Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ratunku to co się dzieje z moim małżeństwem to porażka

Polecane posty

Gość gość

i wcale nie w chwili urodzenia dziecka tylko już w ciąży zaczynało być kiepsko teraz to tragedia, Mąż mnie tak drażni, że niedobrze mi się robi jak na niego patrzę, a jak mnie dotyka to już w ogóle mam ochotę go odepchnąć i wykrzyczeć, żeby mnie nigdy więcej nie dotykał. To za sprawą tego, że będąc w ciąży odkryłam, że mnie zdradził, a teraz niedawno przyznał się do kolejnej zdrady. I on myśli, że będzie cudownie tak jak wcześniej. Ani o mnie nie dba, ani nie zabiega jeszcze po tym wszystkim muszę się go prosić o wszystko. Mam taką ochotę się wyprowadzić, ale znowu do moich rodziców jak mam wrócić to wolę posiedzieć tutaj, może trafi się okazja i kupię mieszkanie, bo nie wiem jak długo to zniosę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak masz kasę to szukaj mieszkanie i s ie wyprowadzaj, nie masz na co czekac.Zdradził cie już 2 razy wiec raczej marne szanse ze z tym skonczy. Olej go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale świnia! ja na Twoim miejscu odeszłabym... wybaczyłaś raz,ale drugi?! bez sensu, będzie wiedział,że ciągle może to robić, a ciągnie go do innych... znajdź mieszkanie i w nim zamieszkaj jeśli nie chcesz z rodzicami. A w przyszłości może jeszcze szczęśliwie ułożysz sobie życie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za pierwszym razem zdradził mnie tydzień po tym jak dowiedział się o ciąży. Tatuś za dwa grosze. Już wtedy powinnam się wyprowadzić, nie wiem co mnie powstrzymało. Może chciałam stworzyć pełną rodzinę dla naszej córki, ale nic z tego, bo ja się tak męczę, że z czasem się okaże, że większą krzywdę robię swojej córce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×