Ludzie którzy w Sylwestra poszli spać przed północą to

dziwadła :P

mądrzy ludzie

czy ja wiem? nie wszystkich ponoszą medialne uniesienia zmian cyferek na kalendarzu

w*****iaj

ja w ostatnich 4 dniach pracowalam codziennie po 12 godzin a w sylwetra do 17 i bylam zmeczona, wiec jak przyszlam do domu to troche posiedzialam a o 20 polozylam sie i zasnelam, a przed 12 obudzil mnie ojciec, wiec zaspana "witalam" nowy rok. i wybelkotalam jakies zyczenia matce i ojcu, az sie ze mnie smiali. bylam wczesniej zapraszana przez znajomych na impreze na sali, ale po pierwsze byloby mnostwo par a ja sama, wiec czulabym sie dziwnie. po drugie wydalabym prawie 200 zl, do tego kupno sukienki:-/ w ktorych i tak nie chodze, makijz itp, a po trzecie zdawalam sobie sprawe ze te dni i tak spedze w pracy wiec tymbardziej by mi sie nie chcialo. fakt gdybym miala faceta to na pewno z nim spedzalabym nowy rok, a tak troche bylo mi smutno ze jednak siedzialam w domu.

ja nigdy nie chodzę spać przed północą

Autorka pewnie sama zasnęła po dobranocce i teraz zgrywa nie wiadomo co :)

nie to poprostu NOŁLAJFY

stare pierdzące i s*****e w gacie dziadki

Ja szamapan otworzyła około 18ej , 10 po polnocy do wyra