Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość klientka empiku

wizyta w emoiku

Polecane posty

Gość klientka empiku

Tyle razy przyrzekałam sobie, że moja noga w Empiku nie postanie – i nie jestem w stanie tego dotrzymać. Nie mam nic do towaru tam oferowanego, który i tak ubożeje z miesiąca na miesiąc… Największą irytację wzbudzały we mnie osoby tam pracujące. W miniony piątek przeszli samych siebie… Byłam akurat po dużych, świątecznych zakupach. Obok mnie zmęczony czterolatek. Szukałam pewnej gazety, nigdzie niedostępnej – poza Empikiem. Znalazłam. Stanęłam w kolejce do kasy. Cztery stanowiska, dwie obsługujące osoby. Przy jednej kasie stoi mężczyzna, dokonujący zwrotu. Trwa to dość długo. Sprzedająca co chwila dokłada mu jakieś formularze, kopiuje, więc ustawiłam się do drugiej kasy. Za mną inni ludzie. Cieszę się, bo osoba przy owej kasie już płaci. Czyli zaraz odejdzie. I podejdę ja, z synkiem i moimi gazetami. Nie zdążyłam… Bo do sklepu, jak kometa, wpada starsza kobieta. Na oko 60-tka. Od razu przypomina mi się scena z moim instruktorem jazdy. „Dorota, zwolnij przed przejściem, bo idzie Berecik – tak pan Janek słodko określał starsze panie. – Wdepnie na jezdnię”. Oznaczało to, że przechodząca babcia nawet się nie rozejrzy, tylko z marszu przejdzie po pasach, choćby prosto pod nadjeżdżający czołg. I to określenie przypomniało mi się, gdy do Empiku wpadł Berecik. Miał jeden cel: dojść do kasy, nie bacząc na nikogo. Nim zdążyłam podejść, ona już tam stała! Nie rzuciła: „Przepraszam, ja tylko zapytam…”, „Przepraszam, czy mogę przed panią…”. Nic, jakby nie było mnie, kolejki, innych ludzi. Był tylko Berecik. Czekam na reakcję sprzedawczyni. Słucha Berecika. Nie mówi: „Proszę pani, obowiązuje kolejka”. Nie mówi: „Najpierw obsłużę kolejną osobę, a potem zajmę się panią”…. Zabiera Berecika i idą szukać w komputerze książki, którą Berecik potrzebuje dla wnuczki. Pan za mną rzuca kurkami po cichu, ja nie mogę, bo synek słucha. A właściwie nie słucha, tylko ze zmęczenia siada na podłodze i lekko przysypia. Kasa obok nadal zajęta reklamacyjnym panem. Nic, trzeba poczekać. Dziesięć minut. Wracają, obie uchachane, bo książka się znalazła. Sprzedawczyni kładzie ją na ladzie, Berecik staje obok. Nie wytrzymuję: - Stałam w kolejce dość długo – zaczynam. – Mogłaby mnie pani obsłużyć? Sprzedawczyni nie patrzy na mnie. Zwraca się do Berecika: - No widzi pani, jaka kultura?! – ona jest naprawdę święcie oburzona. – Skoro już książkę mam w ręku, to ją skasuję. - Ale ja stałam w kolejce pierwsza, to ta pani w nią wpadła, bez żadnego słowa – mówię, co potwierdza mężczyzna za mną. - Proszę uszanować wiek tej pani! – sprzedawczyni patrzy w końcu na mnie. - Proszę zatrudnić więcej sprzedawców, skoro nie dajecie sobie rady – odpowiadam, ale to do niej nie dociera. Gotuję się w środku. Mam do wyboru rzucić gazetami i wyjść – będę stratna, bo zależy mi na tej prasie, a na kretynce wrażenia nie zrobię. Bądź drugie wyjście – odpłacić zachowaniem za zachowanie. Odwracam się do mężczyzny za mną: - Proszę w tej kolejce nie czekać, tylko jak najszybciej iść do tej drugiej, gdy się zwolni – szepczę. - Dlaczego? – mężczyzna jest zaskoczony. Nie odpowiadam, podchodzę do kasy, podaję gazety, sprzedawczyni triumfuje… Jeszcze tylko minutkę. - 47 złotych – podaje sumę. Tym razem uśmiecham się ja. Mam taką bowiem dziwną przypadłość, że nigdy nie chce mi się płacić monetami. Bo banknotami jest szybko. Wiadomo, że potem w portfelu noszę około kilograma najróżniejszych pieniążków. Najczęściej 1 i 2-groszówek. No więc gdy usłyszałam cenę, z zadowoleniem zaczęłam wyciągać z portfela grosik po grosiku, monetę po monecie, jak umysłowo cofnięta, oglądając je po kilka razy. Sprzedawczyni patrzyła oniemiała. Zła i wściekła. Nic nie może powiedzieć, bo przecież płacę. Do rozpuku śmieje się za to mężczyzna za mną. Gdy z liczeniem dochodzę do 46 złotych, przez przypadek strącam kilka monet i zaczynam od początku zabawę w liczenie. Synek nie marudzi, bo śpi na siedząco pod moimi nogami…:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×