Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak oduczyć męża jeździć do mamusi

Polecane posty

Gość gość

hej mam problem a mianowicie jak wyżej, nie wiem jak oduczyć go jeździć do matki, po każdej sprzeczce, przed pracą czy też po pracy jeździ tam tylko do niej wkurza mnie to już bo w wigilię też mnie zostawił samą z przygotowaniami i poleciał do matki na cały dzień. a jak zmiany im się mijają to jedzie zaraz w sobotę z samego rana,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oduczyć? To dziecko jest? Po prostu mu wygarnij, że nie jest już 5letnim syneczkiem. Co to ma być w ogóle, że zostawia cię w święta podczas przygotowań?! A jak nie zrozumie to niech spływa. Wy tych swoich mężów na ślepo wybieracie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygarniałam już nie raz to powiedział że chcę go odsunąć od swojej rodziny... na litość boską !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty jesteś jego rodziną przede wszystkim. Przecież nikt mu nie zakazuje spotykać się z rodzicami, ale wszystko ma swoje granice. Jest różnica w odwiedzinach, bo zatęskni, a wiecznym uczepieniem się maminej spódnicy i jak tylko pojawia się problem to do niej leci. Co za dzieciuch. Ja bym takiemu powiedziała papa, niech idzie do mamci, skoro jest na poziomie dzieciucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem już nie raz mu mówiłam że sorry ale na siłę się za mną nie żenił i od dnia ślubu to my jesteśmy rodziną razem ale oczywiście przytaknie i dalej swoje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz wszystko jasne dlaczego po ślubie chciał mieszkać u siebie, dobrze że się nie zgodzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam takiego narzeczonego. Oświadczył się, ale nie chciał zakładać rodziny. Zalękniony maminsynek uczepiony mamusinej spódnicy i tylko przy mamusi czuł się bezpiecznie. Olałam gościa. Z maminsynkami nie da się być szczęśliwym, oni nie zmieniają się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale właśnie o to chodzi że przed ślubem taki nie był zaraz po pracy czy też jak miał wolne przyjeżdżał do mnie by spędzić ze mną swój czas, a teraz,,, aż ręce rozkładam z bezsilności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjeżdżał, ale to z matką mieszkał. Współczuję. To wina matek, że tak ich wychowała. Jak dziś patrzę na swoje rówieśnice wychowujące synów to myślę sobie, że przybędzie maminsynków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak się zapytałam pojedziemy gdzieś na weekend w sensie żeby odpocząć od wszystkiego i pobyć ze sobą tak naprawdę jak świeże małżeństwo to nie NIE! brak słów załamka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie mieszkaliśmy razem ale dziennie spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, wspólne wypady czy na weekend czy gdzieś dalej, czasem na weekendy jeździłam do niego, wiem że to nie to samo co mieszkanie razem, szkoda tylko że czasu nie da się cofnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiepsko. Twój facet się raczej nie zmieni. Prędzej opuści cię w potrzebie niż zostawi mamusię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie tak sądzę i to przykra prawda bo ostatnio nawet coś tam robiłam i potrzebowałam jego pomocy to odburknął że nie ma czasu a przypominam sobie jak jedziemy tylko do jego rodziców to zaraz mamo co c***omoc a może to a może tamto, a mi się aż robi przykro i nie powiem nie raz mi się kręci łza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odesłać go tam na stałe i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jeszcze żeby chciał się ode mnie odczepić to by było fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Loo matko co za facet . .A ta jego matka co robi na codzien ? nie ma meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuje, ma meza i jeszcze jednego syna który mieszka z nimi i ma 2 lewe ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli mąż nie wykazuje chęci zmiany, to faktycznie może to być walka z wiatrakami. Może jakaś terapia wstrząsowa, żeby się jasno określił, co woli: żonę czy matkę? Bo w sumie to jest ważne pytanie: jakie ma priorytety. Bo nawet jeśli się go zmusi, żeby przestał jeździć do mamci to może być sukces połowiczny, jeśli w jego głowie się nie przestawi, że to żona ma być najważniejsza. I kiedyś może się to obrócić przeciwko tobie. To nie chodzi o oduczanie czy wygarnianie ale o to, że on MUSI się nauczyć i przestawić priorytety. ON musi zrozumieć, że to żona teraz jest jego rodziną i koniec. Tak informacyjnie, to jeśli za jakiś czas stwierdzisz, że nie wytrzymujesz i chcesz odejść, to jeśli macie kościelny to możesz walczyć o stwierdzenie nieważności małżeństwa z tego tytułu, że mąż nie dorósł do pełnienia funkcji męża i ojca i co za tym idzie nie rozumie, czym jest małżeństwo. Mój kuzyn miał żonę, która była uzależniona od matki, przeprowadził się po ślubie do nich i zafundowały mu piekło. Jak się kłócił z żoną, to ona wołała matkę z drugiego pokoju i prosiła, żeby ona się wypowiedziała i rozsądziła kto ma rację (zawsze na korzyść córki). Jak się urodziło dziecko i zrobiło się ciasno, to kazały się jemu wyprowadzić itp. Po rozwodzie złożył wniosek o stwierdzenie nieważności i po 3 latach sprawa zakończyła się pozytywnie dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro on tak woli mamusie to przez pare dni z rzedu nie rob obiadku,sniadania i kolacji a jak będziecie miec jakas impreze to tez wszystko zostaw i pojdz sobie czy to na zakupy czy do koleżanki....niech zobaczy,ze tez nie masz czasu dla niego a jeśli to nie pomoze to wspolczuje....no coz musisz jakos rozgryźć ten orzech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie sęk w tym że wykazuje chęć zminy ale to tak na 3 czy 4 dni później znów zapomina co i kto powinien być najważniejszy, jezeli stawiam mu ultimatum matka czy ja to mówi że chcę go obrócić przeciwko jego rodzicom, co jest nie prawdą bo ja po prostu chcę ukrócić ta pępowinę, dzieci jeszcze nie mamy z jednej strony dobrze, najgorsze jest to że jak coś nie wyjdzie czy jest jakaś kłótnia to zawsze zwala winę na mnie co by to nie było, ale przecież wina nigdy nie leży po jednej stronie, a ostatnio było tak że po pracy przyjechał po 23 i się pytam gdzie byłeś u mamy... k***a! nie moge, już sobie coś uroił że się znowu czepiam, i wiecie co zrobił, zawinoł d**e spowrotem do mamusi i wrócił po 5 rano myślałam że mnie szlag trafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trójkąty i Kwadraty
A może on ma kochankę, a mama to taka wymówka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka zmiana na 3-4 dni to może nie być chęć zmiany czy słomiany zapał, ale też próba uspokojenia Cię. "No przecież przez ostatni tydzień byłem dobry, więc o co się czepiasz?". Nie chodzi o stawianie ultimatum, tylko o jakąś sytuację, w której będzie się musiał jasno określić co wybiera, może taka sytuacja przyjdzie sama (np. będziecie się musieli wyprowadzić gdzieś daleko ze względu na pracę), albo trzeba ją będzie sprowokować. To nie Ty powinnaś ukrócać pępowinę, stawiać mu zakazy czy nakazy i trzymać go w ryzach. Bo to się tylko obróc**przeciwko Tobie. Co z tego, że Ty mu będziesz zabraniać, jeśli właśnie on odbiera to tak, że go ograniczasz. To on musi sobie to przepracować. Ty musisz mu w tym pomóc, pomyśl co działa na niego motywująco? Jak najlepiej nakłonić go do tego, aby coś zrobił i jeszcze się z tego cieszył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz zeby sprowokowac jakas sytuacje w ktorej bedzie musial wybrac czyli co np proponujesz jaka sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mo jest u swojej mamy co drugi dzien co dzien dzwoni ( ja zreszta tez), to starsza, schorowana kobieta, ktora chce chocby z nim pogadac, mnie nie ubedzie, bo przeciez on ze mna mieszka, a cenię to,ze jest dobrym czlowiekiem - jesli jest dobry dla matki, jest rowniez dobry dla reszty rodziny. Czesto sama mu przypominam o odwiadzaniu matki. Nie rozumiem, jak mozna byc o to zazdrosnym. Mam swoje zycie, nie trzymam go na smyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok schorowana nie mam nic przeciwko ale jego matka jest w pełni sił i ma 50 lat do tego on jezdzi codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziennie to przesada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też jestem zazdrosna o teściową,teżograniczam kontakty jak tylko mogę,on do matki to powinien jechać tylko raz w roku anie co 2 dni,to juz nie jego rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×