Urlop wychowawczy

Co zrobiłybyście na moim miejscu? Mam 30 lat, mieszkam w małym miasteczku,do pracy dojeżdżam 40 km. Mam 2 dzieci, syn 6 lat. Córka 2 lata. Po drugim dziecku do pracy wróciłam jak miało rok, zostawiając ją z opiekunką-dobra opiekunką. Syn chodzi do zerówki 5 godzinnej więc opiekunka zaprowadza i przyprowadza go. Z domu wychodzę o 6, wracam po 16. Mało czasu dla domu i dzieci. Weekendy i święta wolne ale w weekendy nadrabiam zaległości w domu. Mało odpoczywam. Zarabiam 2100 zł netto. Niania kosztuje mnie średnio 700 zł/mc. Częściowo opiekę nad dzieckiem sprawuje ciocia która pieniędzy nie bierze a której rekompensujemy to w inny sposób.Po odliczeniu niani i paliwa zostaje ok. 1000 zł. Praca okropna- atmosfera okropna, często trzeba robić to co do nas nie należy,pracując ponad siły,nigdy nie jest to docenione. Jak mam wolne to i tak myślami jestem w tej pracy. Wracam do domu i zamiast skupić się na dzieciach to myślę o pracy,w pracy jest mobbing, tak właściwie można to nazwać. Czy jest sens szarpać się ponad własne siły i możliwośći, zostawiać dziecko z nianią dla takiej pracy? Na wychowawczym miałabym 500 zł. Tak mam 1000 z czego różnie i tak bywa bo robiąc 90 km dziennie auto psuje się częściej. Mam dylemat.

Hmm przy takich dochodach zasiłek ? Ile zarabia twoj maz?

szczerze? Rzuciłabym taką robote w cholere! Najpierw ciagnij L4 na jakąs chorobe i potem bierz wychowawczy a na koncu zwolnij się!

maz kaze pracowac bo mowi,ze nie lubi jak kobieta siedzi

Mąż mi nie każe pracować podszywie, nie ingeruje w to. Dostanę zasiłek bo mąż formalnie ma 2200/mc netto.