Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam zmyślonych przyjaciół

Polecane posty

Gość gość

nie mam prawdziwych przyjaciół, nigdy nie miałam, dlatego sobie ich wymyśliłam.... rozmawiam z nimi w wyobraźni, razem żartujemy itp. robię juz tak od 7 lat, obecnie mam 20 :/ chyba jestem chora psychicznie, obawiam się że to początki schizofrenii, jednak ja ich nie widzę ja sobie ich po prostu wyobrażam. Sa w każdym momencie mojego zycia :/ z kolei ja w w tych wyobrażeniach jestem idealna: piękna, szczupła, zabawna, wygadana, a w realu niestety taka nie jestem. Zaczynam sobie tłumaczyć, że przecież ich nie ma, oni nie istnieją i wtedy czuję się okropnie samotna. Co mam zrobić, często przez to płaczę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że jestem nienormalna nic na to nie poradzę i do psychologa też nie pójdę, nie potrafiłabym się przyznac do czegoś takiego, a wiecie co jest najlepsze?! jak na ironię, studiuję psychologie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam. Takich jest miljony, kazdy gdzies tam se siedzi sam i rozgrzewa czache myslami dlaczego:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że to przykre i że nie powinnaś tak fantazjować, to odcina Cię od rzeczywistości z pewnością skłonność do fantazjowania nie pomoże Ci w znalezieniu prawdziwych przyjaciół rozumiem to co robisz, bo ja tak fantazjuję przed zaśnięciem, wyobrażam sobie coś bo to ułatwia mi zasypianie, wymyślam historyjki, ale one mają jedynie pomóc w zwalczaniu stresu i by nie myśleć o przykrych wydarzeniach nie wiem jak się nazywa taka skłonność do fantazjowania ale czytałam kiedyś artykuł o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że to przykre, ale nie potrafię przestać :/ jestem naprawdę samotna i wypełniam tą pustkę swoimi marzeniami o lepszym życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiemarzycielka
wiem co czujesz, miałam dokładnie tak samo. Też zaczynałam siebie podejrzewać o jakąś chorobę psychiczną. Miałam okropne dzieciństwo i okres nastoletni :( Brak koleżanek w szkole, rodzice który traktowali mnie jak śmiecia, wychwalając jednocześnie moją siostrę... czułam się bardzo źle :( Wycofałam się w końcu z realnego życia uciekając w marzenia. Wyobrażałam sobie różne rzeczy, że nagle przez przypadek spotykam reżysera na ulicy który dostrzegł we mnie osobę idealną do głównej roli, dzieki której staję się gwiazdą, wszyscy mnie doceniają i wychwalają za niesamowity talent. Wyjeżdzam do Londynu gdzie mam bajeczny apartament i chodzę sobie po sklepach i pierwszy raz w zyciu kupuje co chcę, wchodzę do kawiarni i pierwszy raz w zyciu zamawiam to na co tylko mam ochotę. W domu jadłam tylko chleb z serkami topionymi i takiś tandetny rosół z zeschniętym makaronem :( Wyobrażałam sobie każdy detal, jakie ubrania by kupiła, jaką biżuterię... Albo wyobrażałam sobię również, że mnie porwano jak byłam malutka (ok 6lat) i chcieli mnie wywieźć do burdelu ale kiedy "przerzucali" mnie jakimś małym samolotem nad granocą Meksyk-USA samolot się rozbił i ja przeżyłam. Błakałam sie po lesie aż w końcu wyszłam na stację benzynową gdzie jakaś bezdomna się mną zaopiekowała. Jakiś czas spędziłam z nią lecz niestety ona umarła i znalazła mnie policja. Wzięli mnie do amerykańskiego domu dziecka myśląc że jestem córką tej bezdomnej. Z domu dziecka adoptowało mnie małżeństwo milionerów i od tamtej pory miałam zycie jak w bajce. Te marzenia były tak intensywne, że zablokowałam się w pewnym momencie, ie myślałam w ogóle o niczym innym, ciągle byłam pogrązona w marzeniach, na lekcjach nie słuchałam bo marzyłam, wracając ze szkoły specjalnie szłam wolno żeby miec więcej czasu na marzenia w których mi nikt nie przeszkadzał. Na szczęście udało mi się wyjśc z tego "nałogu" bo poznałam w końcu jakieś koleżanki które mnie zaakceptowały taka jaką jestem i miałam już z kim się przyjaźnić. Potem powoli się rozkręcałam, coraz więcej znajomych, chłopak, teraz mąż. I nie mam czasu już na takie marzenia :) Jedyne rozwiązanie to wyjść do ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jateztezja
Autorko - Ja mam podobnie ale tylko w polowie - Rozmawiam w wyobrazni, ale to wszystko. Ale od wielu lat tak mam, od kiedy siegam pamiecia, nie wiem skad to mi sie wzielo... Ale tylko z jedna "osoba" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Też tak mam i nie chcę, wolałabym mieć odwagę do "zmierzenia się z rzeczywistością", boję się, że na dłuższą metę to może się źle skończyć, bo to uzależnia:( Ja sobie też wyobrażam, że mam męża, kochamy się, a naprawdę mam 26 lat, jestem dziewicą i boję się komuś zaufać i zaangażować się, zawsze przed tym uciekałam. Byłam u psychologów (nie tylko z tym), ale nie pomogło. W marzeniach wszystko jest cudownie, w realu sobie nie radzę, uciekam w marzenia i robi się błędne koło, a "powrót na ziemię" jest bolesny, bo nie ma świata i ludzi z marzeń. To nie jest dobre, prawda?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Qrwa, dlaczego mi uznaje za spam. Nie jestes chora!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Może jakoś nami "potrząśniecie", bo np. mnie to tak uzależniło, że właściwie przez większość czasu żyję tym drugim życiem, w domu, na dworze, a nie powiem o tym rodzicom, obawiam się, że by nie zrozumieli. Ogólnie jestem wrażliwa, już jako dziecko miałam "przyjaciół w głowie", bo w realu się nie bardzo dogadywałam, w domu też średnio bywało, rzadko byłam przytulana, czułam się bardzo samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nannette
A ja mam wyimaginowana trojke rodzenstwa. a naprawde nie mam wcale :O I to mnie boli ze w rzeczywistosci nei istnieja i nigdy nie beda. ale zyje w miare normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×