Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Męża babka i jej nie równe traktowanie wnuczków

Polecane posty

Gość gość

Jestem wkurzona. Nie mam już czasem siły. Zacznę od początku. Mieszkam z teściami. Pewnie nie jedna tu zjedzie za to ale nie w tym rzecz. Kiedy zaszłam w pierwsza ciążę męża babka dała mi wyraźnie do zrozumienia, że jestem szmata i z kimś takim nie powinien wiązać się mój mąż. Chyba nie muszę dodawać, że z ciąży wcale się nie ucieszyła. Okazało się jednak, że los bardzo nas skrzywdził i urodziłam martwa córkę w szóstym miesiącu ciąży. Nie długo po moim porodzie moja szwagierką zaszła w ciążę (dodam, że mieszkamy pod jednym dachem). Co do jej ciąży oczywiście były reakcje w samych super latywach. Po 4 miesiącu od porodu zaszłam w kolejna ciążę. Znów babka męża była zła. Prosto w oczy mi powiedziała, że trzeba było się nie brać za robienie dzieci. Zabolało znów. Przez całą ciążę wtedy mieszkałam u siebie miałam ciężka sytuację w domu. Teściowa jak i babka mieli to w d***e. Liczyła się tylko moja szwagierka. Miałam ciążę zagrożoną, ale o mnie nikt nie myślał tylko o niej. To o nią się troszczyli. Żeby dobrze jadła, nie spadła ze schodów, mnie mieli w d***e choć wtedy spalam u siebie w domu w warunkach, że w zimie było na minusie. Ona urody dwa miesiące wcześniej niż ja. Też ma syna. Teraz mój skończył w kwietniu dwa lata jej w lutym. Od początku tamtego małego faworyzowała, mojego niby kocha ale widzę, że nie do końca. Dziś kolejna sytuacja która mnie w******a. Dzieci jak to dzieci klucą się. No i ona mówi, że weźmie ich razem do pokoju ale ten drugi dzieciak mojej szwagierki mówi że on patryka nie chce, a babka na to, że w takim razie mój syn nie idzie. Moje dziec oczywiście zabrałam do nas do pokoju ale on w płacy bo chce do babci. K***a jak mam wytłumaczyć dziecku, że babcia go nie chce u siebie? Mam dość tej rodziny, jej i wogóle wszystkiego. Chcemy się wyprowadzić ale to będzie dopiero za parę miesięcy. Dołują mnie te święta i najlepiej gdyby ich nie było. Do tego dochodzi, że mam żałobę po siostrze która umarła nie całe dwa miesiące temu. Nie pamiętam kiedy byłam szczęśliwa. To chyba było z 5 lat temu. Moje życie od zawsze było do d**y a teraz czuje się jakbym trafiła z deszczu pod rynne. Ma ktoś podobnie? Chciałam się po prostu wyżalic****przepraszam z góry za błędy, pisze z telefonu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jetses?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ty poniżaj tego gnojka siostry czy kogo tam szwagierki... kup małemu swojemu cos a jemu nie i zobaczysz ze się zmieni wszystko... kochana iie ty jedna tak masz... czyli to jest prababcia patrysia tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
phi ten dzieciak drugi nie twój syn musi być ostro rozpieszczony później c***a bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama ma 7 wnuków 4 lubi a 3 nie i nic na to nie możemy poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka
Tak jestem. Jestem zmęczona już tym życiem. Nigdy się nie dogadywałam z nią. Nie przeczę potrafie też być okropna w stosunku do niej, ale uważam, że jeśli ktoś jest wredny dla mnie i fauszywy ja też taka jestem dla tej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka
Tak to jest mojego syna prababcia. Kolejny przykład nawet z dzisiaj: moje dziecko często wpada do jej pokoju i zabiera jakąś zabawkę temu drugiemu. Zawsze oddaje wa raz. Dziś oczywiście ta sama sytuacja. Ona w wielki krzyk, że mój tylko kradnie. Po paru godzinach sytuacja odwrotna. Marcin mojej szwagierki syn zabrał mojemu zabawkę nie chciał oddać, a ona oczywiście do niego spokojnie, ,, kochanie oddaj patrykowi zabawkę''. Na mojego potrafi tylko krzyczeć ale na tamtego nie. To samo jak mój syn wchodz do jej pokoju. Od razu mówi, że po co tu przyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będzie odkrywcze to co powiem - wyprowadźcie się jak najszybciej... mam nadzieję, że chociaż z mężem dobrze Ci się układa? nic o tym nie piszesz, ale tak na prawdę to Wasze relacje są najważniejsze, reszta się nie liczy. Na pewno C**przykro jak widzisz takie sceny, ale nie masz wpływu na uczucia teściowej czy babki męża. Najzdrowiej byłoby się wyprowadzić i żyć szczęśliwie ze swoją rodziną a babkę odwiedzić w wigilię - wtedy byłby najlepszy wnuczek pod słońcem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadź się i utnij kontakty/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no mowie ci olej ta rodzinke przynajmniej twój syn nie będzie c***a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka
Z mężem dobrze mi się układa. Stoi za mną. Nawet dzisiaj przy babce powiedział jak była ta sytuacja, że ten drugi dzieciak zabrał mojemu zabawkę żeby ja oddał bo jak patryk mu coś zabierze to od razu jest krzyk i patryk nie może ruszyć żadnej jego zabawki. Mieszkamy pod jednym dachem, ale jest tak, że żaden nie może ruszyć drugiego zabawki. Ja bym nie miała z tym problemu, bo potrafie powiedzieć mojemu dziecku, że trzeba się dzielić, ale babka już nie potrafi, więc ja robię po złości i tamtemu też nie pozwalam dotykać zabawek mojego dziecka. Wiem, że to chore, ale co mam robić? Wiem, że musimy się wyprowadzić i to jak najszybciej i tego właśnie chcemy. Inaczej to wiem, że zwariuje w tym domu. Do tego jeszcze dochodzi ciągle wp*****lanie się w nasze życie teściowej, dosłownie we wszystko więc sytuacja nie jest ciekawa, ale to już inny temat:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jedyne wyjście to traktowanie ich póki co z lodowatą uprzejmością i nic poza tym. Nie lubią cie -widać to jak na dłoni i cóż poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka
Wiem o tym, nic na to nie poradzę. Trochę to boli, ale w sumie nie zależy mi aż tak bardzo na ich uznaniu. Już dawno zaczęłam ich powoli nienawidzieć. Po prostu za dużo przykrych spraw i słów między nami padło. W większości to oni zaczynali. Dla nich jestem za mało zamożna, ze zbyt c******j rodziny. Babka prosto w oczy mi powiedziała, że inaczej to sobie wyobrażała. Myślała, że chłopaki (mój mąż ma dwóch braci, jednen młodszy który nie ma jeszcze rodziny, a drugi starszy który ma dziecko o którym pisałam) wyprowadza się z domu, a my jednak siedzimy. Dodam, że dom jest duży, nie utrzymuje nas, dokładamy się do opłat. Zresztą nie chodzi jej o szwagierkę tylko dokładnie o mnie, że ja mieszkam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to czemu tyle czasu tam mieszkacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka
Odkładamy na kupno mieszkania. Chcieliśmy kupić za gotówkę, ale chyba jednak będziemy musieli wziasc kredyt i wyprowadzić się wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze uważałam że dobre samopoczucie i komfort psychiczny są najważniejsze. Ale jak widać można inaczej. Za nic nie zamieszkałabym w takim domu jak twój, dla żadnych oszczędności. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka
Chce się przemeczyc jeszcze może do maja i wyprowadzić. Mam nadzieję, że nie zwariuję do tego czasu:-/ I będę namawiać męża by się wyprowadzić przynajmniej 50km od jego rodziny wtedy będziemy mogli się z nimi widywać raz w miesiącu i jak dla mnie to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tam sobie chcesz. Każdy ma swoje priorytety ale skoro tak zdecydowałaś to nie narzekaj, bo na siłę cię nikt tam nie trzyma więc dobrze wiesz w jakich warunkach żyjesz. Ja uciekłabym stamtąd już dawno temu -wolałabym cokolwiek wynająć i płacić obcym ludziom niż tkwić w takim bagnie. To jakieś chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka
Chciałam po prostu by było nam lżej. Myślałam, że odłożymy szybciej na mieszkanie, że nie będziemy mieć kredytu itd. Raz w roku na około 6 miesięcy mieszkamy sami, wtedy mamy względny spokój. Mieszkamy w takim domku na działce jego wuja. Jest to około 500m od męża rodziny. Mieszkamy tam za darmo jedynie płacimy za prąd. Zimą jednak tam jest za zimno by mieszkać z dzieckiem. Jest to dla nas duże odciążenie pieniężne. Możemy więcej odkładać na mieszkanie. Problem duży jest kiedy mieszkamy pół roku u jego rodziców i z jego babka. Wtedy jest koszmar. Wiecznie coś im nie pasuje. Myślałam, że to dobre rozwiązanie. Jestem osoba która dużo umie wytrzymać więc zaciskałam zęby i myślałam, że nie długo będziemy mieć swój własny kat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×