Polly17 0 Napisano Grudzień 15, 2013 ostatnio jakoś przez przypadek umówiłam się z pewnym chłopakiem na spotkanie, kojarzyłam go jeszcze z czasów gimnazjum. Spotkaliśmy w piątkowy wieczór, wyskoczyliśmy coś zjeść, rozmawialiśmy o wszystkim, było miło, opowiedziałam mu o swoich zmarłych rodzicach popłakałam się on razem ze mną. Po spotkaniu odstawił mnie do domu, nie zdążyłam zasnąć a dostałam sms'a ze dzięki mnie znów poczuł się szczęśliwy, napisał ze tęskni i nie może doczekać się następnego spotkania. Następnego dnia znów się widzieliśmy, rozmawialiśmy, zauważyłam ze mamy podobny tok myślenia i takie same upodobania, powiedział mi ze brał amfetaminę, przysiągł ze nie zostawił to g***o. Odstawił mnie na drugą do domu, całą niedzielę pisaliśmy smsy, mówił mi ze cieszy się ze mnie poznał, że tęskni, że gdybym odeszła to razem ze mną jego szczęście. W poniedziałek poszłam do szkoły pisaliśmy znów cały dzien, nie wytrzymaliśmy i spotkaliśmy się we wtorek, zbierał się 20 minut zeby mnie przytulić ( ogólnie na wszystkich 3 spotkaniach wstydził się mnie ) złapałam go za rękę dla rozładowania emocjii, pytał gdzie byłam całe jego życie. Odwiózł mnie do domu, wyszedł z samochodu i mnie przytulił, całowaliśmy się. Po spotkaniu znów pisaliśmy, mówił ze chce poznać moją rodzinę, ponieważ chce zeby mu zaufali, dla dobra nas abyśmy mogli się bez problemu widywać, chciał mnie wozić do szkoly z rana zebym autobusem się nie tłukła ( a mamy do niej 36km ). W środę mieliśmy się widzieć, ale bolał go ząb, poszedł do dendysty okazało się ze miał ropę, w czwartek napisał ze uumiera, pisaliśmy tylko godzinę, w piątek napisałam ze martwię sie o niego, gadka wgl się nie kleiła. Tego saego dnia napisałam o 18 z zapytaniem czy mnie olewa, nie odpisał. Następnego dnia zapytałam o co chodzi nie odpisał, dzwoniłam nie odbierał, napisałam na fb - odczytał, ale nie odpisał. O co moglo mu chodzić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach