Dlaczego kobiety po 40 są przeźroczyste i nikt i ch nie chce

A ty szanujesz?Fajnie wiedzieć żdzbło w czyimś oku, co?

no jak jej słabo od naszego gadania i psujemy jej wieczor, to rada jest prosta, może nie czytac, wszak przymusu nie ma, gdzie tu chamstwo, i nie powiedziałam spadać tylko zniknąć.

Nikogo nie bojkotujecie - ale jak ktoś przychodzi już z gotową opinią anty, to trudno się z nim zgadzać.Bardzo łatwo kogoś oceniać....Bardzo.

JAstaramsiępomagać Gościu bez nicku Trzeba patrzeć na problem kompleksowo i realistycznie. XXXXXXXXXXXXXXX Nareszcie coś madrego ktoś napisał

Przyszłam tu jakkolwiek wyrazić swoje zdanie chyba mam do tego prawo? Czy też mi zabronisz? Po co piszecie ba forum? Jak zaprzeproszeniem każdego macie głęboko gdzieś

ależ wyrażaj, ja np.zadalm ci pytanie aby poprowadzić dyskusję, ale odp. się nie doczekałam.

A jeśli twoje zdanie mi się nie podoba.Jeśli uważam , że jest kzywdzące?To co ?Mam nadstawić drugi policzek?Czy się samowybiczować.To twoje zdanie, nie moje. Przychodzisz z gotową opinią - typu autorko jesteś kretynką.Co na to pozytywnego można napisać?

Przepraszam bardzo gdzie to pytanie? Nawet jeśli je zadałas mogłam nie zauważyć, więc może powtórzyć?

Po pierwsze nigdzie nie napisałam, że jesteś kretynka, a po drugie słyszałaś co to jest konstruktywna krytyka albo własne zdanie, którego nie trzeba od razu potępiać? Jak ty mnie atakujesz to ja też nie będę bezczynna

Im dłużej czytam to forum to dochodzę do wniosku, że tu są potrzebne tylko osoby pozytywne.Bo przy takich można się dowartościować.Byłam na Seszelach.Ach fajnie.A ja na Mauritiusie.I dialog kwitnie.Pitu pitu - ja na obiadek miałam kurczaka.A ja owoce morza.Posprzątałam chałupkę, ja też i teraz będę pić kawusię. Wczoraj , pisałąm sobie z osobą , która tu na forum pitu-pitu, a rzeczywistość skrzeczy , tak na prawdę.i wolę taką szczerą rozmowę, niz pitanie bzdur.

To załóż inny temat i po problemie. Nie rozumiem wgl w czym ty widzisz problem :)

Jezu , to był przykład.I jeszcze łapie mnie za słówka.... Kobieto, co mi po twojej opinii na mój temat?Mam się popłakać?Bo pozytywnie mnie ona nie nastraja. Wyobraź sobie sytuację odwrotną - ktoś przychodzi i mówi nie znając ciebie jesteś taka , śmaka i owaka.Dlaczego na tym forum KRYTYKUJE SIĘ LUDZI, A NIE ICH POSTĘPOWANIE.Od razu całościowo jedzie po osobie?Jakby się ją znało od podszewki , znało motywy, okoliczności.

Ja ciebie wgl nie krytykuje, radzę przeczytać jeszcze raz moje posty. A kiedy ja piszę coś na forum to jestem gotowa na krytykę, bo takowa zawsze będzie a nie tylko tak jesteś cudowna to wina innych Nie! Po tak nie rozwiąże swojego problemu. A ty widzę chcesz się dowartosciowac i tyle

A JA WIDZĘ.Może w swoim optymiźmie , ty w samotności widziałąbyś pozytywy.Ja nie widzę.Mam dziś trochę czasu dla siebie i zamiast spędzić go z jakimś facetem siedzę na forum.Gdybym nawet wyszła z domu, to mogłabym co najwyżej ptaszki pokarmić.Każdy znajomy coś robi.Z rodziną.Mojej odziny dziś wyjątkowo nie ma.Jestem wolna.I jeszcze bardziej samotna niż zazwyczaj.Obdzwoniłam wszystkie kumpele wczoraj.NIKT NIE MIAŁ NAWET 2 GODZIN CZASU.Niedzielne obiadki, niedzielne wizyty.

Zapytałam jakie konkretnie działania winna podjąć autorka?

A co mi da czyjaś krytyka?Dzięki koleżankom powyżej poczułam się tylko nieudacznikiem - bo pracy nie zmienię, bo rękodzieła nie potrafię sensownego wyprodukować, bo kasy nie potrafię zarobić. Weź coś zrób ze swoim życiem - tylko co jak już wszystko co mi było dostępne wypróbowałam???????

Zaraz Ci powiedzą, że mam iśc do stylisty i się odchudzać....

A zmiany w życiu powinny polegać na wykopaniu mamy do DPS i stosowaniu w życiu zasad z podręczników dla optymistów.

Mój mąż jest pilotem wojskowym nie ma go prawie wgl w domu i co wtedy robię? Idę do klubu na fitness to wcale nie kosztuje fortunę u mnie bilet jednorazowy 10 zł. A do klubu idę sama albo z koleżankami i nie raz spotkaliśmy fajnych gości po 40 samotnych czasem nawet się śmieje że głupio tak być zajęta bo by się mogło chociaż poflirtowac. Ci faceci to normalni goście mają pracę i wgl, ale żony jakoś nie znaleźli. Więc może warto? Czemu teraz nawet gdzieś nie wyjdziesz? Choćby samą a na spacerze też możesz kogoś spotkać

buhahaha, ja sama spaceruję od lat i najwyżej babcię schorowaną na ławce poznałam.

Nie każe ci oddać mamy do DPS ani chodzić do stylisty bo to ci może poradzić 18 tylko w wolnych chwilach porobić coś dla siebie i już nie chodzi o faceta, ale o ciebie byś nie była sfrustrowana

wiesz jak przygnębiają mnie np samotne spacery, gdy widzę dookoła rodziny z dziećmi i zakochane pary.

Dobrze widzę, że nic na was nie działa. Jesteście czy tez jesteś, bo nie jestem przekonana do ruty, o tym że wszystko co wam mówię jest bezsensowne no więc dobrze skoro tak to żyjecie sobie dalej same i się uzalajcie nad sobą :)

do diabła, nie jestem 40chą z pechem, podpięłam się pod jej wątek, bo ten problem samotności jest podobny do mojego. Sama chodzę wszędzie od lat, na spacer, na kawę, do kina i nikogo w zyciu nie poznaam. Mówię jak jest. To co mam mówić, że jest odwrotnie?

nie poznałam

A jeśli ja nie lubię fitnessu?I wybacz, ale w niedzielę na fitness w mojej dziurze nie pójdziesz.Chodziłam na basen.I co ?Ano nic. Grube baby nie wzbudzają zachwytu , ani na fittnesie ani na basenie. Mogę iść na spacer.Pooglądać sobie ludzi z rodzinami, pary nastolatków obściskujące się to tu to tam, staruszków idących pod rękę.I wrócić zryczana do domu.

Miałąm napisać to samo - o parach, rodzinach i całujących się po krzakach nastolatkach.Ruta, ktoś kto jest w związku tego tak nie spostrzega.

Dobrze więc masz 2 możliwości : albo zaakceptujesz to co jest albo dalej będziesz próbować i nie twierdzę że zakończy się to sukcesem :( ale zadaj sobie pytanie po co ci facet ? Przecież zawsze możesz poszukać czegoś mniej obowiązującego zabaw się jest jeszcze młoda ( masz dopiero 40 lat ;)) wyluzuj i odpuść a miłość sama przyjdzie miej tylko oczy szeroko otwarte a póki jesteś samą to korzystaj z życia ja wiem że jest już ten wiek ze spowodował chęć stabilizacji ale nie każe się szaleć jak 20 latce tylko chcę żebyś trochę dopuściła do swojego życia szczęścia nawet będac sama to chyba nie takie głupie na ten moment :)

Ja prawie codziennie kogoś poznaję. Zagaduje mnie każdy kierowca w autobusie podmiejskim (w tamtą stronę zawsze jeżdżę autobusem), a ostatnio zagadał do mnie mężczyzna, który usiadł obok (i opowiadał o jodze). Na każdym forum, na którym pisałam, poznałam kogoś i znajomości te przetrwały na dłużej (z mężczyznami też). Na samotnych wyjazdach poznałam wszystkich moich facetów... ;-)Kiedy ludzie widzą uśmiechniętą osobę, chętniej zagadują.

Autorka ma 44 lata, a nie 40