Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie radzę sobie z synem na spacerach

Polecane posty

Gość gość

Mój syn ma 2,5 roku. Od roku każdy spacer kończy się męczarnią. Gdy chce wracać do domu dziecko zaczyna się rzucać po ziemi w parku a gdy podnoszę go za rękę udaje że "nie ma nóg" i albo musiała bym go ciągnąć przez park albo dźwigać (tyle że nie mogę ponieważ jestem w 8 mc ciaży). Dziś np wytarzał się cały w psiej kupie (od zimowej kurtki po szalik i czapkę) ludzie się patrzą a mnie tylko się płakać chcę... Dodam ze żadne zabawy typu "papa synek mama idzie do domu" i liczenie ze zaraz przybiegnie nic nie daje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczekaj to jedyna rada niech tata z nim chodzi na spacery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wroc do domu spierz mu tylek i powiedz za co przykre ale skuteczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak miałam. Nie możesz ustąpić, bo wtedy dziecko będzie stosować tą metodę do wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrob tablice nagrod z jakimis naklejkami i powiedz ze jak bedzie ladnie sie zachowywal to dostani naklejke a jak zbierze kilka to bedzie nagroda... u mnie podzialalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyle ze czekam ponad rok i nic boję się że może być jeszcze gorzej :( Zazdroszczę mamą które z grzecznymi pociechami chodzą za rączkę po parku. Niestety tata synka całymi dniami pracuje i po pracy jest po prostu zmęczony poza tym jest już ciemno jak wraca... Dziadki nie wchodzą w grę ponieważ mieszkają w drugim końcu miasta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tą tablicą super pomysł dziekuję :) a klapsy nic nie działaja niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ma 17 miesięcy i robi podobnie ucieka mi na spacerach lec**przed siebie wkładanie jej do wózka sprawia, że słyszy ją pół miasta. nie ustępuję jej i nie wyciągam z wózka aż się nie uspokoi ale jak ja w końcu wyciągnę znów to samo. Wczoraj uciekła nam między budynki nawet nie patrząc czy idziemy za nią gdy mąż chwycił ją za rękę rzuciła się na ziemię uderzając głową o budynek. Później położyła sie pod witryną sklepową i leżała tak za kostce czekając aż ktos po hrabinę przyjdzie i tu znów jej nie ulegliśmy ale sęk w tym, że pomimo naszego uporu nie widzę poprawy. Autorko nie wiem co C***oradzić ale jakoś lepiej mi, że nie tylko ja mam takiego "szoguna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wracasz z nim do domu i kara!!!! on ma juz 2,5 roku wiec zrozumie za co kara! zero zabawek zero bajek i rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my tak zrobilismy z ta tablica, wiesz pewnie zdazy sie ze bedzie nieposluchany, ale konsekwencja i cierpliwosc powinny pomoc, my zawsze stosowalismy nagrode w niedziele typu basen, albo sala zabaw ewentualnie jakis samochodzik, wiesz chodzi o pierdulke, byla okres buntu ale minal i chodzil jak w zegarku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn juz w wózku raczej nie jeździ wiec i to mi nie pomoże a jak jeździł to i tak nie dało się go posadzić bo tak się prężył... Najgorsze ze w domu mam to samo ;/ Agdy strzele mu klapsa on mi zwyczajnie oddaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba przeczekac i nie ustepowac, wiem, ze to trudne, ale jedyna rada, moze tablica z nakleikami pomoze, teraz jak pojawi sie drugi maluch moze byc jeszcze ciezej, wiec zycze cierpliwosci, nno i przydalo by sie zeby jednak tata synka cie odciazal chociaz w weekendy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznę stosować tą zabawę z tablicą :) Mam nadzieje ze poskutkuje mimo ze synek bardzo mało mówi ale rozumie bardzo dużo :) Dziękuję bardzo :) Dziś jak mi się tak wykładał w parku pol godz myślałam czy mu nie przylać ale tez bałam się reakcji ludzi bo zostawić go nie mogłam bo mamy obok parku bardzo *****iwą ulicę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wózek i nic wiecej. zeby nei ciąża to bys dala rade. dobrze czytac takie posty poczekam z ciąża az skonczy z 5 lat nie 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie myślałam ze im bliżej 3 lat to będzie super i zaplanowaliśmy ciążę aby dzieci nie miały za dużej różnicy wieku... Mam nadzieję jeszcze ze do wiosny coś się zmieni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi szelkami to ktoś trochę przesadził...to jest dziecko praktycznie przedszkolne i ma na szelkach chodzić? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ma 19 mcy i też jest szogunem :D i taż mi się płakac chce... w wozku się pręży, jak u Was, a na spacerze robi wszystko to, co zakazana, ale na zewnątrz to ja daję radę...gorzej w domu,gdzie go roznosi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja stosuje metode kar i nagrod i jestem bardzo bardzo stanowcza i konsekwenta. moj ysnek ma 26 mies i doskonale wie ze jesli cos mowie np ze idziemy to idziemy i juz. wie ze placze i takie zachowania mu nie pomagaja i zdarza sie to baaaardzo rzadko. i mnie np nie rusza to ze pol miasta mialo by go uslyszec a niech slyszy wykrzyczy sie poczekaj az sie uspokoi i powiedz idziemy jak dalej nic nie da to idziemy albo nie bedzie bajki. itp spoczatku moze byc ciezko ale jesli matka jest konsekwetna to dziecko sie nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też właśnie zaczęłam to robić i na lodówce juz zrobiliśmy kartkę z jego dobrymi uczynkami i złymi ;) Na razie ma minusa za dziesiejszy spacer wytlumaczyłam dlaczego i plusa ze z podlogi ładnie bez grymasów pozbierał autka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj tez ma 2,5roku i u nas tez dlugo byl z tym problem, tyle ze ja go bralam na sile na rece, do domu/auta/wozka (tez sie prezyl, ale jak jechalam to siadal, choc z krzykiem, bo bal sie wypasc) a w domu kara w kacie. Po wielu miesiacach takie sytuacje sa juz rzadkoscia. Ja bym na Twoim miejscu jednak sprobowala z tym wozkiem, a tablica swoja droga. W domu jak szalal, to tez kara, jak nie zbiera zabawek, to mowie ze przyniose odkurzacz, dziala od razu, bo kilka drobnych zabawek juz dla przykladu bylo wciagnietych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu jak szalal, to tez kara, jak nie zbiera zabawek, to mowie ze przyniose odkurzacz, dziala od razu, bo kilka drobnych zabawek juz dla przykladu bylo wciagnietych jezyk.gif hehe dobre z tym odkurzaczem , dzięki za pomysł przyda się i u nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzeczywiscie z tym odkurzaczem to dobre :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że trzeba być stanowczym, sama wiesz. Ale to nie zawsze działa tak że rodzic jest stanowczy, a dziecko zachowuje się jak aniołek... Mój też miał takie odchyły, a również- z innych powodów- nie bardzo mogłam go nosić, w końcu skończyło się tak że chodziliśmy na spacer możliwie blisko, jak zaczynał się awanturować- pod pachę i do domu, fakt, czasami można powiedzieć że lepiej przeczekać, ale nie jak dziecko kładzie się pod czyimiś drzwiami, przy psich kupach albo na przejściu dla pieszych. Następnego dnia mówił że chce gdzieś iść- odmawiałam i przypominałam jak poprzednio się zachował, kolejnego dnia jak prosił umawiałam się z nim że będzie grzeczny, potem o tym przypominałam. Jak znowu zaczynał świrować, choćbyśmy byli na spacerze 5 min, pod pachę, powrót do domu i znów rozmowa... Trochę to trwało. Co jeszcze pomagało: - jadł przed wyjściem, potem nie brałam jedzenia na spacer, i przypominałam że wracały na posiłek, przeważnie zdążył zgłodnieć - dawałam mu się wybiegać, miał sporo luzu - jak trzeba było za rękę- tłumaczyłam - przy powrocie zagadywałam, mówiliśmy o tym co się dzieje na ulicy, jakie pojazdy jadą, jakie sklepy są obok- zgadywał po witrynach - w czasie spaceru chwalę każde ładne zachowanie, mówię jaki jest grzeczny, jak się mądrze zachował, jak ładnie się bawi- wtedy jest zadowolony i faktycznie pokazuje jaki jest grzeczny - czasami ściemniam kiedy pyta "dlaczego" albo tłumaczy mi że "nie trzeba wracać"... cóż, brak argumentów odpowiednich dla niego, bo dopóki nie jest głodny ciężko przetłumaczyć że trzeba zrobić obiad, albo że ja jestem zmęczona (mało empatyczne dziecko), więc puszczam ściemę typu: "ale tu zaraz zamkną alejkę, bo przychodzą panowie do sprzątania" W końcu się unormowało, dużo trzeba z nim gadać ale ja rozumiem że wymuszanie wymuszaniem, ale jemu naprawdę jest przykro jak kończy się świetna zabawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za rady na bank mi się w przyszłośc**przydadzą tyle że mój synek mało jeszcze mówi .... :( rozumie dużo ale takie zabawy jak z tymi mijanymi sklepami itd nie wypali jeszcze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to że dziecko mało mówi to żaden problem, bo na pewno mówi coś tam po swojemu, a zagadywać możesz Ty- w stylu: "o popatrz, tu jest piekarnia, tu chleb kupujemy... a ten następny sklep? Ciekawe co tam będzie... o, tu są buty, to pewnie sklep obuwniczy!", i podobnie z pojazdami na drodze i innymi takimi, grunt że rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak. W d u p s k o pasiorem i po klopocie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze troche nie na temat, ale chcialam zapytac was, jakie byly wasze dzieciaczki w okresie niemowlęcym ? mój synek ( 5 miesiecy) od narodzin dal się poznac jako jeden z glosniejszych na oddziale, a wraz z kazdym miesiacem pluca ma pojemniejsze ;) okres kolek przetrwałam, teraz powoli dziąsła. Na spacer lece gdy jest senny,inaczej nie ma mowy o spokojnej wyprawie. Czasem sie martwie ze jest strasznie nerwowy bo krzyczy tak ze pol osiedla go slyszy. I ze z biegiem czasu bedzie coraz gorzej. Wiem ze nie ma reguly ,ze spokojne niemowle bedzie takie zawsze i na odwrot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to tak jak moj Olek :D drze się tak, że go całe osiedle słyszy a nie tylko pół. Ma dopiero 8,5 mc a taki z niego złośnik i musi być tak jak on chce bo inaczej bierze na krzyk i płacz ale taki bez łez:P tak samo było na spacerkach w wózeczku nie na rączkach tak, ale powiedziałam nie i jeżdze z nim tyle ile wysiedzi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×