Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hansowa

Wszystko sie zmienilo jak razem zamieszkalismy

Polecane posty

Gość hansowa

Ja po rozwodzie z nastoletnim dzieckiem.On po rozwodzie z dwojka nastolatkow,ktore mieszkaja u mamy.Poznalismy sie w pracy.Zaiskrzylo.Dlugo sie bronilam przed tym uczuciem.Bo obiecalam sobie ze nie zafuduje dziecku wujka i bede sama dopuki dziecko sie nie usamodzielni.Stalo sie innaczej.Znalismy sie dwa lata i zamieszkalismy razem.Szalencza milosc.Cieszenie sie wspolna chwila ale tylko jeszcze po rok od naszego zamieszkania razem.Nie klocimy sie,nie ma konfliktow w domu.Ja pracuje,staram sie,dbam o dom......Jemu chyba juz sie to nudzi.Staje sie zimny,oddalony,imtymnosc zanikla prawie wogole od roku.Kurcze,stracilam duzo ta decyzja o zamieszkaniu razem.Moje dziecko sie przyzwyczailo.Teraz,nie wiem co robic.Czuje sie jak jakis intruz w jego zyciu.Juz nawet rozmawiamy malo.On dlugo pracuje...Wmieszalam w to moje dziecko i to moj najwiekszy blad.Bo co teraz.Znowu przeprowadzka i mam powiedziec dziecku ze mamie znowu zyciu cos nie wyszlo?Najgorsze jest to ze ja go ciagle kocham.Albo staram sie zeby on mnie nadal kochal.Juz sama nie wiem.Moze ciagne to na sile,myslac ze wroci tamto uczucie jego do mnie?Poradzcie!Czy mozna cos odswiezyc w naszym zwiazku czy tez dac sobie spokoj i sie wyprowadzic:-(.Dodam ze jestem zadbana kobieta.Lubie seks z wlasnym partnerem.Dbam o dom.Nie rozumiem facetow!Najpierw tak bardzo chcial mnie zdobyc,chcial zycie ze mna ukladac.Mowil o slubie o czym teraz juz nawet nie wspomina.....Odkochal sie?Przeciez nie jestesmy nastolatkami,tylko dojrzalymi ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonyFlakonik
moze poczul ze juz jestes jego i odpuscil, nie wiem, bo nie mam doswiadczenia w takich sprawach, miedzy mna a mezem nadal jest uczucie, nie takie jak swiezo, ale jest i czuje ze mnie kocha. Naprawde nie wiem co mam ci doradzic, a moze sprobuj z nim o tym porozmawiac, o swoich odczuciach, obawach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonyFlakonik
a mysle ze dziecko najlepiej cie zrozumie niezaleznie od decyzji jaka podejmiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rasia rasi nie domywa
nie wiem nie interesuja mnie rozwodnicy z dziecmi 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
No to ladna byla ta jego milosc,jak poczol ze ;jestem jego; i sobie odpuscil:-(.Gdyby ta sprawa dotyczyla tylko mnie i mojej duszy to jakos bym to przezyla.Ale ja probuje z nim zalozyc rodzine.A on stal sie bierny jakby mu wogole nie zalezalo.Jak probuje z nim rozmawiac to mi tylko mowi ze jak sie skarze to widocznie nie jest mi dobrze z nim a on nie moze mi zapewnic tego czego oczekuje.No i rece opadaja.Myslalam ze tym razem bedzie innaczej.Ze poznalam faceta z ktorym moge zyc szczesliwie i w porozumieniu,bardzo dlugo.Przenioslam sie ostanio ze spaniem do salonu.Najpierw byla moje przeziebienie i w salonie spalam.Potem jakos nie wrocilam do sypialni.On sie nie pyta dlaczego,mowi dobranoc i idzie do sypialni spac.Ja jakos nie mam ochoty wracac by przezywac co wieczor to ze on sie odwracam plecami do mnie i zaczyna chrapac.Jak to pisze to dopiero zdaje sobie sprawe jak jest zle.Powinnam to jakos ratowac?Czy pogodzic sie z tym ze to juz nie ma sensu i szykowac sobie grunt do wyprowadzki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonyFlakonik
a ile on ma lat? moze kryzys wieku sredniego przezywa, mezczyzni roznie to przechodza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonyFlakonik
mysle ze powinnas zaufac swojej intuicji, kochasz go prawda, jezeli on faktycznie ciebie tez to walcz o to zeby bylo dobrze, jesli nie-im szybciej sie pogodzisz z ta mysla, lepiej dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że powinnaś jeszcze powalczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję Twojemu dziecku... brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonyFlakonik
przynajmniej ma kochajaca mame, niektore dzieci nigdy nie zaznaly milosci rodzicielskiej, takim dzieciom nalezy wspolczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
On ma 53 lat ja 39 lat.Pisalam ze jestesmy dojrzali:-)Ale nie starzy.Jeszcze jakies trzy lata temu byl w nas ogien.U niego zgasl.Trudno jest mi sie z tym pogodzic.Bo ledwie sie zaczelo a juz sie skonczylo:-(.Nie wiem czy on mnie kocha.Jest dobry.Nie konfliktowy,tak jak ja.Chociaz ja moze bardziej ,bo jak sie zaczelo dziec nie tak to probowalam z nim rozmawiac ale wszystkie rozmowy konczyly sie cichymi dniami i tym ze on zupelnie sie zamykal w skorupie.Zimny jak glaz.Nie wiem czy tak chce zyc.Ciagle walczac o to zeby bylo o.k i zeby zar nie zgasl.To ja jestem taka westalka i dbam o ta nasza mala poskladana rodzine zeby ognisko nie zgaslo.Ale juz trace sily.Myslalam ze juz dosc zmian w moim zyciu i wkoncu w przystani zakotwiczylam.Teraz po raz kolejny zaczac wszystko od nowa:-(.Ale moze trzeba bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
Co do syna to mam najwieksze wyrzuty sumienia.Znowu mam mu przemeblowywac swiat!On sie przyzwyczail i go polubil i to bardzo.Nie sa to latwe sprawy.Myslalam ze jezeli on jest dojrzalym facetem to wie ze ja nie chcem tylko mieszkac z nim.Bo tak jak mu mowilam ze mieszkac z kims to mozna z kimkolwiek.Liczylam ze uloze sobie zycie.A tu dupa.Bo juz sama nie wiem jak zawalczyc i czy warto walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się czy przypadkiem nie za bardzo mu pomamusiowałaś, czułe gesty, notoryczne wyrazy miłośc****oświęcenia, przepyszne obiadki serwowane na zawołanie, itp. Facet potrzebuje kobiety - wyzwania. Po raz kolejny na tym forum polecam książkę pt: "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Jestem facetem po czterdziestce i powiadam, dawno nie czytałem tak mądrej książki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonyFlakonik
jak mowie, zalezy czy maz cie kocha, po jego zachowaniu mozna wnioskowac ze, kolokwialnie mowiac, wupial sie na wasz zwiazek, nie przyklada sie a o uczucie trzeba dbac, inaczej powoli zgasnie, Moze powiedz mu cos w stylu ,,wiesz zle jest mioedzy nami, staram sie ratowac sytuacje na wszystkie mozliwe sposoby, ale mam wrazenie ze ty zupelnie odpusciles i ze mnie twoje uczucie do mnie wygaslo, a jezeli tak jest to nie ma sensu zebysmy udawali szczesliwa rodzine. zobaczysz wtedy jego reakcje, ktora moze wyjasni sytuacje/rozwieje twoje obawy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojj za spokojnie sie zrobilo. Potrzeba wam ogromnej awantury, takiej jak tluka sie talerze i wszystko co pod reka, takiej w ktorej wszystkie TWOJE emocje w koncu wyjda i jego, wykrzyczycie sobie co was boli i sie pogodzicie namietnym seksem pomiedzy porozwalanymi przedmiotami ktore lataly :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
Do pana co pisal o ksiazce.Wiesz ze jej nie czytalam.Slyszlam o niej ale nie czytalam.Uwazalam ze jestem zolza z natury jak kazda kobieta;-).Chyba masz racje.Za mocno sie chyba staram.Pracuje i malo nie zarabiam,dom utrzymuje w czystosci,zawsze mam czas zeby mu poddac obiad pod nosek.Zawsze ma wszystko.Milo,czysto i przyjemnie.Moze i go zaglaskalam.Ale ja tez to robie z przyjemnoscia.Moze bede musiala sobie tej przyjemnosci odebrac.Mam czas na swoja pasje ale przestalam wychodzic do kolezanek.Bo praca,pasje,dom wypelniaja juz zbyt wiele czasu ze go nie starcza a ja zawsze daze do tego zeby jak najwiecej czasu spedzac z nim.Moze to i blad. zielonyFlakonik ja z nim rozmawialam o tym nie raz.Moze za duzo razy. Czy z mezczyznami to jest tak naprawde ze im wiecej kobiety sie staraja to tym wiecej staja sie nieatrakcyjne(nie pisze tu o atrakcyjnosci wizualnej bo to zupelnie inna sprawa). No o.k po dobroci z nim do niczego nie doszlam.To jak stac sie zolza ale go nie stracic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonyFlakonik
czasem odnosze wrazenie ze tak wlasnie jest z mezczyznami, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
No nie wiem czy awantutra cos tu da.On na najmniejsze wspominki z mojej strony o tym ze dzieje sie nie za dobrze w naszym zwiazku,zamyka sie w sobie jeszcze bardziej i mowi ze widocznie on nie jest wstanie sprostac moim wymagania. Ale moze za spokojnie mu to mowie.Ale placze jak to mowie.Ale czy zmieniloby to cos jakby pizgnela talerzem o sciane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
Dobranoc zielonyFlakonik.Dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten od książki o zołzach
to jest tytuł - zmyła, chętnie bym Ci zacytował kilka fragmentów, jeżeli jeszcze nie kładziesz się spać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten od książki o zołzach
Dobranoc, może jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie ide jeszcze spac.Czekam na fragmenty:-).I tak nie zasne:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
No chyba ze ty musisz sie polozyc:-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten od książki o zołzach
Dlaczego wiec meczyzni kochaja zołzy? Naley dokonac wyraznego rozrónienia pomiedzy pejoratywnym znaczeniem tego słowa, w jakim jest najczesciej uywane, a tym, w jakim uywam go tutaj. W adnym wypadku nie chodzi o kobiety o zgryzliwym usposobieniu. Zołza, o jakiej mówie, nie jest jedza ani wrednym babsztylem, jakiego gra Joan Collins w Dynastii. Nie jest te klasyczna zołzowata biurwa znienawidzona przez wszystkich w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
No ja nie jestem Aleksis z dynasti:-( niestety.Moze podaj mi linka gdzie moge tego ebooka kupic.Bo jak wyszukalam to i chcialam sciagnac to same wirusy chca moj system opanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten od książki o zołzach
ok. wygląda na to, że da się przerzucać z PDF-a do tego wątku, choć z błędami, proszę o wyrozumiałość. Powyższy fragment był z tej książki, weź go w cudzysłów, zaraz zapodam kilka następnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
Zgryzliwa tez nie jestem,chociaz zdaje sobie sprawe ze mam swoje wady.Tak jak kazdy z nas je ma.Czekam na wicej fragmentow :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten od książki o zołzach
Kobieta, jaka opisuje, ma yczliwe usposobienie, a jednoczesnie jest silna. Ma siłe, która przejawia sie bardzo subtelnie. Taka kobieta nie rezygnuje z własnego ycia i nie ugania sie za me czyznami. Nie pozwala, eby me czyzna myslał, e ma ja w garsci. I umie postawic na swoim, gdy on sie zagalopuje. 8 S H E R R Y A R G O V Wie, czego chce, ale nie sprzeniewierzy sie samej sobie, eby to dostac. Przy tym wszystkim jest kobieca, jak stalowa magnolia - na zewnatrz delikatna jak kwiat, wewnatrz twarda jak stal. U ywa tej kobiecosci dla własnej korzysci. Co nie znaczy, e wykorzystuje z premedytacja me czyzn, bo ona gra fair. Ma jedna rzecz, której pozbawiona jest gaska: przytomnosc umysłu, dzieki której nie daje sie poniesc romantycznym mrzonkom. Ta przytomnosc umysłu pozwala jej u ywac swojej siły wtedy, gdy jest to konieczne. Na dodatek nie traci głowy, gdy znajdzie sie po czyjas presja. Podczas gdy kobieta, która jest „zbyt miła", daje i daje, a zostanie z niczym, kobieta trzezwo myslaca wie, kiedy sie wycofac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten od książki o zołzach
Sposród setek meczyzn, z którymi przeprowadziłam wywiad na uytek tej ksiaki, dziewiecdziesiat procent zareagowało smiechem i bez namysłu zgodziło sie z tytułem. Niektórzy chichotali pod nosem, jak gdybym odkryła ich najlepiej strzeony sekret. „Meczyzni lubia byc intrygowani", mówili. To był powracajacy temat w kolejnych rozmowach. Kady z przepytywanych przeze mnie meczyzn wyraał to w nieco inny sposób, ale przesłanie sie nie zmieniało. „Meczyzni lubia kobiety z pazurkami", mówili. W sumie dwie rzeczy stały sie jasne: po pierwsze, z reguły uywali pojecia „intrygowac" do opisania kobiet, które nie sprawiaja wraenia zdesperowanych. Po drugie, słowo „zołza" kojarzyło im sie z czyms intrygujacym, a wiec było to skojarzenie pozytywne. Gdy uywałam wyraenia „intrygowac" w wywiadach z meczyznami, wszyscy od razu wiedzieli, co mam na mysli, natomiast sposród setek kobiet, z którymi rozmawiałam, mało która rozumiała, o co mi chodzi. Kobiety odnosiły to pojecie raczej do inteligencji ni do sposobu, w jaki zdradzaja swoja desperacje. Te wywiady nie tylko potwierdziły moje przeczucia, ale umocniły swiadomosc celu. Pomyslałam, e cos, co jest a tak oczywiste dla meczyzn, nie powinno pozostac tajemnica dla kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansowa
O.k A mozesz mi podac zrodlo gdzie kupiles ta ksiazke?Moze mozesz mi przeslac tego pdf?Oj nadzieja znowu w moim sercu.Chociaz nie wiem czy to dobrze.Bo znowu tylko ja sie staram.On juz chrapie:-(.No ale dobra.Jezeli moge to sie poczytam.Moze sie czegos naucze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×