Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wróciłybyście na moim miejscu do pracy

Polecane posty

Gość gość
" Szczęśliwa mama to sczesliwe dziecko." tak tak to teraz takie modne powiedzonko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania 9898
Zapraszam do zapoznania się z nowoczesnymi narzędziami do rekrutacji pracowników: tomastest.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w swoim domu kobieta jest krolowa a w robocie zwykle wyzyskiwanym popychadlem zarabiającym g***o-jesli mąz dobrze zarabia lub kobieta ma inne zródla przychodu to lepiej byc gospodynia domową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarabiam całkiem sporo, podobnie jak moj mąż. Nikt mną w pracy nie pomiata. No ale rozumiem ze jakoś sobie to musicie tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja żona wróciła do pracy po dwóch tygodniach od narodzin naszej córki, chociaż mocno jej to odradzałem, ale bardzo lubi swoje zajęcie (jest programistką w SMT Software) i nie byłem w stanie jej przekonać. Na szczęście wszystko skończyło się w porządku, ale przez chwilę obgryzałem paznokcie w dużym niepokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzenie w domu z dzieckiem nie jest przyjemnoscia. Realizowanie sie natomiast w pracy, satysfakcja klientow i pokazne sumy na koncie juz tak. Mam wlasna firme i nie wyobrazam sobie siedzenia w domu pi porodzie chocby przez miesiac, bo nie pracuje, wiec nie zarabiam, a konkurencja podkrada mi klientow. I tu nie chodzi o to, ze musze pracowac, bo maz zarabia 4500 na reke. Ha po prostu chce pracowac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym chętnie posiedziala w domu z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego pracowac na siebie i dla siebie i miec duze zarobki a co innego tyrac za grosze na jakiegos wyzyskiwacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie chce wam się spędzić z dzieckiem trochę czasu, tylko prawie zaraz po porodzie walicie do pracy, to po kiego wafla wogóle mieć to dziecko? Bo tak trzeba? By wypełnić jakiś obowiązek wobec natury? By zadowolić rodzinę? Nie rozumiem. Niech mają dzieci ci, którym chce się je wychowywać, a nie - urodzę i wracam do pracy, a dziecko niech skacze od babci, do babci, od żłobka do opiekunki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie ważniejszy jest spacer z dzieckiem, zabawa z nim, gotowanie mu zupki, zmienianie pieluszki, niż cyferki na koncie. A powiedzenie szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko bardziej pasuje w mojej sytuacji niż u autorki. Wg ciebie twoje dziecko wychowywane przez babcie, jest szczęśliwe tylko z tego powodu że TY jesteś szczęśliwa???? głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo ze kobiety pracuja tylko z powodu smutnej koniecznosci zarabiania na zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 43lat, w wieku 25 lat urodziłam dziecko, wróciłam do pracy po 5 miesiącach bo chciałam ale też trochę musiałam. Dzieckiem zajęła sie moja mama, byłąm szczęśliwa, miałam dziecko, robiłam karierę, wszyscy mnie podziwiali że taka młoda, ładna, spełniona jako matka, zona, świetna posada, piałam z zachwytu... Dziś żałuję że byłam wtedy taka glupia dziś oddałabym wszystko aby siedzieć w domu z dzieckiem, te chwile w moim życiu były takie krótkie że już prawie się zatarły, prawie nie pamiętam spacerów, zabaw z moim synem. Dziś ma prawie 18 lat i w jego życiu niewiele jest miejsca dla mnie, studia, koledzy itd a ja jaką mam wizję???? praca przez kolejne kilkanaście lat, jak mogłam być matką nie miałam na to czasu ani wielkiej ochoty. Teraz... najbardziej żałuję że nie mam tylko jedno dziecko. Ale czasem trzeba po prostu czasu, innej perspektywy aby zrozumieć coś. Dziś jesteście młode, aktywne i macierzyństwo wydaje się byż wam przeszkodą, czujecie że was ogranicza ale za 10 lat zapewniam że wspomnicie moje słowa. Zresztą nie mam znajomego który by z sentymentem nie wspominała czasu "kiedy dzieci były małe"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×