Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćmama

Czy ZNAJOMI odsuneli się od was z powodu dziecka

Polecane posty

Gość gośćmama

Jestem mam od 4 miesięcy. Właściwie tylko jedna koleżanka przez cały ten czas zadzwoniła jak chowa się dziudziuś, czy może przyjść zobaczyć maleństwo. Reszta 'przyjaciółek' tylko pogratulowała w dniu narodzin smsem.... Kiedyś dzwoniły, pisały, wpadały bez zapowiedzi a teraz? Teraz nic. Też to przerabiałyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja zawsze mialam malo znajomych. W sumie tak mi lepiej. Nie lube chodzic na "balety", nie stac mnie na kluby, nie pije alkoholu, jestem religijna; chyba nie ejstem już dla nich interesująca. Ostatnio spotkałam starą koleżankę, smierdziało od niej alkoholem i prosiła mnie o pozyczenie pieniędzy "na mleko i płatki". Dzieki za takich znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam to samo tak to byly wielkie przyjaciolki a jak dziecko sie urodzilo zero odzewu....Ale chociaz w takich sytacjach wiemy kto tak naprawde jest dla nas wazny i bliski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak bylo od wielu lat. pewnie zaraz zleci sie banda pseudowyzwolonych mam, mowic Ci, ze mowisz o kupach i zupkach, ale... zmieniaja sie priorytety, mozliwosci, tematy rozmow, dostepny czas. nie masz juz tyle miejsca w glowie by mowic o meskich torsach i zeszlotygodniowej imprezie, a martwi Cie, ze malego boli dziaslo pod zebem. wczasy wspolne z alkoholem i szalenstwem? ty w tym roku nie nie... weekend w gorach z domkami i jaccuzzy? nie nie, nie mozesz. kazda normalna mama w mniejszyb lub wiekszym stopniu to zna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa sprawa z tymi koleżankami. Ode mnie odsunęły się, jak tylko się dowiedziały, że jestem w ciąży. Niestety przypuszczam, że powodem może być zazdrość, ponieważ same od wielu miesięcy starają się o dziecko, a jak na razie tylko mi się udało, i to natychmiast po podjęciu starań. Trochę mi przykro, bo wcześniej nasze kontakty były raczej bardzo intensywne. Teraz spotykam się głównie z kolegami męża i ich "dzieciatymi" żonami, których moja ciąża nie kłuje w oczy i nadal chętnie nas odwiedzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale w czy problem
Mają przyjść i pogugać, po co? Nie rozumiecie, że niektórym takie małe dziecko po prostu śmierdzi, a czy to oczywiste. Mnie osobiście drażni niesamowicie ''zapach'' psów, kotów i właśnie takich małych dzieci. A poza tym o czym rozmawiać z matka, o kupkach, pochwie, cyckach i innych pierdołach? Też unikam dzieciatych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie myślą,że nie macie czasu,albo obawiają się,że bedziecie w kólko gadać o dziecku, bo to bardzo częste wśród młodych matek. Mnie osobiscie wkurza wysłuchiwanie co i o której zjadło dziecko, albo kiedy się wysrało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wogole nie mam znajomych:( jestem zamknięta w domu jak więzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale w czy problem
Do tego mamuśki oczekują prezentów dla 'maluszka', a niby z jakiej okazji? Co to moja rodzina czy co? Myślicie, że ludzie nie mają co z pieniędzmi robić? Wolą przepuścić na siebie niż na cudzego dzieciaka, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może zaprosiłabyś je do siebie po prostu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie tak mialam. moja najlepsza kolezanka sie poplakala jak sie dowiedziala, ze w ciazy jestem bo rzekomo mialam sobie zycie zmarnowac (mialam 25 lat i bylam mezatka ), inne nie rozumialy, ze nie moge wychodzic wieczorami albo, ze czasami odwoluje w ostatniej chwili bo dziecko mi sie pochorowalo... na poczatku bylo mi trudno sie przyzwyczaic bo bylam towarzyska osoba. teraz moj syn ma prawie 5 lat i tak szczerze mowiac to mam gdzies kolezanki... wiekszosc funta klakow niewarta i noz by Ci w plecy wbila.. raz w tygodniu spotkam sie z dzieciatymi kolezankami a poza tym spedzam czas z mezem i synem albo sama i nie jest to dla mnie tragedia. A ta kolezanka, ktora przezywala tak moja ciaze rok temu plakala mi w rekaw, ze jej sie zycie nie udalo bo ja mam meza i dziecko a ona nie... takze idz swoja droga i martw sie o swoja rodzine a kolezanki niech beda gdzies tam z boku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna para przestała się do nas odzywać. Oni nie mogą mieć dzieci i po części ich rozumiemn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rety kolejne skąpiradło sie odezwało i żałuje na prezent - nie martw się nikt od Cebie go nie wymaga sknero :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od nas też się wszyscy odsunęli. Kiedyś usłyszałam od koleżanki, że wspólny znajomy nas gdzieś nie zaprosił, bo "mamy teraz inne obowiązki", a odkąd Młoda skończyła pół roku co tydzień na jedną noc idzie do Babci w weekend, żebyśmy my mogli gdzieś wyjść. Minęły 2 lata i niektórzy z naszych znajomych nadal nas nie zapraszają, sztucznie dziwiąc się, że nie wiedzieli, że mamy jedną noc w tyg. bez dziecka. Nas to znudziło. Przez 1,5 roku ktoś udaje, że nie wiedział, że można nas zastać bez dziecka (jeśli np. komuś ono śmierdzi, chociaż nie wiem, czym miałoby śmierdzieć dziecko). Na początku byłam wściekła, bo jesteśmy jedyną parą z dzieckiem w naszym najbliższym otoczeniu, a została nam tylko garstka osób. Dzisiaj się cieszę, bo wyeliminowaliśmy z naszego towarzystwa osoby, które nie zrozumiały, że zrobiliśmy krok na przód, a przy nas pozostali prawdziwi Przyjaciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi prezentami też racja, moja znajoma żaliła się w pracy,że wpadła do niej koleżanka i nawet synkowi nic nie kupila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko o krok na przód? heheh dobre sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinaB
A nie przyszło wam do głowy,że może odsuneły sie z powodu waszego zachowania ,a nie dziecka? Ja mam koleżankę,ktora urodziła ponad rok temu i teraz kontakt jest bardzo słaby,wręcz go unikam a to dlatego,że sie po prostu zmieniła i stała się wkurzająca,sfrustrowana i nie mamy o czym gadać. Poza tym czy wy myślicie,że nam osobom bez dzieci chce sie słuchać o waszych dzieciach, bo to teraz wasz jedyny temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale w czym problem, a Ty sam sobie nie śmierdzisz? czy tylko psy, koty i dzieci śmierdzą? Tobie mózg śmierdzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie odwrotnie. Przyjaźnie które wcześniej kulały po urodzeniu dziecka to istny najazd na dom, telefony aż miałam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ka Ania
U mnie też urwało się odkąd pojawił się syn, miałam 26 lat byłam mężatką zaszłam w ciążę i życie baardzo się zmieniło. Nie mam z kim zostawić dziecka (mama umarła 10 lat temu a teściowa nie interesuje się wnukiem) mąż dużo pracuje od 7 do 17-18 często gdzieś jeździ bo prowadzi własną działalność. Ogólnie czasu mało na koleżanki,takiej od serca nie mam a inne koleżanki też mają dzieci/pracę/mężów/domy/obiady itd. Ot życie po prostu i tyle ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćop
Nie przerabiałam tego być może dlatego, że byłam jedną z ostatnich (wśród naszych znajomych) w ciąży. Przyjaciele i znajomi tak jak przed ciąża tak i teraz nadal są . Często na ile to możliwe spotykamy się na kawie , na różnych imprezach byliśmy na Andrzejkach a teraz spotykamy się w Sylwestra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ode mnie nikt sie nie odsunal
moze dlatego, ze jestem osoba towarzyska i zawsze lubilam rozmawiac na wiele tematow. Szczerze mowiac to nikogo nie zanudzam opowiadaniem o dziecku bo i dla mnie samej to nudne:P Dziecko mam na co dzien w domu, a jak spotykam sie ze znajomymi czy przyjaciolmi to wole poruszac inne tematy, zawsze to jakies urozmaicenie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba wziać pod uwagę na jakim etapie w życiu są akurat koleżanki. Jeśli chcą się bawić jak za czasów studenckich to wiadomo że się odsuną. Jeśli mają już dzieci lub akurat same są w ciąży to się od nich nie opędzisz. To wszystko jest proste jak 2+2=4 Nie ma co dorabiać wielkiej ideologii o przyjaźni aż do grobowej deski bez względu na wszystko. Przyjaźń to bardzo praktyczne zjawisko które zależy od tego na ile spraw życiowych cię łączy z drugą osobą. I nie ma co sie o to obrażać. Bo to tak jakby autorkę i jej podobnych zapytać dlaczego za czasów studiów zaprzyjaźniła się z dziewczyną z uczelni studiującą to samo a nie z kimś kto mieszka 30 km dalej jest o 10 lat starszy i zajmuje się przykładowo uprawianiem roli. Zaprzyjaźniamy się z kimś z kim nas coś łączy jeśli przestaje łączyć to przyjaźń obumiera, proste. Nic w życiu nie trwa wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kilka naprawdę fajnych przyjaciółek, bardzo imprezowe dziewczyny. Ostatnio jedną spotkałam na rynku jak żebrała o pieniądze na tanie wino. Druga , gdy sie z nia umawiałam, zadzwoniła ze obudziła sie pijana u kogos i nie wie jak to sie stało. Mamy po 26 lat. Ja już nei chce z nimi kontaktu. One sie degenerują, a ja w czystym ciepłym domku ogladam sobie tv i bawie z córeczka... wole moje zycie. Aczkolwiek chetnie poznałabym jakas fajna normalna koleżanke, już nawet nie licze na przyjazn, o tak wyjsc czasem na kawe czy na zakupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci wydzielają specyficzny zapach, który obcych może drażnić, a jak narobi w pieluchę to istny smród na całe pomieszczenie i więcej. Sama spotykałam się z sytuacją, że koleżanka zapraszając mnie do siebie poprosiła o ''coś'' dla dzieciaka. Moje odwiedziny trwały może 5 minut, zostawiłam 'coś', przysiadłam na chwilę i wyszłam gdy mi zaśmierdziało; od tamtej pory ''nie mam czasu'' i nawet nie pamiętam nazwy dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważam ze odsuwają sie, bo matki je ignorują-np 22 latka mze chciec gadac o klubach i dyskotekach a nie pieluchach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykre jest to jak po urodzeniu dziecka zeycie towarzyskie obumiera, w wiekszosci chyba na wlasne zyczenie rodzicow, a matek szczegolnie. nie wylicze ile razy probowalam sie umowic z moja kolezanka ze szkoly zeby chocby przejsc sie na spacer (mieszkamy na jednym osiedlu) do parku, na imprezie z nia bylam 1 raz, po 6 latach, w tym czasie juz miala 2 dzieci. aha i jeszcze raz znalazla czas zebym ja odwiedzila z kolezanka zaraz po urodzeniu pierwszego dziecka. mi nie przeszkadzaloby jej opowiadanie o dziecku, w koncu ja tez opowiadam o moim zyciu i nie widze nic w tym zlego ze ludzie wymieniaja sie doswiadczeniami. ale jzu przestalam dzwonic bo nie lubie byc olewana, wiec sama olewam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie było identycznie, a teraz moje koleżanki nadal, 28 i 29 lat, są bez dzieci i wszyscy naokoło rodzą. Teraz one czują się dziwnie. Ja mam uraz, syn ma 3 lata, jestem spełniona i ciesze sie ze jestem jak na dzisiejsze czasy młodą mamą urodzilam w wieku 25 lat i jako jedyna zotoczenia mielismy dziecko. Teraz jest nam super, ustabilizowane zycie, sporo mozemy, a inni stękają bo maleństwo trzeba byłoby mieć, ale kiedy... itd...bzdury..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie było zupełnie odwrotnie. Nikt się nie odsunął, wszyscy przychodzili, oglądali, prezentowali śliczne ubrania, zabawki i gadżety. Przez pierwszy miesiąc mój dom przypominał jakąś cholerną wystawę - każdy tylko "pokaż małą", "jak się chowa", "kiedy się obudzi". Myślałam, że zwariuję i w końcu uprzejmie ale stanowczo oznajmiłam, że dopóki sama się nie odezwę, poproszę o chwilę dla siebie bez odwiedzin. Na szczęście wszyscy zrozumieli, ale i tak mam wyrzuty sumienia, że potraktowałam ich w taki sposób. Mało tego - to ja chciałam pogadać o książkach, polityce, czymkolwiek, co nie wiązałoby się z dzieckiem, pieluchami, szpitalem (bo było o czym rozmawiać) - ale nie dało rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×