Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość herbatka roiboos

dzieci nie chcą spędzać z tatą świąt

Polecane posty

Gość herbatka roiboos

Jestem dwa lata po rozwodzie. Mam dwoje dzieci 10 i 11 lat. W ubiegłym roku zgodnie z harmonogramen dzieci spędziły święta BN ze mną, teraz jest kolej taty, ale.... dzieci nie chcą z nim spędzać świąt :( spotykają się z tatą co dwa tygodnie, ale chcą spędzać święta i sylwestra ze mną. Co więcej - kiedy powiedziały ojcu, że zostają ze mną ten się wściekł i je nakrzyczał, że są zmanipulowane przeze mnie, że on jest w grafiku i koniec kropka. Wczoraj dzieciaki przyjechały od niego do domu i w bek, że boją się z nim rozmawiać, bo krzyczy, że tak czy inaczej nie chcą z nim spędzić świąt, że chcą być ze mną, ale nie mają odwagi mu powiedzieć. Ex oczywiście dzisiaj zadzwonił, że w poniedziałek zabiera dzieci czy tego chcą czy nie i wyjezdza z nimi na święta..... albo się spotkamy w sądzie, że ja mu utrudniam ... pomóżcie... :( jak to rozwiązać? Mam kazać dzieciom powiedzieć mu kolejny raz że nie chcą do niego jechać? bo on ma w nosie to, że ja mu to powiedziałam.... Zagroził, że i tak po nie przyjedzie.... nie chcę wysyłać do niego dzieci na siłę, chociaż wiem, że jeśli kazałabym im do niego jechać to nie miałyby wyjścia, ale nie chcę robić niczego wbrew ich woli... Poza tym w tym wieku nie mogę przecież ich zmanipulować na siłe do tego, żeby odmawiały przyjemności (gdyby taką miały) jak to mi wczoraj powiedziała córka - "tata nie chce, żebyśmy byli szczęśliwi" jak rozwiązałyście podobny problem... :( ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy to dziecko napisalo? bo ile ty masz lat tak z ciekawosci- w dziesiejszyh czasach dziecio rodza dzieci i potem takie posty 👄 www.youtube.com/watch?v=3HVFORyqOI0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka roiboos
dlaczego niby mam być dzieckiem? mam bardzo poważny problem z exem, który nie zważając na to, że kogoś unieszczęśliwi chce postępować zgodnie z jakimś dawno temu ułożonym harmonogramem? na tyle poważny, że już widzę tego furiata, który w poniedziałek za tydzień przyjedzie szarpać się ze mną o dzieci, bo jest jego kolejka.... i to dla niego najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki jest powód że dzieci tak panicznie unikają kontaktu z ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci mówią co czują to dobrze i trzeba się z tym liczyć. A ten ich ojciec to rozumiem tyran i despota?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mnie ciekawi czy aby na 100% dzieci nie są zmanipulowane bo to jest norma . Wiadomo ,że w tym wieku i młodsze dają się łatwo manipulować i zawsze ten ex jest tylko intruzem nie pasującym do świata stworzonego przez "właścicielke" facet przecież ti ZAWSZE rodzić drugiej kategorii , gorszy nie czujący miłości do swoich dzieci. A może on desperacko chce podtrzymać tą umierającą więż z dziećmi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie przyszło ci do głowy, że on może chce spędzic czas z dziecmi i ma do tego takie samo prawo jak i ty? czasami czytając wypowiedzi byłych żon mam wrażenie, że ojciec jakby nie stanął to dupa z tyłu - nie chce się spotykac, źle, chce - jeszcze gorzej dzieci 11-sto, 12-sto letnie są pod opieką rodziców i to oni podejmują decyzje, nie dzieci czy jeśli za rok nie będą chciały z tobą spędzic świąt to bez mrugnięcia okiem poprostu zgodzisz się, żeby pojechały do taty a ty posiedzisz sama? może warto by sie zastanowic dlaczgeo dzieci nie chcą spędzac czasu z tatą i jakie będą skutki, jak ten tata w końcu nie będzie chciał się już szarpac i zabiegac na siłę i poprostu przestanie po nie przyjeżdżac wtedy z furiata, który pilnuje swojej kolejki przechrzcisz go na zwyrodnialca, ktory był tylko dawcą spermy porozmawiaj z dziecmi, dowiedz się jaka jest przyczyna takiej wrogości wobec ojca i przypomnij im, że gdyby mama i tata mieszkali razem, to nie miałyby nigdy takiego wyboru i musiałyby spędzic święta z obojgiem rodziców, bez względu na to kogo lubiłyby bardziej podobno po rozwodzie nie przestaje się byc rodzicem a twoje dzieci mają jeszcze kilka lat do pełnoletności, kiedy będą mogły same decydowac kto jest obecny a kto nie w ich życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka roiboos
nie wiem czy tyran i despota, dla mnie owszem, ale do nich zachowuje się chyba w miarę normalnie... Widzę, że jeżdżą do niego w miarę chętnie, niemniej zmuszanie kogokolwiek do czegoś jest chore! Zwłaszcza krzykiem! Jeśli nie chcą to dlaczego tego nie uszanuje? Dziec**** prostu boją się jego krzyków... Zupełnie nie wiem jak to załatwić :( Nie da się manipulować dziećmi w tym wieku, a po drugie - drastycznie mówiąc - to na mojej głowie zostają jak nie jadą do niego i też niekoniecznie musiałoby mi to być na rękę, więc argument o manipulowaniu odpada :( Na marginesie - to on nas zostawił dla kochanki, zniszczył rodzinę i dom i poniekąd dzieci mają za to do niego żal, bo rozumieją dobrze to co się stało. Zwłaszcza, że sam się przyznał przed nimi jak długo ją zna, więc doliczyły się że wtedy był z nami i że nas oszukiwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mas zakazać dzieciom , bo dzieci maja słuchać rodziców a nie rządzić rodzicami JASNE czyli masz powiedzieć JASNO I STANOWCZO ZE ŚWIĘTA U TATY I ANI MRU MRU i nie kombinuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Na marginesie - to on nas zostawił dla kochanki, zniszczył rodzinę i dom i poniekąd dzieci mają za to do niego żal" ah, czyli wszystko jasne... byliście fajnym, udanym małżeństwem, wielka miłośc aż nagle pojawiła się ona, zła kobieta i on się spakował po śniadaniu i odszedł zniszczył rodzinę i dom? czyli co, dach odleciał jak on się wyprowadził czy zabrał ze sobą podłogę z kuchni i meble z przedpokoju? myślę, że powinnaś się ogarnąc, zdradzona żono, rozwód sprawia, że nie ma małżeństwa a nie rodziny - dzieci wciąż mają ojca i matkę, nawet jeśli razem nie mieszkają, co zdarza się często ojciec ma prawo spotykac się z dziecmi czy ci się podoba czy nie, a ty, jeśli jesteś mądra to zamiast skupic nad opowieściami dlaczego wzięłaś rozwód i kto kogo bardziej skrzywdził powinnas powiedziec dzieciom, że będzie fajnie, że tata ich bardzo kcoha i też chce z nimi spędzac czas, a jeśli czasem krzyknie i się zdenerwuje, to dlatego, że jest mu przykro, kiedy one nie chcą się z nim widywac, każdemu by było, tobie też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka roiboos
"a ja uważam".... to akurat taki typ faceta, że co chwilę miał nową i każdą krzywdził i krzywdzi mało mnie to już obchodzi i nie tego dotyczy temat nie czuję się zdradzoną żoną tylko szczęśliwą kobietą, że się odcięłam od takiego gościa ma prawo spotykać się z dziećmi i spotyka się.... obiecał im, że kupi na święta nowy komputer a jak okazało się, że jego konkubina jest w ciąży to muszą szybciej kończyć dom i nici z prezentu. Takie coś też ma wpływ. Oszukuje je, krzyczy i się focha. One boja się postawić a ja jestem między młotem a kowadłem... eeehhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozbrajające są wypowiedzi byłych żon, ktore niby walczą o dobro dziecka, niby chciałyby wszystko poukładac a jednak zawsze na tym marginesie wychodzi co ją tak naprawdę gryzie, bo przecież to, że cię zostawił dla kochanki będzie już definiowac twoją rzeczywistośc na zawsze i nie ważne czy ojciec chce byc ojcem czy nie - wszystko zło na świecie będzie już zawsze przez ten rozwód, przez tą kochankę i przez niego rozwody są od wieków, nie zachowujcie się jakby całe życie się wokół tego kręciło, jesteś matką, córką, lekarze, kasjerką czy malarką, dlaczego definiujesz się poprzez jedno wydarzenie? tkwisz w martwym punkcie autorko, teraz sytuacja wygląda inaczej niż kilka lat temu kiedyś byłaś żoną, którą mąż zostawiał z dziecmi dla kochanki teraz jesteś byłą żoną, faceta który ma partnerkę/żone i to dlaczego się kiedyś z tobą rozstał obchodzi wszystkich jak zeszłoroczny śnieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka roiboos
na szczęście mnie ten facet również obchodzi jak zeszłoroczny śnieg :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz, i znowu - niby jesteś szczęśliwa, niby się odcięłóaś a potem dodajesz "obiecał im, że kupi na święta nowy komputer a jak okazało się, że jego konkubina jest w ciąży to muszą szybciej kończyć dom i nici z prezentu" no niestety, eraz centrum jego życia jest obok jego partnerki - rodzi m się dziecko, więc chyba oczywiste jest, że muszą się na to przygotowac, bo ona nóg nie skrzyżuje na 11 miesięcy, żeby twoje dzieci miały nowy computer ja wiem, że to jest trudna sytuacja dla wszystkich - dla nich i dla was, ale musicie się wszyscy w tym odnaleźc i ty nei możesz się zachowywac jakby ten rozwód niczgeo nei zmienił gdybyście byli razem i to ty byś rodziła mu trzecie dziecko, to ni ebyłoby problem ze wstrzymaniem sie z tym komputerem, ale ponieważ jest to jego partnerka to już nie patrzysz na to obiektywnie on jest między młotem i kowadłem, nie ty, bo on ma dzieci z różnymi kobietami których nigdy nie zadowoli, a matka każda będzie dbała o swoje dzieci, oczywiście, nie o obce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka roiboos
ojej - obrońca sięznalazł.... to niech nie obiecuje skoro nie może się wywiązać! Nie mnie tym krzywdzi tylko swoje własne dzieci! Ciągle im mówi, że je zabierze na wakacje albo coś kupi a potem wypina tyłek a łzy wycieram dzieciakom ja! i wiesz co? sama przed weekendem kupiłam im komputer, bo wiedziałam, że tak się skończy... nie tego dotyczy temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno powiedziec czego temat dotyczy, autorko, bo zaczynasz od świąt a kończysz na rozwodzie albo na tym, że mu się dziecko będzie rodzic - co cię to obchodzi? chcesz, żeby miały dzieci kontakt z ojcem to je wysyłaj, nawet jak im się nei chce, bo ty też musisz dbac o kontakty, a jak nie to on już ma rodzinę, będzie miał sie do kogo przytulic a twoje dzieci sie powinny cieszyc, że o nich nie zapomniał, a nie jeszcze wybrzydzają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka roiboos
moje dzieci nie wybrzydzają, tylko postawiły sprawę jasno - że nie chcą z nim spędzać świat a ojciec nie umie tego uszanować. Temat nie dotyczył rozwodu ani jego nowej rodziny, tylko - jak spytałam w pierwszym poście - czy mam je zmuszać i mieć wyrzuty sumienia czy kazać im samym powiedzieć ojcu kolejny raz, że nie chcą jechać (skoro nie chcą) bo jak ja mu to mówię to na mnie wrzeszczy. Jak one powiedziały mu argumentując, to zaczął na mnie krzyczeć. Córka boi się z nim rozmawiać bo "tato krzyczy"... boją się mu przeciwstawić...Może one wcale nie chcą tańczyć jak on im zagra... ?? może po prostu temat jest tu za trudny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka roiboos
wierz mi, że ani jego nowa rodzina ani jego nowe dzieci mnie nie obchodzą, nie po to brałam rozwód z tym człowiekiem, żebym się miała teraz w tym taplać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie dawała dzieci na siłe, jak nie chca to nie. A tym ze Cie sadem straszy to sie nie przejmuj. Tu najwazniejsze jest dobro dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec ma prawo wziac dzieci, jesli ich nie dasz, to przyjedzie z policja. Odnosze wrazenie, ze bardzo Ci na reke, ze dzieci nie chca jechac, gdyby odmowily wyjazdu do twoich rodzicow/siostry/faceta, tez bys tak latwo stwierdzila, ze nie chcesz ich zmuszac? To rodzice podejmuje decyzje, nie dzieci, dzieci maja sie rodzicow sluchac. Skoro kiedys tak zdecydowano, ze co drugie swieta maja byc z mama, a co drugie z tata, to uszanuj to. A tak na marginesie, pracuje z dziecmi w podobnym wieku i wierz mi- dzieci sa kalka rodzicow, powtarzaja to, co uslysza w domu. Przenioslas na nie swoje uczucia, a co gorsza, nie potrafisz tego przyznac sama przed soba...Trzymam kciuki za ojca, ktory mimo wszystko walczy o te relacje. A smutny scenariusz bedzie prawdopodobnie taki, ze "dzieci nie chca, wiec ich nie zmusze", potem ojcu urodzi sie dzieciatko z drugiego zwiazku, ktore bedzie sie cieszylo na jego widok i w koncu facetowi znudzi sie szarpanie i odpychanie go przez dzieci z 1 zwiazku i w koncu, jak ktos powyzej slusznie napisal, przestanie walczyc o te relacje. I wtedy mamusi sie przypomni, ze jednak dzieci trzeba trzymac krotko (bo to beda nastolatki, ktorym by sie przydala twarda reka), ale ten "dawca spermy" w ogole sie nie interesuje. I jakos tak dziwnie mamusia zapomni, jak nie chciala dawac dzieci, kiedy on sie staral... Wesolych swiat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie puszczaj! Niech gnoje sami decydują o sobie i o tym czy chcą miec ojca czy nie a ojciec już ma nową rodzinę, ukochana kobieta zaraz urodzi mu dziecko, które będzie go szanowac, podziwiac, spędzac z nim święta etc. więc jest nadzieja, że wkrótce otworzy oczy i przestanie się przejmowac humorami twoich dzieci. Tobie odejdzie problem biednej porzuconej, będziesz miała dzieci tylko dla siebei, one będą spędzały każde święta z mamusią tak jak chcą I ojciec będzie się mógł skupic na swojej nowej rodzinie I dziecku, które doceni jego uczucia. To nei jest za trudny temat na kafeterię, pare osób ci napisało, żbeyś tak zrobiła, ale może ty jesteś za głupia, żeby te rady przyjąc o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"dziecko nie chce jezdzić do taty chociaż go poszę,ale on twierdzi,że u taty się nudzi, tata każe oglądac mu telewizor i nic poza tym nie robią razem" a jak tata mieszkał w domu to go codziennie na lody zabierał i do kina? a z tobą się k***a nei nudzi codziennie, też mu każdego dnia jakieś wycieczki fundujesz, żeby się nie nudził? ja p******ę, to prawda, że dzieciom po rozwodach się w d****h przewraca i nagle stają się dziecmi specjalnej troski 10-cio latek nie potrafi sie sam czymś zając?? ojciec ma widzenia, ale też ma życie, może byc zajęty nawet jak dzieciak do niegoi przyjdzie (ty też nie siedzisz non stop z synem, czasem gotujesz, kąpiesz się, wypełniasz rachunki, idziesz do pracy) - poinformuj dziekco, że świąt się wokół niego nei kręci i tata też ma życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona pana z dziecmi
mój mąż nie ma kontaktu z dziecmi z poprzedniego związku od 5 lat ich mamie też się wydawało, że świat się kręci dookoła jej i dzieci, rzucała się bardzo, żeby mąż wokół niej skakał, dzieciom robiła wodę z mózgu - bo przecież jak ją zostawił to znaczy, że ich nie kocha - no i w końcu mu się znudziło jest spokojniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 17:37 chyba Ci się w głowie pomieszało. Co to znaczy "Ojciec ma prawo wziąć dzieci, a jeśli ich nie dasz to przyjdzie z policją" ? Spotkania mają być dla DOBRA dzieci, a nie wymuszone przez pana władcę-ojca, który najpierw porzuca rodzinę, a potem domaga się by dzieci go odwiedzały, słuchały i kochały. Ojciec nie walczy o dobro dzieci, ale o swoje egoistyczne ego. On rozkazuje dzieciom i muszą go słuchać, nawet jeśli nie chcą go odwiedzać. Chore to wszystko. Na miłość ojcowską i macierzyńską trzeba sobie zasłużyć, a nie wymuszać groźbami i policją. Ogarnijcie się nieco piszący tutaj, bo aż niedobrze się robi , jak się czyta niektóre wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"on rozkazuje dzieciom i musza go sluchac". I to cie dziwi? Chyba to normalne? Owszem, dzieci musza sluchac rodzicow, wielokrotnie im sie pewne rzeczy nie podobaja, probuja sie buntowac i rzadzic. A spotkania z ojcem, ktory chce sie z nimi widywac, dba o relacje z nimi, sa dla ich dobra ( o ile nie jest to alkoholik i ich nie katuje, a to chyba akurat w opisywanym przypadku nie ma miejsca). Kiedys dorosna i na wszystko spojrza innym okiem niz mamusine. Jazgotalybyscie, gdyby ojciec w ogole nie chcial widywac dzieci, ale jak walczy jak lew o te spotkania, to tez jest be.. Jesli nie ma innych sposobow, to logiczne, ze ucieka sie do litery prawa, ktore nakazuje matce wydac mu te dzieci na swieta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam na szczęście ustalone tak kontakty że dzieci spędzają z tata dopiero 2 dzień świąt- taką propozycję dała sędzina ja na Twoi miejscu nie dawałabym dzieci i spokojnie poczekała na pismo z Sądu-tam opowiesz wszystko, zapewne sprawę skierują do Ośrodka Diagnostyki i tam po zbadaniu dzieci wydadzą opinię, czy ma zostać tak jak jest czy nastąpi zmiana- nie ma się czego bać ja bym nic na siłę nie robiła, sama mam 5latke która niechętnie chodzi do taty-twierdzi że jest tam jej nudno, jak mi płacze że nie chce iść i nawet przyjazd taty nie pomaga to nie daje jej i koniec- niech idzie z tym do Sądu kontakty mam tak uregulowane że co drugi weekend u nas w domu, czasami pozwalm na zabieranie do siebie przez ojca i drugi dzień świąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie zmuszac do niczego na sile, niech robi co chce", genialna polityka mamus. A potem, za kilka lat, kiedy to nastolatek bedzie przyzwyczajony przez mamusie wlasnie, bedzie placz i pretensje do eks meza "zrob cos, buntuje sie, nie chce sie uczyc". I jeszcze to na pewno bedzie wina eksa, bo sie rozwiodl z mamusia... A tatus bedzie mial juz wtedy gleboko gdzies, jesli mamusia uznala, ze dziecka nie nalezy do niczego zmuszac, ze moze samo podejmowac decyzje, to niech sie sama potem uzera ze zbuntowanym nastolatkiem. Dzieci trzeba trzymac krotko, wyraznie stawiac im granice i to dorosli podejmuja decyzje, co jest dobre dla dzieci, a co nie. Kontakt z obojgiem rodzicow, niezaleznie od tego, czy oni sa razem czy nie- sluzy dobru dziecka. A prawnie, jesli te kontakty sa ustalone przez sad,to za niewydanie dzieci ojcu na swieta, grozi grzywna. Ponawiam pytanie- czy gdyby dziecko odmowilo wyjazdu do twoich rodzicow, bo u dziadkow jest nudno, moze ktores choruje i nie maja sily i czasu zabawiac dziecka, tylko wlaczaja wnukowi tv, to tez bys swoim rodzicom powiedziala "nie zmusze go, on nie chce, wiec dla jego dobra jest, aby do ciebie nie pojechal"? A guzik, wtedy byloby tlumaczenie, jak wazne sa relacje rodzinne...Autorce po prostu jest bardzo na reke i zgodne z jej swiatopogladem to, ze dzieci nie chca jechac do taty. Dziec***owtarzaja to, co slysza w domu. A autorka ma powazny problem ze swoim stosunkiem do eks meza i mozliwe, ze dzieci slysza np.jej komentarze do osob trzecich na temat eksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Booze jak tutaj kobiety pluja jadem tylko po to żeby sobie dowalic.. Skąd wy możecie wiedzieć jak jest naprawdę ze juz robicie profil psychologiczny autorki? Niepowazne jesteście, trochę empatii tez dla tych dzieci, żeby was nigdy taka sytuacja nie spotkała z Waszymi dziecmi i facetami Autorko z doswiadczenia, jeśli nie nastawiasz dzieci i nie mówisz im złych rzeczy na ojca, to znikąd się to nie bierze - możliwe ze ojciec nieprzyjemnie je traktuje, włącznie z konkubina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gorzej, jak psycholog potwierdzi, ze dzieci sa zmanipulowane... I sadumiesci dzieci w rodzinie zastepczej, ktora pozwoli ojcu spedzic swieta z wlasnymi dziecmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Moge watpic w takiej sytuacji czy on chce dobra dzieci czy tyko i wylacznie swojego." dokładnie bo w czym pomoże nakaz dzieciom że ojciec chce święta z dziećmi spędzić na siłe, nie licząc się z ich zdaniem 11 letnie dziecko już swój rozum ma i potrafi samo rozeznać pewne sprawy być może kontakty dzieci z ojcem już wcześniej kulały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×