wybralibyście życie studia we Wrocławiu czy pracę za granicą

Tkwię w tym samym miejscu od 4 lat (mam obecnie 22 lata) Nie skończyłam studiów, nie wyjechałam za granicę, postanowiłam to zmienić. We Wrocławiu wynajmowałabym pokój (500zł), studiowała (400zł) i pracowała. Nic nie odłożę, ale pomieszkam w fajnym miejscu:) Może wreszcie poczuła jak powinno wyglądać życie... Otoczyła się fajnymi ludźmi:) Chociaż biorąc pod uwagę dużo obowiązków i skromne środki nie jest to plan idealny. Za granicą, wynajęłabym mieszkanko 400E (na początku pokój 200E) , zarobiła na początku ok. 1100E, zostałoby mi spokojnie 500E, miałabym możliwości nauki języka, poznania innej kultury ;) Dodam, że już w tej chwili znam ten język w stopniu średnim. Taki wyjazd dałby mi bardzo dużo. A jaka praca? Jakakolwiek, nawet sprzątanie na początek, fabryka, bar, cokolwiek:) Mimo wszystko więcej czasu dla siebie. Z czasem mogłabym pójść do szkoły ... Co byście wybrali?

po pierwsze jakie studia? jakaś inżynierka? jak tak to możesz studiować, wszystkie inne humany sobie daruj :)

Myślałam nad technologią żywienia, finansach i rachunkowości , biotechnologii. Nie wiem czy dałabym sobie radę na typowo technicznych, nawet tej biotechnologi się boję. Przecież i tak prędzej czy później trzeba będzie z tego kraju wyjechać, nie lepiej wcześniej?:) Chciałam 4 lata temu wyjechać, nie udało się, żałuję, a jak mocno będę żałowała za kolejne 5 lat??? Jaki w tym sens?

może te finanse, praca w tym sektorze jest. biotech absolutnie nie polecam-gwarantowane bezrobocie, na wydziale mam ten kier.

no kierunki ścisłe ok - zawsze po tym praca jest, wiec mysle, ze wrocław ok, poza tym jest o wiele taniej np takie taksówki - dla porówniania, miedzy wrocalwiem a warszawa jest przepasc, porównajcie sobie www.ztp.pl