Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy śmierć jest rozwiązaniem

Polecane posty

Gość gość

niechce nikogo zanudzac,posypalo mi sie zycie ,mam 30 lat i dosc wszystkiego a najbardziej to juz zycia,te swieta spedzam sama i zastanawiam sie czy jest cos gorszego od samotnosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorszym od samotności jest choroba nieuleczalna i lęk przed śmiercią właśnie. A Ty nie masz pojęcia o czym piszesz, i obyś jeszcze długo żyła tylko z takimi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smierc nigdy nie jest rozwiazaniem, a zwlaszcza gdy masz zaledwie 30 lat. Zobaczysz ze wiele pieknych chwil jeszcze przed toba, za kilka lat bedzie ci wstyd przyznac sie przed sama soba, ze mialas takie mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mylisz sie wiem ze choroba jest straszna ale gdy tracisz rodzine zostajesz sam nie mogac liczyc na nikogo,ale coz kazdy ma prawo wyrazic swoje poglady,ja smierci sie nie boje ,wolalabym byc chora niz zyc tak jak teraz,nikomu nie zycze takiego zycia jak ja mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to wyjdz do ludzi, co cie trzyma? jestes jeszcze mloda, mozesz poznac kogos, miec przyjaciol, faceta, pozniej takze dzieci... zalozysz swoja rodzine. Wszystko sie jeszcze moze odmienic, tylko musisz zaczac od twojej psychiki, bo w 99,9% przypadkow problem tkwi w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapewniam Cię, że te Święta nie tylko Ty spędzisz samotnie. I co ? Ci wszyscy ludzie mają sobie odebrać z tego powodu życie ? No, nie obraź się ale to dziecinada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dzieci a raczej jedno bo drugie zabral ojciec dziecka ,gnebi mnie ,sledzi dopytuje sie o mnie niszczy mnie krok po kroku,nie mam juz sily wiem ze to dziecinada,ale ja naprawde nie mam juz sily walczyc o kolejny dzien,chcialabym cos zmienic ale co bym nie zrobila i tak wszystko wychodzi zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz - masz dwojke dzieci, masz dla kogo zyc. Zobaczysz ze powoli ci sie wszystko ulozy, musisz tylko pozbierac mysli i sama sie zebrac do kupy. Jezeli jeszcze nie probowalas, sprobuj miec dwojke dziec**przy sobie. Jezeli facet cie nachodzi, normalnie dzwonisz na policje, skladasz donos. Zawsze jest jakies wyjscie, trzeba tylko otworzyc umysl i oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zeby to bylo takie proste za duzo pisania ,ale zebyscie zrozumieli doslownie moja sytuacje musialabym ja opisac od poczatku,dziekuje za chociazby minimalne wsparcie.moze przetrwam a jak mi sie nie uda to coz wiem ze nikt nie zauwazy mojej nieobecnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie można tak myśleć! Przecież masz jeszcze jedno dziecko przy sobie ! Dla niego trzeba trwać dalej mimo złych dni. Myśisz o śmierc**** to by pozbyc się myśli i tego co Cie boli, tylko zastanów się jaki ból zadasz dzieciom gdy otrzesz się o życie? Myślisz tylko o sobie a nie o tym co inni by przechodzili !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×