Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy jeśli bolą piersi przy karmieniu oznacza to koniec laktacji

Polecane posty

Gość gość

j/w Od kilku dni mam wyraźnie mniej mleka, mimo że chcę karmić (chorowałam, mimo że przystawiałam dziecko mam jakoś mniej mleka). Czy to da się odbudować? Piję wodę, herbatki i nic. Podaję pierś, ale czuję nieprzyjemne ciągnięcie brodawki, wcześniej karmienie nie bolało, a wręcz dawało ulgę. Dziecko ma 8ms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do ilości mleka pewnie masz osłabiony organizm po chorobie, jedz więcej. Co do bólu jeśli nie przejdzie po kilku dniach lub nasili się to idź do lekarza, mogła wdać się grzybica brodawki sutkowej albo rozwój jakiś bakterii pod wpływem wyziębienia, nie wiem jaka miałaś chorobę ale jeśli przeziębienie to pewnie druga opcja, jeśli brałaś antybiotyk to bardziej prawdopodobna pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie jem prawie wcale, bo to było zatrucie pokarmowe (obustronne). Jeszcze mi dokucza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
laktację da się odbudować do 2 lat po odstawieniu całkowitym, więc z pewnością to nie jej koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samymi płynami niewiele wskórasz na ilość mleka ma bezpośredni wpływ ilość zjadanego pożywienia. Tym bardziej dbaj o higienę, myj ręce i karm jak najczęściej. Próbuj jeść delikatne potrawy, duszone, marchew, ryż, indyka, może manna czy ryż na rosole, zupy mają rewelacyjny wpływ na laktację, nie dość że to płyny, to jeszcze zawierają substancje odżywcze i rozgrzewają, co tez ułatwia wypływ mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Bardzo dziękuję za rady i otuchę:) Rosół wczoraj zjadłam, ale mało. Już nie wymiotuję, ale leje się ze mnie z drugiej strony. Mimo to jestem w stanie coś już zjeść. A trwa to od drugiego dnia świąt:( Dziś czuję się w sumie dobrze, więcej będę wiedziała po śniadaniu. Ale dziś też podczas karmienia dziecka bolało mnie, on się nie najadł i na szybko po ciemku robiłam sztuczne. Zdecydowanie coś tam zawodzi, ale masz rację - nie wpadłam, że prawie nie jem (upss).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to już wiem dlaczego masz mniej mleka, dajesz sztuczne tu szukaj przyczyny. Bierzesz jakieś leki? Tez miałam infekcję żołądkowo-jelitową byłam w ambulatorium, dostałam leki po których mogłam karmić 3 zastrzyki na raz i skończyło się po 2 dniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie ciagniecie moze poprosty oznaczac produkcje mleka podczas karmienia wytwarza sie wiecej hormonu odpowiadajacego za produkcje wyczuwalne jest to wlasnie wtedy jako mrowienie ciagniecie zwlaszcza gdy dziecko jest glodne a pokamu malo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka. Ależ od dwóch miesięcy dokarmiam dziecko mlekiem sztucznym, a karmienie naturalne zostawiłam na poranek, przed zasnięciem i jako uzupełnienie/picie w ciągu dnia. Gdy rozszerzyłam dietę dziecku to pojawiły się kaszki na sztucznym mleku i samo sztuczne mleko. Nie upatrywałabym w tym przyczyny, bo do świąt tryskało ze mnie przy zetknięciu z dzieckiem, a druga pierś pęczniała i czułam jakby mrowienie od napływu. Btw. sorry, ale zawsze słyszę, że podajesz mm to koniec z karmieniem. Kto wymyśla takie teksty? Może na wcześniejszym etapie owszem, ale nie teraz. Miałam unormowaną laktację, ale teraz coś zawiodło, akurat jak sama osłabłam (przez 2 dni słaniałam się jak zamroczona). Dodam, że po powrocie ze szpitala przez równe pół roku dziecku nie poznało smaku sztucznego mleka, karmiłam nawet kosztem zmiany planów, właściwie byłam non stop z dzieckiem. Teraz świadomie dokarmiam, je w zasadzie wiele, ale nie ma jeszcze zębów i to najbardziej ogranicza mnie w rozszerzeniu diety na maksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a niby dlaczego ogranicza brak zębów? Dziecko dopiero koło 2 roku życia ma wszystkie zęby a jednak nie czeka się z rozszerzaniem diety. Niemowlę i małe dziecko bez kompletu zębów i tak miażdży dziąsłami i rozciera językiem o podniebienie. Druga sprawa tak jest przy dokarmianiu butelką, że dziecko może nauczyć się nieprawidłowo chwytać pierś i dlatego boli i nie dzieje się to od razu a właśnie po około 2 miesiacach wychodzą efekty. Za chwilę może przestać w ogóle chcieć pić z piersi i w takim wypadku nie nazywa się tego rezygnacją przez dziecko a metoda odstawienia przez matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram złe chwytanie piersi jest najprawdopodobniej winne. Inaczej ssie się pierś, bo dziecko zasysa głęboko brodawkę a butelkę bardzo płytko, na każdym etapie kp jest możliwe popsucie techniki ssania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psucie laktacji czy techniki ssania nie dzieje się od razu, ostatnio więcej dokarmiałaś z butelki. Niedawni słyszałam od znajomej, że jej dzieci same zrezygnowały z piersi w wieku podobnym do twojego dziecka, to nie jest praktycznie możliwe w przypadku, kiedy dziecko nie dostaje butelki ani mm w żadnej innej postaci, może wyjątki 0,001% a za to przy dokarmianiu mm bardzo prawdopodobne, że odrzuc****erś, mleka będzie coraz mniej a dziecko będzie ssało coraz mniej efektywniej przez popsucie techniki ssania, przyjdzie zniecierpliwienie, że nie leci jak z butelki i koniec. Myślę, że to koniec twojej laktacji i chyba że tego nie chcesz to odstaw sztuczne mleko i wtedy wszystko wróci do normy po kilka dniach ale sądzę że może za szybko ale będzie ci to na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będziesz mogła mówić, że dziecko samo zrezygnowało a nie że odstawiłaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście dziękuję za odp., ale znam już nieco charakter kafeterii, więc te powiedzmy "skrajne" odrzucam;) Ssie pierś prawidłowo, zapewniam. W ogóle jest jadek do wszystkiego. Zasadniczo sprawa zaczęła się tak, że piersi zrobiły się miękkie też rano, nagle przestałam potrzebować wkładek. A jeszcze kila dni temu piersi rano dość nabrzmiałe i z "kropelką mleka". Zróbmy tak: odezwę się za kilka dni i napiszę jak jest. Intuicyjnie wiem, że to żaden problem z ssaniem, bo dziecko OD ZAWSZE piło i z butki i z piersi (długo odciągałam pokarm, bo Młody przesypia noce i miałam tego full o poranku, i podawałam z butelki). Pytając miałam zamiar dowiedzieć się czy to KONIEC czy jednak mogę o laktację powalczyć, skoro chcę jeszcze karmić naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz autor. Bardzo, ale to bardzo generalizujecie. Moje dziecko od zawsze piło z butelki (raz dziennie moje ściagnięte mleko) i nie było absolutnie żadnego problemu z piciem z piersi. A do teraz ma silną potrzebę ssania, jako że jest już dość duży i sprawny to sam się do tych piersi dobiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz dziennie piło ale podczas twojej choroby piło dużo i to mm, a właśnie jest czas kiedy dziecko interesuje się światem i łatwo jego uwagę od piersi odciągnąć z butelki pije się łatwiej i szybciej, nie zajmuje tyle czasu ani energii. Jeśli myslisz, że laktacji czy techniki ssania nie można popsuć na tym etapie to jestes w błędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak. Dziecko ssało z taką samą precyzją, chęcią, zaangażowaniem jak zawsze. To ja z dnia na dzień straciłam ten pokarm. (On tam jest, bo jak nacisnę brodawki to pojawia się kropla, ale zdecydowanie jest mniej). W zachowaniu dziecka nie było NIC, co mogło by wskazywać że jest mniej zainteresowany piersią. W bodajże 2 dni po ostrym zatruciu zaczęły się przeboje z cyckami, a przystawiam dziecko ciągle (ba! sam się przystawia, bo lubi i tego chce), a od kilku dni jest ten ból i wyraźnie czuję, że mleka jest malutko. Ja widzę związek z moją infekcją, a nie bo zna smoczek itp. Butelkę i smoczek zna od urodzenia, a od dwóch miesięcy pije z butli częściej, bo też sztuczne. Powróciłam na część etatu do pracy, więc taka butla to pewne wyjście dla opiekującego się. Dziękuję za wpis pierwszemu gościowi, bo najbardziej logiczne wydaje mi się powiązanie mojego problemu z niejedzeniem od tygodnia (na dobę to jest kromka chleba, pół kajzerki albo mały rosół i to max; nawet sylwek na kabanosie wyszedł mi bokiem, a dokładnie górą i dołem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gerwaza
autorko one tu wszystkie lepiej wiedzą co dolega twojemu dzidziowi:) x Przecież ona wyraznie pisze, ze byla oslabiona, nie jadla, a dziecko garnie się do piersi z takim samym zaangazowaniem. x Nie przejmuj sie autorko. Mam nadzieje, ze pouklada sie po twojej mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też od początku dziecko było dokarmiane butelką. Na początku po każdym karmieniu, później w zależności od potrzeb 1-2 dziennie. Były też dni że zostawialiśmy go z babcią i cały dzień jadł mm. Dziecko mimo tego nigdy nie miało trudności z piersią. Karmię nadal już 8 miesiąc. Więc Wasze teorie się nie sprawdzają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ma 3,5 miesiaca i tez dostaje moje mleko z butelki czasem nawet raz dziennie i zdarzylo sie tez mm i nie ma zadnych problemow przy karmieniu z piersi. Jak mial 6 tygodni to zostal z tata sam na caly dzien i jadl z butelki moje mleko w tym czasie i jakos nie popsula sie mu technika ssania. A co do miekkich piersi to ja tak mialam przy kryzysie laktacyjnym - miekkie piersi i gdy maly jadl to odczuwalam taki dyskomfort jak nie wiem., ale po paru dniach to minelo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×