Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MalaMila

Czy Wasze dzieci dostają wszystkie prezenty do zabawy

Polecane posty

Gość MalaMila

Z ciekawośc**pytam - jeśli Wasze dziecko dostanie w prezencie od babci/cioci itp. zabawkę, która już na pierwszy rzut oka widać, że jest nietrafiona (np. wiekowo, nie te zainteresowania dziecka, już podobną zabawkę macie) to czy mimo wszystko rozpakowujecie ją i dajecie dziecku do zabawy? Czy też odwracacie uwagę dziecka i jakoś chowacie zabawkę? Moje dzieciaki wczoraj dostały od krewnych kilka zabawek, z których uznaję, ze żadna nie była trafiona. Synek 6-letni dostał puzzle 30 el (jest już na nie za duży), grę od 3 lat (za łatwa), synek 3-letni dostał puzzle-klocki 12 el (za trudne dla niego), klocki 1+ (za łatwe, zresztą mamy już inne klocki), zwierzątka plastikowe (mamy już takich dużo więcej). I w efekcie jakoś odwróciłam uwagę dzieci i żadnej z tych zabawek nie dostały, po co mam otwierać nowe zabawki, skoro wiem, że nie będą używane? To tylko ja tak mam? A jak jest u Was? P.S. Dodam, że oczywiście dzieciaki dostały od nas i od dziadków wiele innych zabawek, które są jak najbardziej ok, więc to nie tak, że wszystkie prezenty im pozabierałam i tak dostali prezentów o wiele więcej niż powinni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
ja rozpakowuję, daję i się bawią ;-) też bywają nietrafione, chociaż raczej w drugą stronę - za trudne, np. puzzle 260el dla 3 latki ;-) ale rozłożyła, ułożyła kilka kawałków z obdarowującym i ten sam stwierdził, że chyba muszą poczekać... strasznie mnie drażni oddawanie prezentów dzieci, niektórzy niemal od razu po otrzymaniu już wystawiają na allegro ;-( Może babcia czy ktoś, kto nie ma dzieci nie trafi do końca z prezentem, ale ma dobre intencje na pewno i kupuje od serca. Dlatego ja daję wszystko, czy mają się bawić czy nie - to ich prezenty nie moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
dodam tylko, że nie wszystkie prezenty dawałam niemowlakom, np. drobne elementy itp. chowałam na jakiś czas i nie wszystkie ciuszki zakładam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja klade dzieci i sami sie bawimy,co tam my tez lubimy,jak nie widza to im zal nie bedzie,maja tyle innych zabawek,nowych im nie trzeba,albo wystawiam i sprzedaje taka jestem kochana mamuska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
gościu - sama się bawisz ;-) ja pamiętam jak sama kiedyś dostałam kolejkę od taty, przywiózł nam z Niemiec, on nas posadził na wersalce a sam zmontował wszystko i się bawił jak dzieciak ;-) a mój mąż z kolei któregoś roku tak budował z lego - pól nocy aż mała zasnęła ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMila
Wiesz ja wiem, że obdarowujący ma dobre intencje, jak najbardziej, ale moje dzieciaki mają mnóstwo zabawek, i tak zapowiedziałam im na "po Świętach" czystki w ich zabawkach, bo wieloma się nie bawią, więc jeśli miałabym otwierać im wszystkie nietrafione prezenty to byłoby bez sensu, bo po pierwsze - spojrzeliby na nie może na 2 minuty, bo dostali wiele fajniejszych zabawek, takich upragnionych. A po 2 - pewnie te dostane teraz zabawki za 3 dni bym zabierała od nich z pokoju, bo i tak trudno wszystkie te "skarby" pomieścić na półkach, więc po co mają się przewracać rzeczy, którymi się bawić nie będą? Wole zabrać zabawki nowe, nieotwierane, niż za tydzień zabawki używane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne, to dla mnie- zwłaszcza w przypadku takiego dużego dziecka jak 6-latek. sam chyba moze zdecydować czy mu się coś podoba, a nie matka ukradkiem zabiera, bo ma ciśnienie, żeby zarobić 10 zł na allegro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśkkka
Część trafionych, część nie. Moja mała dostała klocki lego, na które jest za mała- boje się, że je pozjada. Ale już kocyk womaru był udanym prezentem. Niestety, zawsze się trafi coś, co nie jest dopasowane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym chowała tylko wtedy jeśli np elementy byłyby za małe. 6 latek czy nawet 3 latek doskonale widzi co jest pod choinką i co rozpakował. To są prezenty dla dzieci i niech same zdecydują, czy będą im się podobać. Może właśnie woleliby nowe figurki od tych starych? Na pewno nie zabrałabym dziecku prezentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bym chowała tylko w przypadku zbyt małych elementów. To są rzeczy dziecka i powinno samo decydować, czy chce się nimi bawić, czy nie. Jeśli zabawka zbyt trudna, np. puzzle - poczekają, ale niech czekają wśród zabawek dziecka, a nie w szafie matki. Dziecko zechce, to spróbuje ułożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem za tym aby postapic tj autorka ale pod jednym warunkiem za pieniadze uzyskane ze sprzedazy kupi dziecku inna zabawke. Sama tak nie postepuje uwazam ze prezenty sa od serca tylko u nas wiekszosc rzeczy jest konsultowana bo inaczej takim sposobem synek by dostal na DD zabawke z biedronki mial wtedy 5 mcy ta gadajaca hello kitty bo moja babcia a jego prababcia nie wiedziala ze to baja dla dziewczynek :) ale zadzwonila i spytala czy to ma a jak nie to czy bedzie sie bawil. Mlody ma 11 mcy my nie wydajemy fortuny na prezenty dla Niego-wszystko potem lezy i sie kurzy i skladamy sie na cos porzadnego w tym roku jezdzik 4in1 z chicco i prezent jest na 100% trafiony a wrecz juz prawie zajechany bo nie chce od niego odejsc ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fayansiara
U nas nie bylo jakos strasznie duzo prezentow,no al le jednak kilka bylo. Rozpakowalismy wszystko,bo uwazam,ze najwazniejsze z tego calego dawania prezentow jest to,zeby obdarowany czul dreszczyk,jak rozpakowuje,a chyba nigdy sie tego tak nie odczuwa jak w dzieciecym wieku - i to,zeby te radosc i blysk w oku zobaczyl obdarowujacy. Moj syn 10-miesieczny dostal prezenty niby od 1 roku,wiec dopasowane,qpe lepiej sie nimi bqwila jego 3-letnia siistra. Ale i on cos tam nimi robil,tez mial z tego radoche. To nie sa moje prezenty,zebym sie miala nimi rzadzic. A juz totalnie chamsko to wypada wobec tych,co te prezenty dali. To,co mi sie podoba - dam ro zabawy,to co nie - od razu w opakowaniu do wora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie chowanie tylko za malych elementow u nas jest zasada lepiej za duze niz za male i takim sposobem w wieku 3 mcy na chrzest podostawal prezenty od 6 mcy a zaczal sie nimi bawic jednymi od razu innymi jak mial 9 mcy :) chowam małe elementy i tyle. Najwieksza radocha jest z rozpakowywania jak cos jest nie trafione to on sie chwile pobawi potem jak juz odrzuca chowam smiejac sie ze kiedys bedzie dla drugiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMila
Ale to nie jest tak, że wyrywam dzieciom prezenty z rąk i pakuję do reklamówki ;) Dzieciaki wypakowały z torebek przy obdarowujących wszystkie prezenty, obejrzały opakowania, podziękowały. Następnie poprosiłam, żeby spakowały wszystko do jednej torby, bo za chwilkę mieliśmy już wracać do naszego domu. Żadnego z pudełek nie otwierały, grzecznie spakowały i pojechaliśmy. W domu dziec****szły spać. Minęły 2 dni a dzieci nie wspomniały ani słówkiem o tamtych zabawkach. Po prostu o nich zapomniały, bo nie były interesujące. To po co mam je im dawać, rozpakowywać, żeby walały się nieużywane po mieszkaniu. Oczywiście dzieci dostały dużo innych, trafionych i przemyślanych zabawek i bawią się nimi cały czas. I to nie chodzi o to, że sprzedam tamte zabawki na Allegro, bo na pewno nie będę ich wystawiać. Najwyżej oddam kiedyś innym dzieciom w rodzinie albo znajomym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozon Higgsa
Bardzo często nie dajemy dziecku wszystkich prezentów. Najlepiej na zasadzie, jak zapomni i się nie upomina to chowamy, a potem komuś oddajemy. Cała masa zabawek to nieprzemyślana tandeta, kupowana na zasadzie "bo wypada". Potem takie szkaradztwa zagracają dziecku jego cenną przestrzeń. Poza tym zabawki kształtują gust, wrażliwość , późniejsze zainteresowania. Rolą rodziców jest mieć na to wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale jak można zabrać dzieciakowi i sprzedać za grosze no k***a chore jak już coś to bym dźiadówy z siebie nie robiła i oddała do karitasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty te "szkaradztwa" wypychasz dalej do kogoś innego :D Ale dajesz prezenty "od serca" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Nie ma sensu na siłę rozpakowywać i namawiać dziecka do zabawy, ale ja jednak nie chowałabym nawet tych średnio interesujących. Nie zdarzyło mi się jeszcze oddać nic z prezentów moich dzieci, tym bardziej sprzedać. Czasami coś musi poczekać na swoją kolej, ale przychodzi taki moment że dziecko dorasta i się bawi. Moje też mają mnóstwo zabawek, starsza była jedyną wnuczką dziadków i naszą jedynaczką długo, oczkiem w głowie tatusia, który do dziś zresztą rozpieszcza ją zabawkami na okazje i bez okazji... mamy na prawdę magazyn. Od kilku lat już wzięłam sprawy w swoje ręce i rozsądnie dozuję zakup zabawek, ale zakup a nie prezenty - jak jest okazja i dostają to otwierają i się bawią, nic nie ukrywam. A na święta też jest zawsze przesyt, tym bardziej że mała grudniowa i dopiero co dostała prezenty urodzinowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozon Higgsa
Nie, dajemy komuś innemu prezenty ładne, ale nietrafione wiekiem dla naszego dziecka, albo powtórzone Ktoś kupi ślimaka grającego z kolorowym guziczkiem dwulatkowi. Ładne, tylko, że dwulatek już umie się posługiwać pilotem od telewizora :). Ślimak pójdzie do jakiegoś mniejszego szkraba. "Szkaradztwa" leżą u nas na szafie, wstyd dać komuś. Nie wiem co z tym zrobimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMila
Właśnie o to chodzi, że te prezenty, które dzieciaki dostały nie są jakieś kiczowate, są ładne, porządne, ale po prostu nietrafione. Znam moje dzieci, wiem czym się interesują, czym się bawią i wiem, że tamtymi zabawkami by się nie bawiły. Puzzli mamy mnóstwo, a dzieci układają je może raz na dwa tygodnie - po co nam następne dwa komplety? Zwierzątka plastikowe - mamy ich z 50 sztuk, leżą zakurzone w pudełku, dzieci zupełnie ich nie dotykają, po co nam następny zestaw zwierzątek? Co do oddawania innym dzieciom - jeśli jakieś dziecko znam, spotykam je często to mniej więcej wiem, co lubi i staram się kupić trafiony prezent. Jeśli dziecko widuję raz w roku, albo to jakiś kolega moich dzieci to przecież nie wiem, co lubi, wtedy zdarza się, że daję coś z takich "nietrafionych prezentów", dopasowuję je tylko do wieku i płci danego dziecka. Do gustu nie dopasuję, bo dziecka po prostu nie znam. Potwór z bagien - nie rozpakowuję prezentów moich dzieci, same je rozpakowują, ale po prostu bawią się tymi, które są interesujące, inne idą zapomniane w odstawkę, a ja je delikatnie usuwam, czyli chowam, żeby nie przewalały się niepotrzebnie po mieszkaniu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMila
Jeszcze taka ciekawostka - dzieciaki dostały fajowe zestawy samochodzików Cars, niedostępne w Polsce, takie z bajek "Bujdy na Resorach", bardzo drogie. Myślałam, że będą zachwyceni, a tymczasem nie wykazali nimi żadnego zainteresowania. Rzucili się na zwykłe, standardowe samochodziki Cars, a o tych zapomnieli. Zdziwiłam się, ale schowałam je razem z nietrafionymi zabawkami. Postanowiłam, że jeśli w ciągu dwóch tygodni nie upomną się o tamte samochodziki to spróbuję je sprzedać, a za uzyskane pieniądze kupię dzieciakom coś, co sami wybiorą. Zdawać by się mogło, że będą zachwyceni tymi samochodzikami, ale nie byli, więc wychodzę z założenia, że nie ma co uszczęśliwiać na siłę, wolę sprzedać i za tę dość sporą kasę kupić im inne zabawki, takie, którymi będą zainteresowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×