Problemy z chłopakiem

Witam, od prawie 2 lat (za niecałe 2 m-ce) jestem z moim TŻ. Ja mam 19 lat, uczę się-matura, On 20 i pracuje. Problem w tym, że przez ten czas nie byliśmy nigdzie w kinie, teatrze, ani nic takiego. Na kolację romantyczną zabrał mnie raz, rok temu w moje urodziny, ale to dlatego, że już byłam zła na niego za to. Na imprezy też nigdzie nie wychodzimy, ostatni raz byliśmy chyba gdzieś z rok temu. na sylwestra też nigdzie nie idziemy, zostajemy w domu, chciał zorganizować u siebie ze swoimi braćmi ciotecznymi, ale oni są ode mnie starsi o około 5-9 lat i nie wiem o czym z nimi mogłabym rozmawiać. Głównie takie spotkania polegają na tym, że oni sobie gadają a ja idę w 'odstawkę', odezwą się do mnie raz na godzinę, z reguły jestem nieśmiała. TŻ chce żebym święta spędziła z nim, z jego rodziną. Tylko dla mnie święta są właśnie rodzinne i chce bym w tym dniu ze swoją rodziną. On tego nie rozumie, co robić?

pogadaj z nim, że chcesz gdzieś wyjść a jak będzie obiecywał typu "pojdziemy niedługo" i nie dotrzyma słowa to sama go gdzieś zaproś. ja byłego zapraszałam, bo chcialam go tego nauczyć. potem jak z nim zerwałam (z innego powodu) to obiecywał, że bedziemy chodzić wszedzie, po teatrach, klubach, restauracjach, ale to wtedy już nie mialo znaczenia

zapraszałam go, ale to nie przyniosło rezultatów, bo 'film możemy obejrzeć w domu', ' bo na imprezach jest dużo ludzi i mnie to denerwuje' itd..

pomóżcie :(

jedni sa domatorami inni wola sie sie bawic w innych miejscach. wydaje mi sie ze tego nie zmienisz. sproboj szczerze z nim porozmawiac., albo zaproponuj ze raz w miesiacu bedziecie testowac jakas knajpe, jak to nic nie pomoze to albo odposc i siedz z nim w domku albo zerwij bo to sie nie zmieni

niestety zmienić tego to się chyba nie da.:( ale zrywać też nie chcę