Jak Go złamac

Rady dla mnie ... Ja - męzatka, z dwójka dzieci i męzem (zazdrosny, obłąkany facet, ktory zaczyna mnie bic) On - kolega, ma dziewczynę ... Sytuacja: Od lipca Ja i On mamy kontakt koleżenski. Spotykalismy sie zawsze "przy okazji" tworząc te okazje. Nigdy nie bylismy na zaaranzowanym spotkaniu. Po jakims czasie okazuje sie ze oboje czujemy podobnie (ze się sobie podobamy, myslimy o sobie, chcemy byc z sobą) ale ... On zerwal ze mną kontakt. Teraz rozmawiamy sporadycznie, kiedys nie było godziny bez SMSa, widywalismy sie tak czesto jak to mozliwe. Nie padły miedzy nami zadne wyznania, zadne deklaracje ...po prostu ON stwierdzil, że nie mozemy psuc tego co mamy obecnie. Dwoch zwiazków. A ON nie potrafi tkwic w jakims ukryciu. Moj zwiazek - od dawna w fazie rozkladu, ale mamy dwoje dzieci wiec trzymamy ten zwiazek. Jego zwiazek - w nienajlepszej kondycji. Co zrobic, zeby On dal nam szanse? Chcialabym sie z nim trochę pospotykac, poznac zanim wniose sprawe o rozwod. Poza tym rozwodu nie dostaje sie z dnia na dzien. Od trzyma sie dziewczyny, bo jest z nią od kilku lat, bo swieta, bo rodzina ... Jutro sie zobaczymy, a ja nie wiem co robic ... mamy pozwolic by to co sie zaczelo miedzy nami po prostu umarło smiercią własną?

probowalas lizac cukierka przez papierek? :P, :P, :P

tez mi zwiazki

woz albo przewoz tylko szczury chodza kanalami

Przecież z tego co piszesz nic między Wami jeszcze nie było. Co ma więc umierać? To, że masz rozbity własny związek to oznacza, że masz prawo rozbijać związek drugiej osoby? Przecież on wyraźnie dał Ci do zrozumienia, że nie jest zainteresowany i że nie chce niszczyć własnego związku. Co masz mu do zaoferowania? Dwójkę własnych dzieci? Zastanów się co wymyślasz...

On wie, ze moje malzenstwo to farsa. Powiedziałam mu ze odejdę od męza jesli chce. Ale miedzy nami jest tez problem taki, ze ja mam firmę (wspolną z mężem a swoja w trakcie "tworzenia"). On z kolei ma kiepska pracę i chce ją zmienic ale nie bardzo moze. Ja mu proponowałam ze mu pomogę swoimi kontaktami, ale On nie chce takiej pomocy ... I co ?

rozwod to ja otrzymalam na jednej rozprawie wiec nie z dnia na dzien tylko w jednym dniu

Racja ... wiem jak to wygląda. On jest uczciwy, pod kazdym wzgledem ... lojalny. Miedzy nami nic nie było, bo to wbrew jego zasadom.

Pisałam o jego związku, a nie Twoim. Ze wszystkiego co piszesz wynika, że jest to przyzwoity facet, który nie chce niszczyć własnego związku (czyli jest mu w nim dobrze) i nie chce być finansowo zależny od kobiety (nawet jeśli ta zależność by polegała na pomocy w znalezieniu pracy). Nadal nie wiem co ma tu umierać.

oj mi wyraznie dal

Rozwod mozna dostac w jeden dzien, po warunkiem ze obie strony sie zgadzają, ze dzielą się majatkiem u notariusza, ze nie maja dzieci i nie muszą ustalac kontaktów z nimi. Mój mąz nie da mi tak łatwo rozwodu. Kiedys powiedzial ze predzej odda dzieci do Domu Dziecka niz mi je odda,

Ona: mężatka, firma z mężem, mąż wariat, brak perspektyw na szybki rozwód, 2 dzieci. On: w związku, którego nie chce kończyć. Znają się od 6 miesięcy, spotykają się od czasu do czasu, nigdy nie było to spotkanie aranżowane. x Czy ktoś mi może wyjaśnić o czym tu deliberować?

o ******iu po katach

skąd wiesz, ze jego związek jest w nienajlepszej kondycji jak to ujęłaś? poza tym skoro uciął kontakty to znaczy, ze nie chce z Tobą być i zajmować sie w przyszłości Twoimi dziećmi, nie bedzie sobie brał bagażu skoro może mieć swoją rodzinę i swoje dzieci - jednym słowem nie kocha Cie i tyle a Ty sobie coś uroiłaś jak to baba. Dobra rada daj facetowi spokój - to ze tobie nie wyszło nie oznacza, ze i jemu musisz rozwalać związek!

Pewnie sobie ubzdurałam ... On tez sobie cos ubzurał bo po co robił to wszystko? Tylko ze chyba On zdał sobie sprawę z bezsensownosci tego wszystkiego i został tam gdzie jest. A ja nie umiem sobie z tym poradzic. Bo jak mozna rezygnowac skoro wszystko wygladało tak fajnie... Skąd wiem o jego zwiazku, ze jest kiepsko? Bo mi mowil ... ze jest ale bardziej z przyzwyczajenia, z oczekiwan rodziny .... Pojawilam sie JA, zawrcilam w glowie ... ale chyba za malo by walczyc. Dzisiaj sie widzielismy ... "czesc" ... pozniej przez pol godziny stalismy tak kilka metrow od siebie i kazde z nas tylko patrzylo sie na to drugie ... i udawalo ze tak jest dobrze. Wieczorem sie pewnie zobaczymy znowu, pewnie porozmawiamy ... pewnie znowu bedziemy sie tylko patrzec na siebie ... On uwielbia moje dzieci ... ale wiem ze to są moje dzieci i jego aktualne uwielbienie dla nich nie oznacza nic. Smutno mi ...

a co mial C***owiedziec ze chce pogr***** na boku ? to standardowy tekst facetow ktorzy szukaja kochanki wiecej rozumu zycze