Kolezanka i jej gra

Dawna "kolezanka" z pracy (pisze w cudzyslowiu z uwagi na to, ze kobieta ta to mezatka, posiadajaca dziecko, tak naprawde prozna, dwulicowa i na dodatek bezczelna, mimo ze na poczatku znajomosci zgrywa mila, sympatyczna osobe) zadzwonila do mnie ktoregos dnia i miala pretensje, ze zaprosilem prawie wszystkich znajomych z firmy w ktorej pracowalem, tylko nie ja do siebie do domu na impreze. Pytala, czy sie na nia pogniewalem i czy wszystkie swoje kolezanki tak traktuje, musialem wysluchiwac jej monologu: ze mnie nie rozumie, pytala dlaczego mam takie nastawienie do niej. Po czym dodala, ze i tak do mnie przyjdzie, mimo ze jej nie zaprosilem. Wczesniej pisala do mnie smsy i maile, jak juz zlozylem wypowiedzenie z pracy, ze zebym to jeszcze przemyslal, bedzie jej smutno beze mnie i w ogole super ze mnie facet. A kilka miesiecy wczesniej prowadzila jakies gierki wobec mnie, byly telefony poznym wieczorem od niej, opowiadanie o swojej depresji, chodzeniu do klubow, zlych relacjach z mezem, ponadto byl problem zeby oddala pozyczone pieniadze, zapraszala mnie gdzies po pracy, pozniej olewala temat, tlumaczac sie w absurdalny sposob, do tego za moimi plecami obrabiala mi cztery litery. Gdzie sie rodza takie kobiety i co maja w glowach, ze tak postepuja? Spotykacie takie osobowosci na co dzien?