Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość łachmannka

Nie stać mnie żeby wyglądać jak kobieta

Polecane posty

Gość łachmannka

Mam prawie pustą szafę i nie stać mnie na kupienie choćby kilku ciuchów. Rok temu dużo schudłam i wszystko ze mnie spada. Rzeczy dobre można policzyć na palcach : Buty: Jedna para kozaków, które kupiłam 2 lata temu, jedne "adidasy" kupione 3 lata temu ( prawie w stanie opłakanym) i jedna para "adidasów" po ciotce, widać, że używane :O . Jedyne baleriny się rozpadły w tym roku, bo były stare - noszone 2 sezony, japonki też już w przyszłym roku mi nie posłużą, bo się odklejają. Jedne czółenka które posiadam, również już zużyte, bo pęknął obcas. Więc do wyboru mam albo kozaki albo "adidasy". Spodnie: moja zmora :( obecnie mam jedną "dobrą" parę jeansów (dobrą w cudzysłowu, bo materiał który powinien być mocny jak to jeans jest już miękki i jakby kruchy), które maja 4 lata ( kiedyś w nich chodziłam zanim przytyłam), teraz znów w nich chodzę. Jedna para spodni czarnych z rozciągliwego materiału. Jedna para rybaczek i jedna para długich czarnych leginsów ( obecnie z małą nadprutą dziurką od skakania mojego psa) Bluzki : wszystkie mają po kilka lat :( 3 z długim rękawem, widać, że z "innej epoki modowej" ( z roku 2008), jedna bluza kangurek, też z 2008 roku. 5 bluzek z krótkim rękawem, żadna nowa. Najnowsza jedna była kupiona w 2012 roku. 2 swetry, po kimś (matka mi przyniosła, nawet ładne tylko lekko zmechacone) i dwie tuniki z "innej epoki" - kiedy wchodziła na nie moda. Zero spódnic, sukienek, nie sorry jedna spódnica do kolan w żółtym kolorze z falbanką z 2009 roku - w której nie chodzę. Z dodatków to : jedna arafatka z 2009 roku, i dwie apaszki po kimś. Zero kolczyków, bransoletek, wisiorków- wszystkie pogubione, albo wybrakowane. Teraz mam dwa biustonosze tylko dobre. Jedynie majtki i skarpetki kupuję. Z okryć wierzchnich to mam : Kurtkę zimową kupioną 3 lata temu jedną ciepłą bluzę (już zmechaconą) i jedną letnią sportową nieprzemakalną kurteczkę. Z kosmetyków do makijażu mam tylko podkład, czarną kredkę, 2 szminki, eyeliner, jeden błyszczyk, róż, 2 małe paletki cieni i tusz na wykończeniu. W tym roku kupowałam tylko nowy podkład. Kupuję tylko na bieżąco sztyft pod pachę, żel pod prysznic, szampon, odżywkę i balsam do ciała. Do fryzjera nie chodzę od 2008 roku, bo sama ścinam sobie włosy ( jestem z zawodu fryzjerką, ale w zawodzie nie pracuję) i farbuję. Czy ktoś z was też tak ma jak ja? Ja już mam dosyć tego stanu braku kasy na cokolwiek. :O Kiedyś, jeszcze 4 lata temu byłam piękna i zadbana i mogłam sobie pozwolić na kupienie jakiegoś ciuszka raz w miesiącu chociaż, robiłam sobie modne koloryzacje, chodziłam do kosmetyczki czasem i od czasu do czasu na solarium, a teraz nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkcwhgk
no widzisz, trzeba było się uczyć, to miałabyś dobrą prace i kasę a tak po samym słownictwie i wielu błędach jezykowych widać, że niewiele umiesz, więc niebardzo musisz ładnie wyglądać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co síę stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w szmateksach mozna sie ubrac z***biscie za grosze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawnik Murphyego
cale zycie kupowalem ciuchy na wyprzedazach albo w szmatexach przerabiajac je tak jak chcialem do tego nie potrzeba nie wiadomo jakiej kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedaczka_biedna
ja nie mam na jedzenie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez nie mam kasy na ciuchy i do tego juz mam szare i zniszczone :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś fryzjerką.. a nie możesz po domach strzyc? Nie masz pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniesiaa002
Po prostu zamiast żelów pod prysznic, balsamów do ciała i odżywek czy pudrów kup sobie ciuszki; wybierz się na polowanko do lumpeksów czy na bazar. Ja ostatnio kupiłam nowe spodnie jeansy wycierane za 10zł, przecenione z 59zł, koszulkę w lumpeksie bialutką jak nową za 2 zł, na bazarze bluzę adidasa w super stanie jak nową za 20zł. A spodni jest od groma w lumpeksach za 5 - 8 zł, a raz nawet za 1zł kupiłam super rurki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniesiaa002
A u fryzjera nigdy nie byłam i nie uważam co za coś potrzebnego do życia. Sama sobie podcinam włosy co 2 - 3 miesiące po myciu głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz, trzeba było się uczyć, to miałabyś dobrą prace i kasę a tak po samym słownictwie i wielu błędach jezykowych widać, że niewiele umiesz, więc niebardzo musisz ładnie wyglądać hahahaha mondry sie znalazl. "niebardzo" zes madry gosciu a do tego pusty i ograniczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspominając moje czasy studenckie i tak uważam, że nie masz źle. Ja miałam tylko jedną parę spodni. Przechodziłam w nich 5 lat studiów, to samo z jednymi kozakami, balerinkami za 20zł z targu. Kilka bluzek. Nauczyłam się kombinować. Poszukałam w szperakach, na wyprzedażach. Mam sukienki po 5zł ( wyglądają na 250zł), bluzki za 1zł ( same znane marki), kurtka za 15zł ( czarna wiosenna). I co? Koleżanki padają z zachwytu skąd ja mam tyle świetnych ciuchów :D Co do kosmetyków to masz wszystko czego trzeba, więc nie wiem o co Ci chodzi. Ja nie miałam podkładu, bo nie było mnie stać, ale za to mam cerę młodszą o wiele. Do takich spraw trzeba podchodzić lekko, śmiać się z tego, nie łamać, tylko pokombinować, bony, kupony zniżkowe, przeceny, outlety; jak nie to dorobić w dorywczej pracy choćby te 300zł i ubrać się na cały rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łachmannka
Owszem uczyłam się i dalej mam zamiar się uczyć. Najpierw skończyłam zawodówkę, zdobyłam dyplom czeladnika, potem technikum fryzjerskie, dyplom mistrza w zawodzie. Potem liceum dla dorosłych i zdana matura, a teraz myślę o studiach jeszcze... Aha i pracowałam od 16 roku życia. Mam 28 lat i 12 lat pracy, więc zanim masz zamiar dopowiedzieć, że jestem nierobem itp.. to się dobrze zastanów :) Co się stało? Kupiliśmy z mężem mieszkanie na kredyt, mamy 2 dzieci. Sytuacja się pogorszyła jak byłam na urlopie wychowawczym, a teraz od czerwca jestem bez pracy i obecnie szukam. Po za tym mąż niby dobrze zarabia ale mamy zadłużenia i różne zobowiązania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agniesiaa002 wow, jesteś z******ta :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniesiaa002
Jak można przechodzić 5 lat w jednych spodniach? :O Skoro w lumpeksach są spodnie za parę złoty. Nie wierzę, że nie można uzbierać 5ciu złoty w 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do lumpeksu marsz! Ja ostatnio za 18zl kupilam swietny plaszcz na zime, cudo po prostu! Moja cala szafa to praktycznie rzeczy z lumpa- i to za grosze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka1234lilka
Nie trzeba miec pelnych szaf zeby sie fajnie ubierac i zgadzam sie z poprzedniczkami. w lumpkach sa swietne rzeczy i dobre gatunkowo. no chyba Autorko, ze wstydzisz sie tam chodzic. Sama wiele rzeczy kupuje z 2 reki i nie przeszkadza mi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkam w malej miejscowosci i chociaz jest 8lumpow rzadko cos znajde dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łachmannka
U nas jest problem z lumpeksami, mogłabym chodzić owszem, ale są bardzo oblegane i gdy tylko jest gdzieś jakiś nowy towar to ludzie się rzucają :D. U mnie problemem jest, że takie wyjście gdziekolwiek muszę zaplanować, bo nie mam co zrobić z dzieckiem ( nie dostał się syn do przedszkola w tym roku). Niedawno skusiłam się na lumpeks niedaleko, ale po przyjściu się okazało, że towar przebrany i zostały ciuchy rodem z lat 80-tych :O. Trzeba mieć też czas żeby polować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka1234lilka
skoro jestes z zawodu fryzjerka to dlaczego nie dorobisz sobie "na boku"? przeciez klientki mozesz przyjmowac tez w domu. a co do lumpeksow to niestety ale coraz wiecej ludzi w nich kupuje i zeby znalesc cos ladnego tzreba poswiecic czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak by Ci zalezalo to wybralabys sie do wiekszego miasta do lumpow, napewno bys cos znalazla. Chociaz nie wierze ze w tych 8 lumpach nic dla siebie nie znajdujesz. Ci sie po prostu d**y nie chce ruszyc i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łachmannka
Czasem dorabiam, mam kilka koleżanek co do mnie chodzą, ale po przeprowadzce do naszego mieszkania jest nawet z tym krucho, bo tu nie mam praktycznie znajomych. Koleżanki rzadko chodzą coś robić z włosami, bo muszą przyjeżdżać do mnie z innego miasta, więc się nie bardzo opłaca, jak fryzjer co kawałek i na miejscu. Pytałam nawet starszych sąsiadek czy nie chcą, ale one chodzą do takiej starszej pani fryzjerki głównie na ploteczki i oczywiście podciąć włosy. Pani rzecz jasna ma bardzo tanio, jakość usług niska, ale z drugiej strony, żeby jej zrobić "konkurencję" musiałabym brać 5 zł za strzyżenie damskie ! Sorry, ale cenię się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może obcinaj w domu? Czemu nie zwerbowałaś dawnych klientek? Wiem, że to troszku chamskie, no ale zwalnianie po macierzyńskim nie lepsze. Moja znajoma ma 3 wypłaty, jedną w pracy, a 2 za czesanie w domu. Dobra jest więc ma klientek multum. Daj ogłoszenie na jakiś serwis miejski i numer telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łachmannka
Tak ogólnie dawać ogłoszenie do netu, gazety i sprowadzać obcych ludzi z ulicy do domu się boję, wiadomo czemu.... Koleżanka fryzjerka dała ogłoszenie do gazety, a potem jej jakieś zboki dzwoniły non stop, aż musiała nr zmienić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łachmannka
Co do klientek, to owszem miałam dużo, ale z racji tego, że mieszkam już w innym mieście to kontaktów nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bosz..jaka baba, matka 2 dzieci, a płacze o ciuchy jakby co najwyżej miała 15-lat. Dylematy nastolatki. Do roboty się weź to kasa będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka1234lilka
Autorko szukasz glupich wytlumaczen bo gdyby Ci zalezalo to znalazlabys klientki. boisz sie do domu wpuszczac? to niech zawsze ktos u Ciebie bedzie w tym czasie kiedy Ty bedziesz pracowac (ktos znajomy, ktos z rodziny albo maz). poza tym cenisz sie, a narzekasz, ze nie masz sie w co ubrac? bez sensu. mozesz obmyslic jakis plan (na co 5 strzyzenie gratis , to na poczatek zeby znalesc klientki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za problem iść z dzieckiem do lumpeksu? Z dziećmi się chodzi na zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łachmannka
Dobra, dobra trochę się usprawiedliwiam, z tymi lumpeksami, ale co do pracy to nie :) Obecnie szukam pracy w zawodzie :) albo i nie. Ważne żeby była :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka1234lilka
idzie sylwester, zabawy karnawalowe. jesli bardzo ci zalezy to mozesz dorobic bo wiele kobiet bedzie szukalo fryzjera z terminami. zaznacz w ogloszeniu, ze masz wolne miejsca a napewno znajda sie chetne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×