w zeszłym roku gdy kończyłam korki on prawie zawsze schodził pogadać ze mną podczas gdy się już zbierałam (nie zawsze bo jednak czasem nie zdążył na autobus i mijaliśmy się). co prawda gadaliśmy praktycznie krótko bo przez jakieś 10-20min. a potem on musiał zbierać się na trening. rzadko bo rzadko ale czasem zmówiliśmy się żeby gdzieś wyskoczyć na miasto, rowery itp. (ale na prawdę rzadko) zawsze dobrze mi się z nim gadało. w tym roku już tak często się nie widujemy. przede mną u tej babki jest taki chłopak- jego kolega. chodzę na korki w czwartki wieczorem, z tym chłopakiem gadam tylko czasem przed lekcją przez kilka minut potem przychodzi ten kolega i całą moją godzinę+ jeszcze trochę siedzą i gadają a gdy ja wychodzę to oni jeszcze tam we dwoje siedzą. już drugi albo trzeci raz zdarzyła się taka sytuacja że przyjechała po mnie mama i zaczeła gadać z moją babką od korków z maty. ja czekam gdzieś obok nich i słucham co mówią a chłopaki siedzą zamknięci w pokoju. ja czekam z dorosłymi na dole a oni gadają. zastanawiam się: rozumiem jakbym z tym chłopakiem chodziła do klasy i widywała go na co dzień ale widuje go przez te kilka minut na tych korkach a on jedyne co to mi "cześć" powie no nie wiem... wydawało mi się że mnie lubi, pocztówki sobie wysłaliśmy w to lato, spotkaliśmy się... jak wy to rozumiecie? jak poczulibyście i co mam przez to rozumieć? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach