Sama samotna zona part2

witam wszystkich, chce podzielic sie z wami moimi problemami, rozterkami, emocjami-ktore czasem wydaja sie byc skrajne, mimo iz jestem osoba niezwykle panujaca nad wewnetrznymi burzami i radosnymi uniesieniami(to drugie to jak zajdzie taka potrzeba) Otoz od roku jestem po slubie, meza znam od lat 3. Od samego poczatku to byla wielka milosc, ogromne emocje i ogien miedzy nami topiacy nawet najwieksze lodowce. W tym momencie czuje sie zdolowana, przygnebiona, osamotniona, gdzies na szarym koncu priorytetow wlasnego meza-mimo ze zawsze zapewnia ze mnie kocha i ze niedlugo skonczy tyle pracowac i bedzie caly moj-wiem ze tak nigdy nie bedzie.

Zanim z nim zamieszkalam, nie wiedzialam jaki jest naprawde

Jestem w identycznej sytuacji. Macie dzieci?

ze ciagle zarywa noce w pracy

Wykanczaja mnie samotne dni, noce, poranki, wieczory i glos w telefonie ,,zaraz wracam..czasem sie zdarzy ze wroci wczesniej 23 / 00 a zamiast w wolnej chwili wrocic do domu, spedzic ze mna chociaz godz to pojawiaja sie kumple. Moj maz nie dorosl do tego zeby byc mezem, czego oczywiscie wczesniej nie moglam zauwazyc, spedzalismy razem jego wolny czas, ktorego nigdy nie bylo duzo bo zawsze duzo pracowal-wystarczylo mi ze chce byc ze mna, czulam sie cos warta. A teraz gdy urodzilo nam sie dziecko jego to poprostu nudzi, niedziele przespi(bo musi wyrownac srednia przespanych godz w tyg), razem pojdziemy do kosciola, spedzimy troche czasu-to wszystko. Niszczy mnie emocjonalnie, dziala na mnie destrukcyjnie. Ciagle tylko obietnice ze juz konczy prace, ze jestesmy dla niego najwazniejsi, a zdarza sie ze mnie oklamuje przez co stracilam do niego zaufanie, nie jestem nigdy pewna jego slowa a to przeciez bardzo istotne. Przeprasza po to by nastepnego dnia zachowac sie tak samo kocham go i nienawidze zarazem! martwie sie ciagle, tyle sie slyszy ze ktos zapracowal sie na smierc, serce tyle nie wytrzyma i po tyg zlosci, zmartwien przychodzi jeden dzien kiedy czuje ze mam kogos i czuje sie dobrze i zlosc mija po to by w poniedzialek wszystko powrocilo nie wiem ile tak jeszcze wytrzymam

tak mamy synka, 1,5 roku

a wy macie? czujesz chociaz ze maz cie kocha? bo to jest u nas jedny powod dla ktorego nie odeszlam i synek oczywiscie

ja bym nie umiala zyc z takim facetem

:-(

mamy, nieraz czuje, że mnie kocha, ale czuje też samotność...

Wszystko na mojej głowie, do tego nieraz pretensje... Czasem nawet myśle, że lepiej by mi było samej

znacie się od 3 lat, dziecko ma 1,5 roku, czyli zaliczyliście wpadkę jakoś po pół roku znajomości. słabo. ---- to nie żadna wielka miłość, po prostu było pożądanie, bzykaliście się bez zabezpieczenia i teraz ponosicie konsekwencje w postaci zawartego pod presją, beznadziejnego małżeństwa. ---- prawdopodobnie on teraz zapieprza na utrzymanie rodziny, a ty pewnie siedzisz z dzieciakiem w domu i się nudzisz. jeśli chcesz ten bajzel utrzymać w kupie to siedź cicho, gotuj dobre obiady, a jak ci się nie podoba stan obecny, to się rozwiedź. proste.

zwariowalabym naprawde zupelnie no ale ja juz zupelnie nie wiem z tym ale mysle ze tak www.youtube.com/watch?v=EqOI81uH7eQ

Może się ułoży. Seksu pilnuj bardzo.

Wpadka o niczym nie przeświadacza. Są związki wpadkowe bardzo udane. Powodzenia :)