Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co myślicie o chałasujacych dzieciach w czasie mszy w kościele

Polecane posty

Gość do  lololfsfsf
ja przychodzę z moją 4 letnią córeczką żeby się pomodlić i powoli przyzwyczajać dziecko do mszy, czasem się wierci, to normalne bo godzinna msza dla dziecka to bardzo długo i nudno jakie by nie były intencje dziecka które obiecało że będzie grzeczne ale trzeba dzieci uczyć cierpliwośc***pójdą do szkoły i muszą wytrzymać w ławce 45 min zauważyłam że niektóre mamy mamy nawet nie próbują dziecka uciszyć co do jedzenia chipsow i innych takich to widziałam na polskich mszach w Anglii myślę że autorka tam widziała takie cyrki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś napisał że to ich ( dzieci nawet 10 letnich) spędzenie czasu z Bogiem, tak??? to mogą włażić nawet na chór a pilnować ma ksiądz zza ołtarza??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że "hałasujące" pisze się przez "h"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no faktycznie,ale byka zrobiłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki tam gość
W mojej parafii ksiądz de facto zabronił przychodzić rodzicom z małymi dziećmi, zaszokowało mnie to, bo to parafia w centrum dużego miasta - niby cywilizacja, a jednak nie do końca. A potem płaczą, że ludzie nie chcą chodzić do kościoła. Moim zdaniem problemem są rodzice, którzy w ogóle nie reagują na zachowanie dzieci w kościele i to im ksiądz powinien zwrócić uwagę. Ale żeby tak wprost mówić, żeby nie przychodzić z dziećmi - jestem w szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwólcie dzieciom przyjść do mnie. Jestem za strofowaniem dzieci, jeśli źle się zachowują na mszy, nawet tej dla nich przeznaczonej, jednakze nie wyobrażalne jest dla mnie zakazanie dzieciom uczęszczania do kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że msza jest nudna ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka jest natura dzieci. Dzieci sa rozne i spokojne i niespokojne. Mnie bardziej dziwi chamstwo rodzicow. Bo kiedy dzieci zaczynaja halasowac, to prowadza walke z nimi , zamiast wziasc za reke i wyjsc na zewnatrz kosciola i tam uspokajac dziecko. Halasujace dzieci, to tylko i wylacznie chamstwo i prostactwo rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasz ksiądz rozwiązał to inaczej. Początek nabożeństwa, dzieci mają prawo hałasować. Po kilkunastu minutach dzieci wraz z opiekunką[panie zmieniają się] udają się do salki katechetycznej na zajęcia. Rodzice mogą spokojnie uczestniczyć w nabożeństwie. Oczywiście, rodzic może wyjść z dzieckiem, pomóc mu się oswoić się z gromadką dzieci, jednak po kilku spotkaniach nie ma już problemu, że dziecko będzie tam płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnam jeszcze była dodać, że ksiądz błogosławi dzieci przed ołtarzem, wręcza zapalony lampion, a część rodziców odprowadza dzieci i wraca. U nas nie ma osobnego nabożeństwa dla dziec****arafia mała, wiec tylko jedno niedzielne nabożeństwo jest. Dzieci ok 20 -25 w wieku 3-8 lat, starsze zazwyczaj uczestniczą w nabożeństwie, ale nie ma problemu, aby pomogły pani w opiece nad maluchami.. Jeżeli zachodzi potrzeba to 2 panie zajmują się dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki tam gość
Ogólnie bywam na mszy na wsi i w mieście. Na wsi rodzice w ogóle nie przyprowadzają małych dzieci, jest tak silna presja społeczna na ciszę w kościele, że rodzina nie pozwala chodzić tam komukolwiek, kto nie jest w stanie odpowiednio się zachować, a jeśli nawet to się zdarzy, to dziecko jest stanowczo upominane albo wyprowadzane. Malutkie dzieci bywają na mszy, ale tylko w lecie, stojąc z rodzicami na dworze (nie ma opcji, że matka wchodzi do środka z wózkiem). Natomiast w mieście powszechne jest przychodzenie z wózkami i dzieci robiące co chcą w kościele, bo rodzice w ogóle nie zwracają im uwagi ani nic nie robią, żeby je uspokoić. Rozumiem, że to przeszkadza, ale z drugiej strony ksiądz powinien zwrócić uwagę rodzicom, że jeśli przychodzą z dzieckiem, to powinni zrobić wszystko, by było cicho, a nie mówić, żeby nie przychodzić z dziećmi. Przecież np. podczas chrztu trzeba przynieść niemowlę, które też czasami płacze i to księdzu nie przeszkadza??? W mieście widuję też (rzadko, ale jednak) matki karmiące w kościele dzieci, może nie chipsami, ale np. bułką albo ciastkami i dające dziecku pić. Też mnie dziwi, że dziecko nie jest w stanie wytrzymać tych 50-55 minut bez jedzenia i picia, ale to już zupełnie inna historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomijając ten kardynalny błąd ortograficzny-myslę ze dzieci mają prawo być dziećmi i nie powinno się im zabraniać przychodzić do Kościoła. Owszem są msze dla dzieci ale nie zawsze rodzice moga na daną godzinę pojść,może mają gosci albo nie pasuje im ta godzina,tak więc idą na tą ktora im pasuje i co mają dzieci zostawić same w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci na mszy dla nich-ok. Natomiast krzyczace na innych mszach=niekulturalni rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...ze powinno sie wychodzic z nimi z kosciola!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki tam gość
W kościele jest msza dla dzieci, ale ksiądz o tym, żeby nie przyprowadzać małych dzieci, mówił o każdej mszy, także tej dla dzieci - małe dzieci nie mogą przychodzić na żadną mszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam w niedziele chodziłam z rodzicami na poranek do kina albo z dziadkiem jeździłam na wycieczki cykliczne. To były czasy kiedy nie było jeszcze wolnych sobót i niedziela była jedynym dniem dla rodziny. Potem mi odwaliło i sama pod wpływem starszego brata, którego naśladowałam namiętnie, zaczęłam chodzić do kościoła, zatruwając przy okazji niedziele rodzicom, molestując ich żeby chodzili ze mną, czego po dziś dzień się wstydzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do starszych dzieci, które można nauczyć kultury, to rodzice powinni je jej nauczyć. Co do dwulatków biegających wszędzie, z prezbiterium włącznie i płaczących w wózkach maluszków-u nas kiedyś jedna siostra mówiła, że dziecko chwali Boga po swojemu i to było mądre. Nie powinny dzieci w kościele nikomu przeszkadzać. Jak ktoś przychodzi się naprawdę pomodlić, a nie tylko skupić, to nie ma z tym problemu. I teologicznie patrząc nie ma czegoś takiego jak Msza Św. dla dzieci. Są Msze z udziałem dzieci i faktycznie one są bardziej "dostosowane", ale generalnie każda Msza Święta jest dla każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chałasujące" w kościele? Już wiem jacy ludzie chodzą do kościoła, dobrze, że ja nie chodzę :P hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio byłam świadkiem kiedy dziewczynka ok. pięcioletnia jadł w kościele chipsy. Rozumiem, że nie wszyscy są wierzący, ale jeżeli już przyjdą do kościoła, to wypadałoby, aby to miejsce uszanowali. Nie lubię, kiedy niemowlęta płaczą głośno, a rodzice nie reagują. Czasami jest tak głośno, że nic nie słychać. Trudno jest mi się skupić, kiedy siedzące obok dziecko kopie w klęcznik, ale rozumiem, że to tylko dzieci i ciężko im wytrzymać bez ruchu godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wyzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że są dziećmi i się nudzą po 15 minutach słuchania zawodzących ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ciekawe,czy cycka też dają dzieciom na mszy? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...i ,ze nie nalezy przeszkadzac innym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodze na 24godz jest cisza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wole chalasujace zdrowe dzieci jak chore falszywe mohery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyzej-jak jedno przez h,to i drugie tez tak pisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma prawo hałasować bo to tylko dziecko. Może sobie biegać, piszczeć czy krzyczeć, co wam to przeszkadza? Niech dziec**przychodzą do kościoła, niech jedzą (byle nie chipsy bo to świństwo), niech sobie siorbią z kubeczków. Wszak dzieci to tylko dzieci. Wprowadzają śmiech i radość do kościoła. Już wolę bawiące się dziecko niż stare purchawy w beretach, które lecą do pierwszych ławek, drą się jak znoszone gacie, a jak przyjdzie co do czego to pierwsze cię obgadają. Zgłoś gość 2014.01.01 Zgrzyt .Dzieci to tylko dzieci ?Matko nie nauczysz zachowan opowiednich do miejsca ,to bedziez mowic to tylko nastolatek ,to tylko czlowiek w srednim wieku itp itd . Dwuletnie dziecko to nie tylko dziecko ale maly czlowiek.ktory umie jesc lyzka ,nozem i widelcem .(oczywiscie niezbyt sprawnie )Potrafi zachowac sie w spolecznosci .Pod warunkiem ,ze mamunie nie twierdz a,ze to tylko dziecko .Od was zalezy jakie macie dzieci .Czy niekumate ,mamlate najedzone papkami ,czy normalne .Ogarnijcie sie mamusie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kultury brak,to brak.Jak mamusie nie wychowaly...Ani tatusiowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn był kiedyś z babcia na mszy dla dzieci, miał 3 lata. W pewnym momencie zaczął po swojemu śpiewać piosenkę dla dzieci. W pierwszych ławkach starsze panie strasznie oburzone, zniesmaczone. I wiecie co zrobił ksiądz? Podlapal melodie, zaczął śpiewać z synem i pozostałe dzieci też. Po czym podziękował " małemu artyscie" z uśmiechem i poprosił o zaśpiewanie piosenki o Panu Jezusie. Po wyjściu z kościoła starsze panie prychaly z pogarda, a ksiądz wyszedł porozmawiać z babcia " zabawnego chlopca" i stwierdził, że jeszcze nigdy nie spotkał się z taką sytuacją, a ze to msza dla dzieci to cieszy się ze dziecko uczestniczyło po swojemu i dało mu wspomnienie dzieciństwa. Kiedy babcia mi to opowiadała to stwierdziłam, że żałuję że do kościoła nie chodzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×