Dlaczego kobiety po 40 są przeźroczyste i nikt i ch nie chce

wiesz co? czasem daje radę coś takiego jak obniżenie znaczenia. Chodzi o to, żeby udawać, że NIC się nie chce. Młodzież mówi: "Miej wyje​bane a będzie ci dane" - kilka razy w życiu to mi zadziałało.

Mam jakieś tam małe przyjemności.Ale czuję się cholernie samotna - mama była jedyną osobą tak na prawdę przed którą mogłąm się otworzyć, przytulić.Dawała mi poczucie bezpieczeństa, tego, że jest ktoś kto nade mną czuwa.Byłyśmy sobie bardzo bliskie - od momentu urodzenia syna.Choroba taty, jeszcze to umocniła -bo mogłyśmy liczyć tylko na siebie. To co dzieje się z mamą to dla mnie koniec świata, tracę w taki sposób , okutny sposób jedyną bliską i życzliwą osobę.

Nie skutkuje.Teoetycznie miałam tak do trzydziestki.Ani nie latałam za facetami, ani się nie przymilałam, nie kokietowałam.Wierzyłam, że miłość mnie znajdzie.A faceci mieli mnie w d... W wieku lat 30 dotarło do mnie, że wokoło same małżęństwa i jak tak dalej pójdzie nie założę rodziny, nie zostanę mamą.I wziełąm sprawy we własne ręce.I jestem samotną matką, syna, który nie zna ojca. Przez te 15 lat nie poznałam nikogo, kto by się mną zainteresował z własnej nieprzymuszonej woli.A sama znajdowałam kłamców, chłopców, którzy nie wiedzą kogo chcą i popapranych estetów.Miałam wzięcie u pijaczków , panów pod 80 - teraz nawet oni mnie nie widzą. Mogę mieć więc wyjechane na facetów i nadal nic się nie wydarzy.

Nie wiem co C***oradzić na tę Twoją samotność i bezradność. Przyszła mi na myśl pewna osoba z tego forum, kobieta, która mówi o sobie że jest sama, żyje sama ale nie czuje się samotna. Może "porozmawiaj" z nią, wydaje się całkiem rozsądną i zadowoloną z siebie osobą. Może ona podniesie Cię jakoś na duchu i potrafi pomóc. Jak zechcesz podam Ci linka do Jej tematu.

Kochana,to nie ten czas i nie ta osoba.Nie potrafię żyć bez miłości i bliskośc**Przez 10 lat mieszkałam po za domem, byłam sobie sterem żeglarzem okrętem, dobrze mi było samej.Bo sama nie byłam tak na prawdę - gdzieś tam biło dla mnie kochające serce rodziców.Ale ten okres minął, kiedy samotność i wolność sprawia radość. Nie jestem wolna i nie ma tego pomyczka radości, który b ten brak rozświetlał.Każda matka małego dziecka wie o czym piszę.

niektóre kobiety na starość hodują koty, nie wiem może to jakiś pomysł? :O

Najbardziej na kafeterii kocham tego typu wpisy.Do wiadomości - mam kota, choć starą kobietą się nie czuję. Nie wiem jakim podłym bezmózgiem trzeba być by pisać takie teksty w sytuacji gdy kogoś zabija cierpienie

Ja odczytałam wpis o kocie w ten sposób "starsze kobiety często hodują koty, bo czują się samotne, może i Ty będziesz miała lepszy nastrój, jeśli przygarniesz zwierzaka". Nie wiem, jakim wrednym, niedowartościowanym chamem trzeba być, żeby pisać takie teksty, jak Ty piszesz, do ludzi, którzy chcą C***omóc. Ślepa jesteś czy co, że każdy przejaw życzliwości bierzesz za docinki? (Tak, tak, ja specjalnie tak do Ciebie napisałam, może w końcu coś dotrze.) Nie dziwię się, że jesteś sama. Sprawiasz wrażenie osoby, która będąc w związku reaguje tak: Facet: (widzi, że jego partnerka ma nie najlepszy nastrój, marnie wygląda - odzywa się, chcąc jej poprawić nastrój): "Kochanie, ślicznie dziś wyglądasz". Autorka wątku: "Coooo?!!! Wiesz doskonale, że wyglądam paskudnie !!! Ty skurfelu, czego się znów ze mnie nabijasz!!! Jaką świnią trzeba być, żeby tak żartować!!! Pewnie podoba Ci się kochanka z 3 piętra i chcesz uśpić moją czujność!!! Wszyscy faceci są źli!!! Wszyscy ludzie są podli!!! Żeby się tak nabijać z biednej, nieszczęśliwej osoby!!!" (i wściekła wali go patelnią w potylicę)

A ja ten tekst odczytałam inaczej.Nie padło słowo starsze tylko STARE.Lubię zwierzaki i mam - ale nie towarzystwa łaszącego się kota potrzebuję.i piszę o tym wyraźnie.Nie raz się nabijałam, ze na starość będę latać do kościoła i schroniska.Fakt, pies czy kot ma więcej ludzkich uczuć od niejednego człowieka.Ale mnie nie kolejnego stworzenia do opieki potrzeba, ale drugiego człowieka.Równorzędnego partnera.

i zapomniałeś dodac przed swoim wywodem jednego słowa: "niektóre" Ja osobiście nie jestem już seksem zainteresowana. Mam inne przyjemnostki. W ogóle seks jest przereklamowany. Mogła bym zostać dziewicą konsekrowaną ale mam w d... moherstwo. Moje libido spadło do zera, ale rozumiem, że ktoś może mieć inny temperament. xxxx zgadzam się z Tobą, też uważam, że seks to nic specjalnego. Ani razu nie miałam z facetem orgazmu, czekam tylko jak skończy. Za to jak sobie sprawię rozkosz (a wibrator do tego wcale potrzebny nie jest) to mam taki orgazm że hej :D Żaden facet mi takiego nie da. Dlatego też doprawdy nie rozumiem tego ciągłego promowania seksu jaki to on super, jaki ważny w życiu, a bez niego kobieta wariuje i jest sfrustrowana, zgorzkniała.

Ale paluchami sobie w samochodzie nie pogrzebiesz. Do tego potrzeba chłopa ;)

W samochodzie się jeździ a nie robi głupoty.

Zależy co komu pasuje i co kto lubi.To nie o sam orgazm chodzi, ale o bliskość drugiego człowieka, o pocałunki, pieszczoty, o branie i dawanie.Mnie osobiście dawanie rozkoszy sprawiało ogromną frajdę. Każda kobieta ma do tego własne podejście.

Zależy co komu pasuje i co kto lubi.To nie o sam orgazm chodzi, ale o bliskość drugiego człowieka, o pocałunki, pieszczoty, o branie i dawanie.Mnie osobiście dawanie rozkoszy sprawiało ogromną frajdę. Każda kobieta ma do tego własne podejście.

Przeczytalam ten watek i powiem Ci, ze nie dziwie sie ze jestes samotna. Bylabym zdziwiona gdybys miala kogos przy takim charakterze i podejsciu do zycia :O To nie inni ludzie sa problemem tylko Ty.

"gość Przeczytalam ten watek i powiem Ci, ze nie dziwie sie ze jestes samotna. Bylabym zdziwiona gdybys miala kogos przy takim charakterze i podejsciu do zycia pechowiec.gif To nie inni ludzie sa problemem tylko Ty." 100% racji, niestety. Ja na pewno nie chciałabym faceta, który by tak się zachowywał, tak wysławiał - i miał nadwagę.

Powiem tak - jestem taka w dużej mierze dzięki tym innym ludziom.To działa w dwie strony, nikt nie staje się zgorzkniały i złośliwy bo lubi. Dziwnym trafem przy tej wredności mam przyjaciół - kobiety, które jakoś nie mają żadnego życiowego interesu by ze mną trzymać. W tym watku mówie o swoich problemach i niewesołych przemyśleniach - trudno więc bym jawiła się jako osoba pozytywna i sympatyczna. Co niektóre teksty i rady tu też nie były zbyt miłe.I te rady przekazywany w sposób nieznoszący sprzeciwu i jedyny własciwy.

Niektorzy maja podobne przezycia jak Ty. Twoja reakcja to wciaz Twoj wybor. Niemile byly tu slowa, w ktorych piszesz, ze prawie wszyscy faceci to dno - jak ma sie czuc przyzwoity facet, ktory to czyta. Niemile byly odpowiedzi na uprzejme rady, ironia, zlosliwosci.

Jak się miał czuć facet przyzwoity?Jeśli byłabym przyzwoitym facetem to napisałabym parę słów.Ale jakoś się żaden taki tu nie pojawił, któremu moje opinie wydają się nie fair.Odezwała się za to cała masa facetów potwierdzających moje zdanie. A co do rad - jeśli po raz 55 słyszysz TĄ SAMĄ I WCIĄŻ TĄ SAMĄ, która nijak Ci nie pasuję to jesteś złośliwa i ironiczna.Rad było tak na prawdę 4 -schudnij -zadbaj o siebie -zmień pracę -oddaj mamę do DPSu i tak na pawdę nijak się mają do mego pytania.

Odpowiedz na pytanie tez sie wielokrotnie powtarzala: kobiety po 40ce nie sa przezroczyste, miewaja zwiazki, wychodza za maz, podobaja sie 35-55latkom. To Ty sie nie podobasz. Sama napisalas, ze jestes gruba, zniechecaja Twoje zobowiazania (i przez nie jestes zmeczona), przeszkadza brak kasy. Nie ma innych rad, wiec jesli one Ci nie odpowiadaja, to mozesz liczyc tylko na wygrana w totka. Dodam, ze do realizacji tych rad mozna podchodzic dziesiatkami drog, ale Ty nawet nie chcesz sprobowac. Sorry, ale my ani nie damy Ci kasy, ani nie zrobimy Ci operacji plastycznej, ani sie nie zajmiemy Twoja matka.

Zależy co komu pasuje i co kto lubi.To nie o sam orgazm chodzi, ale o bliskość drugiego człowieka, o pocałunki, pieszczoty, o branie i dawanie.Mnie osobiście dawanie rozkoszy sprawiało ogromną frajdę. xxx A co to za frajda, że robiłaś loda i rozkładałaś nogi prostakom, którzy Cie porzucili :/ Jeden nawet zaraził cię chorobą weneryczną - żółtaczką, przez co masz teraz ogromne problemy z wątrobą. Jak mnie by facet miał tak potraktować, to bym wolała w ogóle tego seksu nie mieć. A seks tylko w prezerwatywie bo aż strach jakim syfem takie bydlę może zarazić :O A potem uszkodzona watroba do końca życia.

Powiedz to moim 6 koleżankom po 40.Powiedz to setkom kobiet na forach randkowych.Nawet moje koleżanki , które mają mężów nie doświadczają już adoracji.takiej jaką miały parę lat temu. Jestem gruba no i co z tego.Połowa moich rówieśników jest łysa i też ma nadwagę. Ciekawa jestem co byście doradzili Ani mojej koleżance.Też jest otyła, ma w domu autystyczne dziecko i będzie je miała do śmierci - albo swojej, albo dziecka.Żyje z 1700 złoty , a dorobić nie ma prawa bo straci świadczenie.

A co to za frajda, że robiłaś loda i rozkładałaś nogi prostakom, którzy Cie porzucili xxxxxxxxxx Takim prostakiem może zostać każdy ślubny mąż.Moja koleżanka dzięki sakramentalnemu frajerowi ma kłykciny i opryszczkę genitalną.I właśnie się rozwodzi, bo znalazł sobie inną.

masakra. Nie rozumiem co kobiety widzą w facetach chorych wenerycznie :O rzeczywiście takim to nawet domestos nie pomoże. Ja sie nigdy nie zgodzę na seks bez kondoma :O aż strach.

A ja nawet w kondomie i w płaszczu przeciwdeszczowym na żadną powyżej 40 nie wejdę. Brrrr...

PREZERWATYWA W ZAPOBIEGANIU CHOROBOM WENERYCZNYM Wiadomo obecnie, że prezerwatywa nie zapobiega wszystkim chorobom przenoszonym drogą płciową, gdyż wiele drobnoustrojów posiada mniejsze rozmiary niż mikropory (5 um). Należą do nich: bakterie kiły (1 um), rzeżączki (0,5 um), wirusy herpes (opryszczki – 0,3 um) i chlamydia (do 1,5 um).Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia osoby stosujące prezerwatywę mogą się czuć tylko o 1/3 bardziej zabezpieczone przed tymi chorobami w porównaniu z osobami jej nie używającymi. W Stanach Zjednoczonych każdego dnia jedną z powyższych chorób wenerycznych zaraża się około 7000 młodych ludzi, co daje liczbę 2,5 mln rocznie, mimo stosowania prezerwatywy.

PREZERWATYWA A AIDS Wirus HIV wywołujący AIDS ma w przekroju zaledwie 0,1 um, co oznacza, że w 1 mikroporze prezerwatywy może zmieścić się około 50 takich wirusów. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że nie jest możliwe większe niż 40 % zabezpieczenie przed zakażeniem HIV u osób stosujących prezerwatywę. Badania niemieckie wykazały, że 100 nosicieli wirusa HIV używających kondom w ciągu roku zaraża 35 kobiet. W Wielkiej Brytanii szacuje się, że 40% osób, które zachorowały na AIDS zakaziło się podczas stosunku z użyciem prezerwatywy. W praktyce nawet jeden stosunek może zakończyć się AIDS. Dobrze jest w tym miejscu zadać sobie pytanie: „ Gdybyś wiedział(-ała), że osoba, z którą podejmujesz współżycie płciowe jest zarażona wirusem HIV, zdecydowałbyś(-ałabyś) się na to, mimo zastosowania prezerwatywy?” A skąd pewność, że tak nie jest- przecież nie jest możliwe natychmiastowe sprawdzenie partnera. Jedyną bezpieczną drogą, bez ryzyka narażenie na zakażenie wirusem HIV drogą płciową jest wierność jednemu partnerowi.

A nie mówiłem? A że młodsze też niebezpieczne i w dodatku nie chcą dawać - to trzeba zawiesić warstat na gwoździu

Pryszczaty gowniarzu wypad z forum

Przepraszam bardzo,ale to nie fair wplatywac historie kolezanki na publiczne forum.Ponadto nie wiemy,jakie Ania miałaby pytania i jak zareagowlaby na podpowiedzi.Może Ania jest zadowolona ze swojego wyglądu.Tego nie wiemy.