Fenomen wiosennej mamy skąd bierze kasę

Nigdy nie sądziłam, że założe taki temat a jednak. Otóż zastanawia mnie to jak ludzie sobie radzą w życiu. Mój mąż nie zarabia źle bo między 4-5tys zł, ja zarabiam prawie 2tys zł a kokosów nie mamy, używany samochód, mieszkanie z kredytem. Odkładamy na budowę. Mamy jedno dziecko i szału nie ma. A taka przykładowo wiosenna rocznik 86, kura domowa pełną gębą, obecnie urodziła 4 dziecko, mąż nauczyciel i z czego ona żyje? Bo zakładam że to co pisze o wakacjach za kilka tysięcy, ubraniach dla dzieci z h&m, czy zary to prawda. Do tego ponoć ma swój dom. Z czego? I nie jest to złośliwe tylko się zastanawiam jak z jednej nauczycielskiej pensji da się tyle osiągnąć skoro nauczyciel w państwowej szkole na ogół zarabia w granicach 2-3tysięcy? Czy ja jestem niegospodarna że dopiero składamy na ta budowę czy co? Niech mi to ktoś wyjaśni? Niekoniecznie sama wiosenna ale może są inne osoby w podobnej sytuacji?

moze ona jak i jej maz sa jedynakami , ktorym pomagaja rodzice.

podle z twojej strony wyliczanie kogos co do zlotowki. Poza tym masz potwierdzone od niej samej ,że jej mąz jest nauczycielem ? bo mi sie o uszy obily calkowicie inne fakty

ja tez kojarze,ze jej maz gdzies indziej pracuje

Dlaczego podłe? Swoje dochody podałam, jej nie wyliczam po prostu się zastanawiam. I nie chodzi o nią personalnie tylko ogólnie o osoby w podobnej sytuacji. Wydaje mi się że ona gdzieś pisała o tym że jej mąż uczy w szkole. To było dość dawno może i ponad rok temu, może dalej. Ostatnio to ja tu generalnie nie wchodziłam od wakacji i bardzo się zdziwiłam,że ona urodziła kolejne dziecko,bo jeszcze jakoś końcem wakacji pisała o wyjeździe na jakiś obóz bez łazienki. A teraz czytam,że urodziła...

to raczej ty jestes niegospodarna, chyba ze rata+oplaty wynosza u was jakies 4 tys. ja z mezem bez dzeci zarabiamy lacznie 3100 i mozna powiedziec ze kokosow nie mamy (choc czesto od 200-500 potrafimy co miesiac odlozyc), widac ze ktos gospodarny (+pewnie rozne dodatki socjalne) potrafi normalnie zyc za taka pensje, u was jest trojka za jakies 6-7 tys i mowisz, ze kokosow nie macie

dla mnie niesamowite jest to że ktoś z 1 pensji utrzymuje żonę i 4 dzieci :) wiosennej nie znam i nie interesuje mnie skąd ma ale zakładając że ma swój dom wiele oszczędza, mogła dostać od np rodziców i już, może dostała więcej niż jeden i ma dochody z wynajmu? może rodzice dużo pomagają? z pracy 1 człowieka jakoś tego nie widzę, bez względu na to kim jest

Autorko, to,że na forum ktoś coś wypisuje to nie musi być prawda, ale mam podobne dylematy do twoich :) Mój mąż zarabia tyle, co twój, ja prawie 3tys.,mamy dwójkę dzieci i podobny standard. Ja nie wiem,skąd ludzie mają kasę. Mam wielu znajomych, u których żona nie pracuje,mąż zarabia standardowo ok.5 tys. i na wszystko ich stać:ciuchy, zmianę samochodu, wakacje dla całej rodziny. A my żyjemy naprawdę skromnie, a nie stać nas na żadne oszczędności :( Dodam, że mieszkam w dużym mieście, sporo kasy idzie na przemieszczanie się (paliwo,bilety), no ale znajomi też tu mieszkają.

Osoba pracująca za granicą dobrze zarabiająca da rade utrzymac rodzine z 1 pensji + jakies tam dodatkowe pieniądze na dzieci

gościu bez dzieci, nie masz pojęcia, o czym piszesz. My nie mając dzieci zarabialiśmy tylko nieznacznie mniej i żyliśmy jak pączki w maśle. Ja kupowałam sobie niemal wszystko, na co miałam ochotę,robiąc zakupy spożywcze nawet nie patrzyłam na cenę,co mi wpadło w oko to brałam. A teraz po pięć razy wszystko oglądam i zastanawiam się, czy na pewno tego potrzebuję :(

U nas kokosów nie ma. Ale odkładamy koło 2tys zł miesięcznie. Czasem więcej,czasem mniej,bo planujemy budowę. Może faktycznie mam złe założenia że aby coś mieć trzeba na to zapracować. Są przecież i tacy co wszystko dostali od innych. To wtedy możliwe. Nawet bardzo.

a Wiosenna tu wogole jeszcze pisuje? jakos ja jej nie widze nigdzie, w jakich tematach mozna ja spotkac?

i w Polsce da radę pracować i utrzymać rodzinę, w której jest wiecej niż 2 dzieci. tak skrupulatnie czytasz jej wypowiedzi, analizujesz ile na co wydaje i tak Cię to mierzi, aż cały temat zakładasz?

pisuje w tym dziale , ale pod innym nikiem

ja zarabiam 2500 maz 3500, mamy dziecko i co roku jestesmy na zagranicznych wakacjach za ponad 15 tys, kupuje markowe ubrania, chodze do kosmtyczki, na siłke, saune, maz na basen, tez silka, i sauna, dziecko ma drogie zabawki ale nie mamy kredytu, nasze oplaty to 1200zł, jedzenie 1500 ale mamy duzo dodatkow oboje w pracy, poza tym czasem wyjazd nam moi rodzice oplacaja, jestem jedynaczką:)

z MOPSu. Znam rodziny, które zrabiają niewiele, a mops opłaca i m większość rachunków itp. Mam sąsiadów- tylko on pracuje, ona wychowuje 4 dzieci. Jego dochód ok 2,5 tys. Na pierwszy rzut oka powinni klepać biedę, ale nieee. Mops funduje im opał na zimę, opłaca obiady dzieciom w szkole, dostają dodatek żywnościowy wysokości 400zł miesięcznie, na święta dzieci dostały bilety na jasełka, zwracają im koszty za podręczniki i przybory szkolne, oprócz tego tzw "rodzinne", zbierają pokwitowania za rachunki, bo mops zwraca koszty powyżej jakiejś kwoty(tego akurat nie wiem). I jeszcze kilka rzeczy o których nawet szkoda wspominać, by się nie denerwować. I teraz dziwi Cię dlaczego ludziom pozornie biedniejszym żyje się lepiej? po prostu to co zarobią fizycznie pozostaje im na wydatki "własne", czyli ciuchy, kosmetyki, jest z czego odłożyć na wakacje. O właśnie, zapomniałabym- ich dzieci jeżdżą też na wakacje sponsorowane przez mops. Z jednej strony rozumiem, bo ona jako matka 4 dzieci, które najpierw musiała wychować co zabrało kilka lat, nie może teraz znaleźć pracy, a wiadomo że z jednej takiej pensji by nie wyżyli, zresztą to porządna rodzina, dbająca o dom i ogólnie dobrzy ludzie. Ale z drugiej...mnie nikt nie zapłaci za ogrzewanie, za internet, za obiady dzieci w szkole. Mimo że dochody moje i męża to ok 5000 miesięcznie, nie stać nas na wakacje i dzieci też nigdzie nie jeżdżą, bo jest kredyt, wydatki jakie ma każda rodzina, a to sporo. Wiem, że nie mogę narzekać, bo ludzie niektórzy naprawdę mają gorzej, ale trochę mnie denerwuje taka niesprawiedliwość.

My odkładamy tylko krókoterminowo: na jakieś wakacje, na święta, teraz myślimy już o tym, że na wiosnę trzeba będzie obkupić starsze dziecko, bo z wszystkiego powyrastał, a zimę to już jakoś przepęka.

Akurat paulinka to zwykła kłamczucha i nie wierzcie w to co pisze. Raz pisze że mają dom a innym razem że ciężko jej jest wnieść wózek na któreś tam piętro. Także autorko nie ma tak dobrze żeby rozmnażać pieniądze. Ona tylko dzieci mnoży i pewnie z opieki ciągnie.

a pod jakim nickiem Toksyczna?

a w domu nie nosi się wózka po schodach? hmmm... ja noszę :)

Ja tym projektom na forum też nie wierzę, ale widzę takich ludzi wokół siebie. Kredyt to rzeczywiście spore obciążenie. My płacimy prawie 2 tys.zł raty. Gdybyśmy mieli tę kasę w kieszeni też byłoby inaczej.Niestety nie mieliśmy tyle szczęścia, żeby ktoś nam dał mieszkanie.

Paulinka teraz pisze jako cztery z plusem czy jakoś tak i nie jest to tajemnicą bo sama tak wpisała w temacie czy wiosenna już urodziła. Zresztą pewnie sama go założyła.

ja nie kłamię, ani z pracą, ani z mieszkaniem, ani z niczym innym :)

Wpis z goscia jak wiosenna sie podpisuje to nie ode mnie jakby co:) no ale ona tajemnicy sama z tego przestala robić A o pracy zagranicą pisalam dlatego ,bo pamietam jak jej mąż pracowal za granicą, tak wiec to nie jest zadna nowosc ,ze z dobrej zarobkowej pensji da sie utrzymac rodzine na normalnympoziomie

Ona pisała o 3 czy 4 pietrze. To raczej nie w domu.

my z mężem mamy 4.000 na miesiąc z czego 1.000 odkladamy bez rzadnych wyrzeczeń. Mamy dom od rodziców, dwoje dzieci i szczęście że mieszkamy w małym mieście.

Ale w słownik ortograficzny to byście mogli zainwestować

my mamy 6 tys i stać nas na wszystko dwoje dzieci, wyjazdy,zajęcia dodatkowe, wakacje,ferie, kino, restauracje o d czasu do czasu więc już nie przesadzajcie z eto jest mało kasy.

ok, już wpisałam go na listę pilnych zakupów :)

Ona dostala duzy dom od rodzicow o czym nieraz pisala na forum!