Nie mam na nic siły

Jw. Mam 18lat. Obecnie w klasie maturalnej. Jestem całkowicie wykończona. Nie mam siły, żeby wstać z łóżka, chodzić, uczyć się. Kiedy jestem na lekcjach potrafię 7 godzin przeziewać w kompletnym rozbiciu myślowym. Wstaje o 6 codziennie bo dojeżdżam. Idę spać o 22. Wcześniej nie daje rady. Czuje się przygnieciona obowiązkami. Wszyscy coś ode mnie chcą ( nie chodzi mi o nauczycieli). Mają niewiadomo jakie oczekiwana co do mnie. Jestem człowiekiem a rodzice zapisali mnie na korki z chemii matmy i angielskiego. Korepetytorka z chemii chce mnie zamęczyć. Daje mi po 10 testów do domu+zadania z książki+pamięciówka. Kiedy czegoś nie mam wytyka mi że nic nie robie. Ja nie jestem w stanie nadążyć. Zwyczajnie nie mam czasu. Cały czas jestem w szkole albo na korkach, lub gdzieś jadę. A najbardziej przeszkadza mi to, że jestem sama jak palec. Bo człowiek, który wychodzi o 7 i wraca o 16 (po czym się ucze) nie ma na nic czasu. Kompletnie. Bez przyjaciół i chłopaka. Nigdy nie byłam z nikim i nie pomaga mi fakt, że mieszkam na zadupiu. Chyba bardziej pod choinkę chciałabym męskiego ramienia niż miliona w gotówce.... Jak się zmotywować do jakiegokolwiek działania?