jestem na skraju załamania nerwowego przez ojca choleryka i ciote w jednym

napalił się na nowy samochód i szybką psprzedaż starego, ja mm mnóstwo roboty na stufiach ale nie , musze robic foty i pisac ogloszenia okej, wystawiłam za cene jaką on chcial chociaż ja uważałam że jest za niska, potem podniosłam, on nie umie sie targowac, jakis typ do niego jedzie juz po auto ja mu mowie że o tej porze? a jak przleiczysz pieniadze??? k***a. a potem zadzwonil ktos inny i zaproponował wiecej, ale moj ojciec to c***a i choleryk, ja mu 200 eazy mowie "bedzie duzo chetnych, nie sprzedawaj pierwszemu " a on po swojemu :( ja pie.rdole...musialam sie komus wyzalic... zreszta moze zaraz pojade tam do rodzicow z chlopakiem jakos pomoc, bo moj ojciec to taka c***a,że jeszcze typ mu auto zayebie i bez kasy zostawi, caly moj ojciec, nigdy nie poslucha nikogo ale dla obcych jest grzeczny jak podnozek :(