Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto z was chodził do gimnazjum

Polecane posty

Gość gość

i jak wspominacie ten czas? też taka patologia była jak teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelki truskawkowe
a teraz jest patologia? z czego wnioskujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zle wspominam, mimo ze gimnazjum skonczylam 8 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz jest straszna patologia, dziewczyny w wieku 15 lat zachodza w ciaze, ubieraja sie jak prostytutki,maluja jak choinki, widzialam 14latke wygladala jak 25 letnia pani do towarzystwa, jak weszłam do gimnazjum po siostre ciot. to sie przezegnałam, nie tak dawno chodziłam do gimnazjum ,ale takich dziewczyn to na oczy nie widziałam, co 5 wytapetowana, co 6 chwali sie podbojami sexualnymi , masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie ma? Gówniarze zachowują się tragicznie, gówniary wyglądają jak lafiryndy, jest prześladowanie słabszych, mniej podatnych itp, narkotyki, palenie, alkohol. Jak tylko przekrocza próg gimnazjum to od razu myślą, ze są dorośli i sobie pozwalają na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
Ja chodzilam dawno dawno temu jako 1 rocznik testowy. Czy byla patologia? Nie wiem, chyba tego tak nazwac nie mogę raczej zbiór dzieciaków ktorym sie zdawalo że są dorosle. Byly papierosy, alkohol narkotyki, glupie pomysły, policja co tydzień, bójki, "ustawki", kradzieże. Wszystko bylo bo to byl chory pomysł. Zbiór glupoli nastoletnich w jednym budynku. Jeszcze wtedy byla przy gimnazjum podstawówka. Koszmar te maluszki wśród idiotów na przerwach. A jak to wspominam? No swietnie bo wtedy też mialam naście lat i aż tak mocno mnie nic nie razilo, a nawet jeśli to twierdzilam ze umiem być ponad to i olewam ludzi ktorych zachowanie mi nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja skonczylam gimnazjum 10 lat temu i wspomniam je trgaicznie. Gorszej reformy nie moglo byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja do gimnazjum nie chodziłam ale w szkole średniej miałam trzy koleżanki,które zaszły w ciążę w wieku 16 i 17 lat.Papierosy,narkotyki i seks też były.Teraz to wszystko jest po prostu na większą skalę ale nie ma co się oszukiwać,że kiedyś tego nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gimnazjum jak gimnazjum, spoko bylo. każdą swoją szkołę lubiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha, za moich czasow nie było gimnazjum:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a 3 dziewczyny zaciązyły w klasie maturlanej, po studniowce:D i to klasowe kujonki:D no jaja były jak to wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy do jakiego GM się chodziło. Są gimnazja na poziomie i gimnazja, gdzie się szerzy patologia. Wszystko zależy od poziomu intelektualnego uczniów :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzilam 7 lat temu, była patologia, sama nieźle odp*****lałam w tamtym czasie, najgłupszy wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, ja znam takie gimnazjum "na poziomie" w moim mieście, najlepsze wyniki w nauce itp. to o NICZYM nie swiadczy bo mimo, ze dzieci zdolne i ambitne, to tak zepsute, ze głowa mała, wyglądają jakby miały ze 20 lat, fajczą aż miło, imprezują do upadłego... ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klasa maturalna to akurat normalny wiek na rodzenie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrzestna gość
dokladnie, to zalezy od gimanzjum moj starszy syn chodzi do katolickiego gimanzjum i tam nie ma takich akcji jak piszesz szkola monitorowana, nawet na holu sa kamery, nikt nikogo nie bije, nie wyzywa fajna atmosfera u nich jest ale tam nie ma dzieci z patologicznych rodzin jest ostra selekcja przy rekrutacji / / ale jak koleznaki opowiadaja akcje jakie odchodzą w gimazjach, do ktorych chodza ich dzieci to jakas maskra... to co autora tematu opisala dosłownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa, 18 lat to dobry wiek na rodzenie dzieci:D jasne:D zadna z nich nie skoczyla studiow ich kariera na liceum sie skonczyla i teraz 2 siedza w Biedronce na kasie a 3 w monopolowym pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
Za moich czasów nie bylo "najlepszych gimnazjum" byly zwykle rejonówki bo to byl pierwszy rocznik nowej reformy. Szlismy do gimnazjum jak leci- klasami calymi a potem nas rozdzielano po kilka osób do różnych klas (nawet nie wiem na jakiej zasadzie byl ten podział) u mnie w klasie z podstawówki bylo 6 osób a w klasie rownoleglej bylo 13. Wszystkich klas pierwszych w gimnazjum bylo 10 każda po okolo 30 uczniów więc sory gregory ale czego się mozna spodziewac jak sie tloczy 300 13 latków w jednej szkole do tego 3 klasy 8 te co jeszcze zostały ze starej reformy i cala banda dzieciaków mlodszych. O jakim intelekcie tutaj moze być mowa? Jasne ze byli zdolniejsi i mniej zdolni jedni pisali wiersze inni wygrywali olimpiady matematyczne jeszcze inni konkursy plastyczne, jasne jasne ale jednak ilość dzieckaów którzy chcieli tylko "przejsc z klasy do klasy" milo spedzajac czas (albo nawet im nie zalezalo czy przejdą) byl spory i reszta ginęla w tlumie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem rocznik 89 i gdy ja poszłam do gimnazjum to było bardzo popularne "kocenie", często wyłudzali pieniądze, wciskali narkotyki, papierosy, znęcali się nad innymi. Wiem, że to się wszędzie zdarza ale w gimnazjach jest to wszystko nasilone. Ja na szczęście ominęłam to wszystko oprócz jednej niemiłej próby wyłudzenia pieniędzy. Niestety niektórzy moi znajomi nie mieli tyle szczęścia. Nie znam nikogo kto by wspominał dobrze gimnazjum. Nauczyciele nie umieli zapanować nad uczniami, uczyli się tylko ci, którzy chcieli(wtedy siedzieli w 1 szych ławkach i byli nazywani kujonami, choć samych 5 nie mieli). W dodatku starsze roczniki, które nie chodziły do gimnazjum miały o wiele lepiej, byli w tej samej klasie 8 lat, później była szkoła średnia. A zmiana środowiska i to wtedy gdy młodzież najbardziej szaleje, odizolowanie ich w jednym budynku to była najgorsza decyzja. Mój wujek pracuje w gimnazjum, uczy tylko plastyki i wyobraźcie sobie, że do pracy nie jeździ własnym autem, bo uczniowie mszczą się na nauczycielach za złe oceny. Opowiadał mi jak nauczyciele są bezradni, bo nie mają żadnych praw, nie mogą nic z tym zrobić, uczniowie robią co chcą, rodzice są po ich stronie(po stronie swoich dzieci oczywiście) i tak się kończy na zastraszaniach, upokarzaniu nauczycieli itp. Nie chciałabym pracować w gimnazjum, nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, to zależy od gimnazjum. A dokładniej od klasy, do której ów gimnazjalista uczęszcza. Są klasy złożone z uczniów zdolnych o wysokiej kulturze osobistej i klasy patologiczne, gdzie są dzieci zaniedbane, drugoroczne itd. Tam szerzy się patologia. Wiem, bo uczę w gimnazjum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematuu
Z tego co wiem klasy teraz w gimnazjach są podzielone na profile (w niektórych są nawet klasy z rozszerzonymi przedmiotami przyrodniczymi jak ktoś chce iść potem na medycynę).A wzięło mnie na ten temat bo byłam akurat u rodziny pare dni i gadałam z kuzynką 13letnią, ona chodzi do klasy humanistycznej i sama zdaje sobie sprawę jak to wszystko wygląda, nie bierze w tym udziału, ale trafiła jej się klasa "patologiczna" bo głównie imprezują, palą, piją a ona nie więc nie zlaicza się do towarzystwa, ma tam ze dwie koleżanki i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cztery z plusem: ale w dzisiejszych czasach rejonizacja nie obowiązuje. Można wybrać lepsze gimnazjum. Tylko jeszcze trzeba się do niego dostać, co nie jest takie łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja skończyłam 10 lat temu i bywało dosyć patologicznie. Uczeń siadający na parapecie i mówiący "proszę pani, skoooczę" raczej nie jest normą. Jak jakaś nauczycielka była w porządku babką albo z kolei ostrą to sobie radziły, ale te miłe kobietki, co umieją tylko prosić ryczały na lekcjach i nie wiedziały co robić. Właściwie tylko chłopaki zachowywali się jak taka dzicz, dziewczyny znośnie, co najwyżej fajki paliły. Raz dostałam w łokieć koszem na śmieci, a był on rzucony w stronę nauczycielki, tak więc nie był to jedyny raz w kraju, kiedy coś tam z koszem nagrano i pokazywano w wiadomościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja siostra uczyła angielskiego w gimnazjum ale odeszła. Nie wytrzymała. Zero szacunku do nauczyciela, cały jej wysiłek szedł na marne, bo te dzieciaki nie chciały się uczyć. Jak to mówiły, po co im ten język angielski, ważne, że znają polski(ale to też niekoniecznie). Siostra oczywiście mówiła, że różne były klasy, ale większość to jednak złożona z osób mało ambitnych, leniwych. Dziewczyny, dla których najważniejsze jest to, że mogą mieć nałożoną tapetę, metrowe tipsy i sztuczne doczepki we włosach. Ciężko mi w to byłoby uwierzyć gdyby nie moja siostra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
U nas chyba najgorzej radzil sobie ksiądz. Zakonnica sie poddała po 2 tygodniach, potem bylo 3 czy 4 księży aż w koncu nastal taki co mial na wszystko "z wysoka" i olewal to ze on prowadzi katecheze a 3 uczniów w ostatniej lawce pali sobie kadzidełka i twierdzi że są innego wyznania. J. angielski to byla porażka. Pani swieżo po studiach ciagle sie wdawalą w zarciki z chlopakami i lekcje to bylą kpina. Pani od historii zbytnio historii nie lubiła więc sama szukalą okazji zeby zajec nie prowadzić. Oceny jakies tam zawsze sie da wpisac ;) Plastyki nie bylo, zmienili nam na technikę jak chlopak wysmarowal drugiego farbką i się zaczęli lać. Technika też dlugo nie przetrwała. Skończyla się w chwili kiedy do wykonania zadania potrzebny byl cyrkiel ktory się znalazł wbity w pierś koleżanki (kolega tlumaczyl ze chcial sprawdzić czy są nadmuchane :-o) Jedyne zajecia któe sie odbywały to byla matematyka. Pani G miala taką dlugaśna linijke i juz na 1 zajeciach zapowiedziała : "sluchajcie mnie synki i coreczki. Nic mnie sądy nie obchodzą i wasi rodzice tez nie. Jak ktoryś się dwa cm odwróci i bedzie nieuważał to dowiecie sie do czego sluzy linijka". 3 osoby sie dowiedziały i od tego czasu zmienilismy profil klasy z humanistycznego na matematyczny :D Powiem wam ze choc sie baląm majcy strasznie to panią G wspominam najlepiej, zwlaszcza ze po skonczeniu gimnazjum jakos tak sie zlozylo ze sie spotkalysmy na "neutralnym gruncie" i to super kobietka jest :D Takich wiecej byc powinno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
No tak tak teraz są i prywatne i panstwowe i katolickie i sportowe, plastyczne itd. Jest w czym wybierać i zdecydowanie są to mniejsze skzoly a nie takie molochy jak kiedyś. Tylko to chyba jak sie mieszka w wiekszym miescie bo jak sie mieszka w malym miasteczku gdzie jednak to gimnazjum jest jedno to tez jest zbieranina wszystkich z miasteczka i wsi ościennych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To fakt. Wybór jest w mieście. Gorzej z małymi miejscowościami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale, że nauczycielki nawet naukę odpuszczały, to dopiero patologia. U mnie chłopacy zachowywali się nie raz jak zwierzęta, ale większość kobiet umiała ich ustawić. Wyżywali się więc na sierotach uczących religii i angielskiego, ale u reszty byli spokojni, tak więc bardzo wiele zależy od postawy i osobowości nauczyciela. Nauczycielkę biologii tak wszyscy lubili, że byli grzeczni i nawet robili ćwiczonka na rozkaz i tak dalej ;) a kobieta myślała, że uczniowie właśnie tacy są zawsze i jak przyszło do rady pedagogicznej, to od razu powiedziała na temat naszej klasy, że nie ma o czym debatować, bo czy nie można przecież dać wszystkim wzorowego zachowania? I wtedy wszyscy inni nauczyciele ją wyśmiali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ma sie znajomoci wszystko sie załatwi wiadomo,ze rejon ma pierwszenstwo ale sa mozliwoci w zyciu nie puscilabym dziecka do naszego rejonu to patologia jakiej malo...sami nauczyciele odradzaja(mam dziecko w 6 klasie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×