co mam ze sobą zrobić

już nie wiem co mam myśleć. chodzi o mój wygląd. jak patrzę w lustro, widzę całkiem ładną dziewczynę. Ładne oczy, szczupła, fajny uśmiech, włosy. Koleżanki też mówią że jestem ładna, że ładnie wyglądam itd. Ale problem w tym, że np. jak zrobię sobie zdjęcie... no wyglądam na nim jak sto nieszczęść dosłownie. Jasne, mogę być niefotogeniczna... ale aż tak ?! Następną sprawą jest to, że nigdy nie miałam chłopaka... i żaden chyba nawet na mnie nie spojrzy, czego nie rozumiem bo ubieram się całkiem ok i raczej dobrze czuję się w swoim ciele, ale przychodzą momenty, że potrafię się z tego powodu rozpłakać, ciągle zadając sobie pytanie "czemu ja muszę być taka brzydka...?" Podobał mi się pewnien chłopak w szkole... postanowiłam się odważyć i coś z tym zrobić, ale nic z tego nie wyszło, bo zapewne mu się nie podobałam :( Może problem jest w mojej psychice ? Kiedyś byłam nieśmiała... taka dobrze się ucząca, grzeczna szara myszka i niestety znalazły się niedowartościowane osoby, które chciały się dowartościować moim kosztem i to chyba pozostawiło ślad w mojej psychice, chociaż myślałam że już sobie z tym poradziłam. Nadal jestem troszeczkę nieśmiała, ale już duuużo mniej. Mój charakter chyba aż tak bardzo nie odpycha... jestem inteligentna, ambitna, mam duże poczucie humoru a mimo to czasami czuję się gorzej od innych bo uważam się za okropną chodzącą "brzydotę". Czy można być na prawdę brzydkim w oczach innych a w swoich być ładnym ? przecież to sprzeczne. Może to wydaje się błahe niektórym, ale dla mnie to na prawdę jest problem, że nie mogę się przytulić i usłyszeć kilku komplementów od płc**przeciwnej, oraz to, ze z jednej strony niby wszystko ze mną ok a jednak wszystko wskazuje na to ze jestem tak okropna. :( mam 17 lat, jeżeli to ma jakieś znaczenie... z góry dzięki za przeczytanie.